Czy macie "trudnych" sąsiadów??

gniew, miłość, nadzieja, nienawiść, nuda, obrzydzenie, przyjaźń, radość, smutek, strach, szczęście, tęsknota, współczucie, wstręt, wstyd, zazdrość, złość

Moderator: Zespół I

Awatar użytkownika
viriel
Specjalista Beauty
Specjalista Beauty
Posty: 3618
Rejestracja: 08 lip 2005, 13:30
Kontakt:

Uciążliwy sąsiad :-(

Post autor: viriel » 29 maja 2008, 21:02

Czy któraś z was miała poważne problemy z uciążliwym sąsiadem? Jeśli tak, to jakiego typu i jak sobie z tym radziłyście?

U mnie sprawa wygląda tak-wiem, że pewnie nie będzie wam się chciało tego czytać ale jestem kompletnie bezradna... Liczę na pomoc :-(
Mieszkam w zabytkowej, bardzo ładnej kamienicy w samym centrum mojego miasta, wszystkie mieszkania są własnościowe oprócz jednego. Mieszkają tu sami ludzie na poziomie, bezkonfliktowi i spokojni- prawnicy, lekarze, malarz itp. Z jednym małym wyjątkiem ;-)
Jest to osoba w moim wieku- niesamowicie agresywny, miał już wiele zatargów z prawem, jest skinheadem, wandalem, złodziejem. Nie są to oskarżenia wyssane z palca tylko możliwe do udowodnienia. Kiedyś moje stosunki z nim były poprawne, ale do czasu, kiedy to przebywając w odwiedziny u mojego brata który wówczas ze mną wtedy jeszcze mieszkał (niestety mój brat się z nim "zadawał") ukradł mi telefon komórkowy- jestem tego 100 % pewna.
Postanowiłam tej sprawy nie zostawić samej sobie, szczególnie że nie była to jego pierwsza kradzież u nas w domu (wcześniej ginęły rzeczy mojego brata, a on przymykał na to oko sama nie wiem dlaczego). Powiedziałam mu otwarcie, że zgłoszę to na policję. I się zaczęło... :-? Były groźby karalne, typu: potnę ci gębę żyletką, zlecisz ze schodów, naślę na Ciebie "łysych". Wtedy się tym za bardzo nie przejmowałam, bo myślałam że tylko tak gada, zresztą sprawę trochę załagodził mój brat. Wypisywał też w internecie na mnie różne rzeczy- zakładał konta na jakiś portalach z sex randkami itp. Mijał czas- w naszej kamienicy ciągle powtarzały się akty wandalizmu- a to wybita szyba, a to pomazane ściany na klatce schodowej (klatka była już dwa razy malowana przez to), zniszczona skrzynka pocztowa, zerwana wizytówka z drzwi u mnie, uszkodzony domofon, zniszczył też drzwi wejściowe do biura podróży, nawet się tam włamał. Czasami urządza imprezy i zaprasza podejrzane towarzystwo- wałęsają się po klatce, palą tam papierosy i wszędzie rzucają niedopałki. Dodatkowo puszcza bardzo głośno muzykę albo gra na perkusji :-| :shock:
Akurat moje mieszkanie jest bardzo duże, więc daje rade uciec przed tym hałasem, ale chciałabym żeby wogóle go nie było :-(
Generalnie uwziął się na mnie, a odkąd mój brat wyjechał do Irlandii to znowu to nabrało na sile. Ostatnio jego matka poprosiła mnie żebym była świadkiem w UM ponieważ chce wymeldować swojego byłego męża (notabene osobnik podobny do swojego syna :-? ) i trzeba było poświadczyć, że tamten już tu nie mieszka co jest prawdą. Zgodziłam się, bo szkoda mi tej kobiety- czasami słyszałam jej krzyki :-( Kobieta sama się wyprowadziła, bo jej synalek tak uprzykrzył jej życie.
Myśle, że to że byłam tym świadkiem najbardziej go rozjuszyło...
Zdemolował moje drzwi wejściowe w Boże Ciało- całe wysmarował czarnym i srebrnym sprejem, szczególnie zamki tak że nie mogłam włożyć tam klucza i z trudem dostałam się do mieszkania. Wczoraj po rozmowie z moim bratem postanowiłam odłączyć mu internet bo i tak mi za niego nie płaci. Dziś rano moje drzwi były wysmarowane za przeproszeniem GÓWNEM :shock: :-( Nie wiem czy ubezpieczenie mi takie coś obejmuje- teraz będę musiała wymienić drzwi i 2500 zł pójdzie się jeb**** za przeproszeniem :evil:
Zgłosiłam to na policje i administratorowi budynku, ale nie podałam sprawcy- teraz to ja się jego po prostu boję. Mieszkam sama, często mnie nie ma w domu- nie chce zastać spalonego mieszkania jak wrócę, albo żeby ktoś się na mnie zaczaił jak będę wracać po ciemku do domu :-(
Na policji jest on bardzo dobrze znany, ale i tak nic mi na to poradzić nie mogą... Nikt nic na to nie poradzi, bo on nikogo się nie boi. No może swojego ojca, ale ten to jest jego starsza wersja... :-|
Nie wiem co mam robić. Wiem, że na tym się nie skończy... Dosyć mam innych problemów, a teraz jeszcze to... Po prostu ryczeć mi się chcę jak o tym pomyślę, ale nie mogę dać po sobie poznać, że się boję...
Moja kamienica jest bardzo zadbana, są tu same piękne mieszkania- najmniejsze ma 140 m2. Czemu musiała się trafić taka czarna owca? Swoją drogą on za to mieszkanie nawet nie płaci rachunków- nie wiem kto to reguluje... Jego nie było by stać bo nie pracuje...
Jak tak dalej pójdzie to będę musiała się wyprowadzić chyba... Przynajmniej będę miała pretekst do zakupu domu...
I tak już mam depresje a teraz takie coś... :-(
Może ktoś z was może mi coś poradzić? :cry:

