Post
autor: Aneta1981 » 23 sie 2005, 20:38
Spears " I'm not a girl, not yet a women"
Słowa tej piosenki trafiaja do mnie bynajmniej w 100%. Mam te 24 lata, 2 dzieci, stateczne życie i jeszcze kilka atutów które mnie zadawalają. Ubiorę się sexownie, bynajmniej tak się czuję, uwielbiam zakupy, mam huśtawki nastroju, wybucham płaczem. Gotuję, lubię mieć czysto, bawi mnie spędzanie czasu z dziećmi, mam długie paznokcie ( choć nienaturalne), staranny makijaż prawie codziennie. Plotkuję na kawie z koleżankami, w towarzystwie się nie spijam, niekiedy przeklnę a miesiączki mam regularne. Wszystko to jest w większości przeciwnością cech męskich, czyli kobiecych. Jednak kiedy idę ulicą, trafia mi sie zobaczyć prawdziwa kobietę, idzie zwiewnym krokiem nie wysilając się na to, gdybym miała na sobie jej ubranie, fryzure, makijaż nadal daleko byłoby mi do niej. Ma w sobie na tyle tego czegoś że potafi zwrócić uwagę juz nie tylko faceta ale niejednej kobiety. Jest niesamowicie kobieca.
Jesteśmy kobietami , mam tego swiadomość ale czy czuję się kobieca?
Faceci mówia że właśnie szlochy i awantury przed okresem, słabość do sklepów kosmetycznych i godzin do plotek na ich nie interesujące tematy są bardzo kobiece... Dla mnie kobiecość to jest ta nienamacalna otoczka kobiety, ta delikatność, specyficzna bardzo, zwracająca uwagę jak napisałm nie tylko facetów.
Co powoduje że czujecie się w 100% kobiecymi kobietami? Jesli macie takie odczucia jak ja to czego szukacie aby się dopełnić do tych 100% lub jak myślicie czego wam brakuje? Co próbujecie w sobie wyrobić, wypracować? Może nie przykładacie do siebie uwagi?
Bardzo jestem ciekawa odpowiedzi i waszych spostrzeżeń na ten temat.
350 cc HP Skupin - Teraz C/D