Zaklęta w brzydocie, proszę o pomoc..

gniew, miłość, nadzieja, nienawiść, nuda, obrzydzenie, przyjaźń, radość, smutek, strach, szczęście, tęsknota, współczucie, wstręt, wstyd, zazdrość, złość

Moderator: Zespół I

Awatar użytkownika
kakadu
Nowicjusz Beauty
Nowicjusz Beauty
Posty: 37
Rejestracja: 07 sty 2009, 21:38

Re: Zaklęta w brzydocie, proszę o pomoc..

Post autor: kakadu » 23 lis 2010, 15:14

marryme, mi niestety lek na jaskrę zmienił kolor tęczówki, z czego nie jestem zadowolona, bowiem poprzednia barwa była moim jedynym walorem, elementem, który wyróżniał mnie z tłumu (szalenie kryształowy błekit), teraz oczy są jeszcze bardziej nijakie. Zaryzykowałam ewentualny koszt zmiany/utraty koloru, niestety trwałej, dla porostu brwii i rzęs, których mi brak, licząc, że będę zadowolona, a tu nici. Nawet nie można o mnie powiedzieć, że 'chcę zjeść ciastko i mieć ciastko' - w miejscu wzrostu włosków brwiowych i rzęs pozostały puste miejsca.

Znalazłam gabinet makijażu trwałego, trochę odległy ode mnie. Zdjęcia zachęcają. Oto link (może ktoś ma ten sam problem, co ja, więc wklejam): http://www.perfectlinestudio.pl/galeria.htm" onclick="window.open(this.href);return false;
Mam nadzieję, że na stronie nie widnieją zdjęcia najlepszych prac pani linergistki i że na co dzień spod jej ręki wychodzi obraz jak na 12-ym zdjęciu (podobnego efektu oczekuję)..
Kolorystyczna ingerencja w twarz, mająca charakter trwały czy względnie trwały przedstawia duże ryzyko. Może za trzy miesiące, po nawiązaniu kontaktu i odłożeniu pieniędzy, dotrę z wypchaną nimi kieszenią pełna obaw na zabieg.. Trzymajcie za mnie kciuki (flower)

Jednocześnie, chcę poinformować, że ruszam z poszukiwaniem mozliwości dokonania skutecznego przeczczepu w wspomniane okolice, efektem moich planów będzie temat o transplantacji włosów (brwi, rzęsy) w dziale Hairstyles.
Ktokolwiek dysponuje jakimikolwiek informacjami/ ma dobrą duszyczkę/ pragnie pomóc/ wie co nieco (lub więcej) na temat tego typu zabiegów dokonywanych za granicą, głównie zaś w Niemczech - proszę o wkład w rozwijaniu :) Liczą się także linki, np. do zdjęć, metod wykonania i tym podobne. Może tym sposobem uda mi się dotrzeć z pomocą także do osób, które po przebytej chemii nieszczęśliwie nie doznały odrodzenia się włosków.

Nawiasem dodam, że, jako dzieciak usłyszałam teorię, rzekomo sprawdzoną empirycznie, pewnej pani, brzmiącą dość wdzięcznie, a mianowicie tak: "Od płaczu rosną rzęsy, a istniejace wydłużają się. Musisz płakać, jeśli chcesz mieć ładne oczy".
Muszę rozczarować, stwierdzając, że do dnia dzisiejszego powinnam przytulić Ziemię rzęsnym rzęsistym gajem (giggle
Pewno coś źle wykonałam..

Jeszcze raz - dzięki za pomoc/zainteresowanie (flower)

Awatar użytkownika
ainik89
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 200
Rejestracja: 10 gru 2009, 20:23
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: Zaklęta w brzydocie, proszę o pomoc..

Post autor: ainik89 » 23 lis 2010, 19:49

Kakadu, a skąd jesteś? Może masz bliżej do Wrocławia? Mogę stamtąd polecić p.Monikę, a z Poznania p.Izę;) Są świetne! Sama mam usta i brwi od p.Moniki i jestem bardzo zadowolona:) Może znajdziesz studio makijażu bliżej Ciebie, jest sporo wątków na forum. Ja do p.Moniki przyjechałam z Krakowa i sama mi mówiła, że w sumie mimo wszystko się dziwi, że nie poszukałam gdzieś bliżej, bo przeciez jest kilka dobrych linergistek;) I nie mówię, o tanich, tylko po prostu o dobrych;) Pozdrawiam Cię i życzę powodzenia w metamorfozie! :)

Awatar użytkownika
asdqw
Bywalec Beauty
Bywalec Beauty
Posty: 111
Rejestracja: 27 paź 2010, 21:00

Re: Zaklęta w brzydocie, proszę o pomoc..

Post autor: asdqw » 23 lis 2010, 23:44

Kakadu ja mam podobny problem do Twojego. Mój ojciec też jest alkoholikiem. Cierpię, jak ja to nazywam, na raka duszy. Różnica polega tylko na tym że raka można wyciąć, a z DDA musisz żyć w zasadzie do końca życia. To co przeżyłam w domu to było piekło. Na pewno mnie rozumiesz kakadu, ciągłe życie w poniżeniu, strachu, stąd bardzo niskie poczucie własnej wartości i nieumiejętność nawiązywania trwałych kontaktów z ludźmi. Nie winię ojca, on jest po prostu chory, bardzo chory psychicznie, normalny człowiek nigdy nie zadręczałby tak swoich dzieci i żony. Tak na prawdę wciąż go kocham, mimo że prawie nic od niego nie dostałam poza bólem. Podobnie jak u ciebie kakadu nie mogę patrzeć na swoje odbicie w lustrze, zawsze tak było, zawsze byłam brzydulą z którą nikt się nie liczył. w zasadzie nic mi się w sobie nie podoba. Mam garbaty i bardzo długi nos. Włosy koszmarne, pyzatą okrągłą twarz. Największą traumę przeżyłam po zabiegu korekcyjnym nosa. Miało być tak pięknie, ale efekt daleko odbiegał od oczekiwań. Zbierałam od drugiej liceum na ten zabieg, a nos po zabiegu jest gorszy. Teraz czekam na kolejną operację nosa, u doktora Szczyta. Sama muszę uzbierać pieniądze, więc do końca miesiąca muszę przeżyć za 20 złotych. Brakuje mi sporo pieniędzy na ten zabieg, ale się nie poddaję
Kakadu psycholog to dobry pomysł. Ja chodzę na terapię indywidualną państwowo. Biorę leki i widzę niewielką poprawę. Mimo wszystko wciąż czuję do siebie nienawiść, nienawidzę swojej twarzy. Kiedy widzę zadowoloną i ładną dziewczynę zawsze się zastanawiam dlaczego to właśnie mnie Bóg skazał na taki los.
Kakadu jeżeli będziesz chciała pogadać, ze względu na podobne doświadczenia to odezwij się.
marzec 2011 całkowita korekta nosa - doktor Szczyt :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „Emocje - pierwotne i wtorne”