Awatar użytkownika
jaaa
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 1724
Rejestracja: 12 sty 2005, 18:11
Lokalizacja: niedaleko Wawy:)

Post autor: jaaa » 29 maja 2008, 21:36

kurcze ja moge tylko napisac wspołczuje
nie wiem co ja bym zrobila ale na policje chyba jednak go podala,jak tak dalej pojdzie mozesz jednak tylko zmienic lokum:/

Awatar użytkownika
natalya
Specjalista Beauty
Specjalista Beauty
Posty: 2290
Rejestracja: 10 lis 2007, 16:32
Lokalizacja: FR
Kontakt:

Post autor: natalya » 29 maja 2008, 22:08

paskudna sprawa....
trafi sie taki gnoj i czlowiek nie moze spokojnie mieszkac w swoim domu...

musi byc jakies rozwiazanie, bo przeciez to nie moze tak trwac w nieskonczonosc :-|

innym mieszkancom kamienicy napewno nie podoba sie taki "sasiad"
gdyby wszyscy chcieli go usunac z kamienicy, to wtedy administracja musialaby zareagowac, biorac pod uwage fakt, ze nie placi czynszu

a w ogole to on jest wlascicielem czy tylko mieszka?
18.07.07 dr Cieslik- calkowita korekcja nosa
12.08.08 dr Cieslik- powiekszenie ust

Awatar użytkownika
viriel
Specjalista Beauty
Specjalista Beauty
Posty: 3618
Rejestracja: 08 lip 2005, 13:30
Kontakt:

Post autor: viriel » 29 maja 2008, 22:23

jego mieszkanie nie jest własnościowe- on nawet nie jest jego najemcą, jest tylko tam zameldowany na pobyt stały z tego co wiem...
A rachunki to chyba jego matka płaci- zresztą nie wiem.
Reszta sąsiadów raczej nie ma z nim aż tak na pieńku jak ja, raczej nie będą chcieli się w to mieszać- szczególnie jak spojrzą na moje drzwi... Jedyna osoba której też bardzo zalazł za skórę to właściciel tego biura podróży co jest w mojej kamienicy, którego drzwi też kiedyś zostały zdemolowane, ale on tu nie mieszka- jest tylko właścicielem jednego z lokali. Więc pewnie też nie będzie chciał się mieszać :-|

Jest jeszcze taka rada że mój brat go ściągnie do Irlandii do roboty, ale nie chce żeby to robił. Od takich ludzi trzeba trzymać się z daleka :roll:

Awatar użytkownika
natalya
Specjalista Beauty
Specjalista Beauty
Posty: 2290
Rejestracja: 10 lis 2007, 16:32
Lokalizacja: FR
Kontakt:

Post autor: natalya » 29 maja 2008, 22:35

czyli on mieszka tam z matka?
jesli mieszkanie jest na matke, to ona moze go wymeldowac :-|

a kamienica ma jakiegos wlasciciela czy kazdy jest wlascicielem swojego mieszkania?
18.07.07 dr Cieslik- calkowita korekcja nosa
12.08.08 dr Cieslik- powiekszenie ust

Awatar użytkownika
Vodia
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 2056
Rejestracja: 29 kwie 2006, 15:46
Lokalizacja: DE

Post autor: Vodia » 29 maja 2008, 22:38

ciezko walczyc z takimi ludzmi gdy jest sie samemu - autopsja

ja bym widziala dwa wyjscia z takiej sytuacji. Jedno odwazne, a drugie mniej zaproponowane juz przez Ciebie :-|

niesprawiedliwe takie cos jest
znam taka sytuacje, moze mniej dramatyczna niz Twoja ale wiem co przezywasz i bardzo, ale to bardzo wspolczuje :-(
11.06.2007 - nos (CKN) - dr Łątkowski
21.03.2016 - znowu nos (część chrzęstna) - dr Skupin :)
czas na usta...

Awatar użytkownika
viriel
Specjalista Beauty
Specjalista Beauty
Posty: 3618
Rejestracja: 08 lip 2005, 13:30
Kontakt:

Post autor: viriel » 29 maja 2008, 22:40

Matka sie praktycznie wyprowadziła. Ona go raczej nie wymelduje- sama się go boi :-?
U nas jest wspólnota mieszkaniowa- ja mam najwięcej udziałów. Jest też zarządca prywatny- już mu to zgłosiłam. Powiedział, że pogada z dzielnicowym i spróbuje coś delikatnie załatwić, ale nie liczę na nic :-(

Awatar użytkownika
Hesia
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 271
Rejestracja: 28 mar 2006, 16:23
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Hesia » 29 maja 2008, 22:54

Ja miałam niedawno podobny problem, ale nie z sąsiadem tylko z kolegą, który się na mnie uwziął, nie mając najmniejszego powodu. To była bardzo złożona sytuacja, ale
przejawiał podobne psychotyczne zachowania jak ten sąsiad (TAK SAMO POMALOWAŁ MI DRZWI), a nawet gorsze, bo raz prawie mnie potrącił samochodem...
Nie spalam przez to po nocach...
Dostawalam smsy, że dostane w morde przy najbliższej okazji, albo że pokaże na forum mojego roku jakies kompromitujęce mnie zdjęcia niewiadomego pochodzenia.
Te pogróżki doprowadzily mnie do załamania, bałam sie wychodzić z domu.... więc poszłam na policje z tymi smsami.
Ale policja mnie totalnie spławiła.... Miałam nie dać za wygraną i wybrać się do prokuratury rejonowej.. ale wymyślilam lepsze rozwiązanie...
Podjełam drastyczne kroki - ale nie było innego lepszego wyjścia.
Przeprowadziłam się i zmieniłam numer telefonu.
Teraz wredny psychiczny typ nie wie gdzie mieszkam i czuje sie o wiele bezpieczniej....
Trzeba uważać z takimi typami...
http://tickers.TickerFactory.com/ezt/d/ ... /event.png

28.05.07 dr Kasprzyk - McGhan> anatomiczne - model 510 MX - 290

malgorzata
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 171
Rejestracja: 21 lip 2005, 17:15
Lokalizacja: okolice WrocÂławia
Kontakt:

Post autor: malgorzata » 30 maja 2008, 08:42

Już takie słowa jakie usłyszałaś od tego chłopaka nazywane sa groźbami karalnymi i jak najbardziej można to zgłosić na policję. Dochodzą jeszcze do tego - zniszczenie drzwi i inne akty wandalizmu. Idź na policję i spróbuj porozmawiać z kimś mądrym, kto poprowadzi twoją sprawę. To da się załatwić, bo wiem że policjanci mają swoje SKUTECZNE metody (przez wiele lat współpracowałam z policją więc wiem co piszę). Wystarczy że wezmą go w obroty i odpowiednio postraszą. Zaznaczą również, że jeśli spadnie ci choć włos z głowy to będą wiedzieć, kto jest sprawcą. Wiem, że jesteś w trudnej sytuacji - bo nie masz wsparcia innych osób, ale jak się dasz raz zaszczuć, to będzie tak cały czas.
Zaznaczam - z każdą "duperelą" leć na policję, a ponieważ jesteś młoda i ładna, to na pewno znajdzie się policjant, który zrobi wszystko żeby ci pomóc. Tam też pracują ludzie i idzie się znimi dogadać.
Powodzenia

Awatar użytkownika
Anielicanrw
Uzytkownik zbanowany
Uzytkownik zbanowany
Posty: 3214
Rejestracja: 23 sie 2007, 14:36

Post autor: Anielicanrw » 30 maja 2008, 09:08

Hesia pisze:Trzeba uważać z takimi typami...
moja kolezanka odrzucila sasiada zaloty...przezyla pieklo...jak ja po 2 miesiacach zobaczylam...schudla,nerwowa...byla na policji z smsami z grozbami itd...ale ja tez splawili...na szczescie znalazl sie nasz kolega,ktory tam pracuje i po znajomosci...zaczeli go namierzac (tak nie oficjalnie oczywiscie)...gdzie w danej chwili jest...itd...wysylal do niej smsem ze np.teraz wyslaj jej smsa i stoi na rogu tej i tej ulicy....po dwoch tyg.takich grozb...co jej nie zrobi i itd...ten nasz kolega po ktoryms znowu smsie nocnym....z kolegami podjechal tam skad byl sygnal komorki i jego wlasciciel...i wpieprzyli mu i powiedzieli,ze jak sie nie uspokoi i nie przeprosi to bedzie mial spore problemy...mafioso sie szybko zwinal,przeprosil...ale to chyba tylko dlatego,ze robi jakies ciemne interesy...a tu sie okazalo,ze moze byc w kazdej chwili namierzony... Policja nic oficjalnie nie zrobi...mam w swoim towarzystwie dwie kolezankiktore byly na policji...zastraszane! Ja kiedys tez mialam tak...niestety musialam zmienic nr tel..i dlugo sie ogladalam za soba wieczorami jak wracalam do domku i wiem w jaka fobie mozna przez to wpasc....

A tak a por po sasiadow....posadzilam na balkonie pelargonie....jak zawsze bede wysluchiwala ze sasiadce leca listki....a mam odmane,ktora nawet mocna ulewa nie zniszczy...ale co tam mam piekny balkon! :-P

ODPOWIEDZ

Wróć do „Emocje - pierwotne i wtorne”