Dysmorfofobia - chorzy na wygląd..?

gniew, miłość, nadzieja, nienawiść, nuda, obrzydzenie, przyjaźń, radość, smutek, strach, szczęście, tęsknota, współczucie, wstręt, wstyd, zazdrość, złość

Moderator: Zespół I

Awatar użytkownika
ola banderola
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 3686
Rejestracja: 28 maja 2009, 13:38
Lokalizacja: DE

Re: Dysmorfofobia - chorzy na wygląd..?

Post autor: ola banderola » 29 lis 2009, 12:10

Ja mam wśród znajomych osobę z dysmorfofobią i fakt, faktem takiej mani ciągłego, przesadnego dbania o swój wygląd fizyczny nie spotkałam nigdy wcześniej. Ów osoba zrezygnowała nawet z macierzyństwa, żeby nie stracić swojej figury... Przykre to bardzo,ale niestety prawdziwe.

FoodEmperor
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 201
Rejestracja: 27 mar 2015, 18:23

Re: Dysmorfofobia - chorzy na wygląd..?

Post autor: FoodEmperor » 01 sty 2017, 16:48

Hej, odświeżam wątek, który zapadł dawno temu w zapomnienie (może i dobrze) czekając szmat czasu, aż jakaś zbłąkana duszyczka podzieli się swoją historią. I tak padło na mnie. Pewnie jak nie ja to ktoś inny wcześniej czy później odkopałby ten temat. Chociaż z drugiej strony jest to problem dość trudny i wstydliwy, dlatego rozumiem znikomą aktywność tego wątku. Przechodząc do meritum..

No więc, od roku widzę po sobie dziwna zmianę w postrzeganiu swojego wyglądu, zachowania i przemyśleń związanych z nimi. Stałem się bardzo krytyczny wobec siebie, nie akceptuje wyglądu swojej twarzy. Gdy patrzę w lustro chcę mi się płakać, dopada mnie wielka złość i rozpacz. Najgorsze, że czuję te emocje i lęki przez większość dnia, przez co stale mam obniżony nastrój, nic mnie nie cieszy, jestem przygnębiony. Mam przez to ostatnio problemy w pracy, ograniczyłem kontakty ze znajomymi. Myśli o tym jak fatalnie wyglądam zdominowały mnie na tyle, że w ogóle nie mam ochoty nigdzie wychodzić. To jest jakiś obłęd. Gdy już uda mi się zmusić gdzieś wyjść, bo ile można siedzieć samemu w czterech kątach to po powrocie mam ochotę się pochlastać z rozpaczy. U wszystkich widzę normalny wygląd , każdy jest stokroć ładniejszy, wygląda na tak jak powinno się wyglądać.
Może ktoś mnie tu kojarzy i wie że przeszedłem parę op. plastycznych, które powinny jednak problem kompleksów załatwić. Jednak stało się odwrotnie. Bo przed operacjami, były to tylko kompleksy, z którymi sobie spokojnie radziłem, wiedziałem że mam co nieco do poprawy i tyle. Plan był prosty, poprawiam co muszę i cieszę się z reszty życia. Niestety stało się inaczej, okazałem się na tyle slaby, że popadłem w jakieś skrajności i chyba muszę to przyznać przed sobą ,ze mam dysmorfofobie. Wszystkie objawy, który wyczytałem w sieci pasują. Chociaż uważam, że jeszcze nie mam jakiś krytycznych stanów lękowych, nadal mam nadzieję że wyjdę z tego.
Najbardziej martwi mnie temat właśnie operacji u osób cierpiących na BDD. Podobno operacje wcale nie pomagają, wręcz przeciwnie, a jeśli tak, to osoba wynajduje inne wady. Tego się boję, że jak już skończę poprawiać swoje defekty to skupię się na czym innym. Mam zaplanowane trzy operacje. Nosa, zgryzu i genioplastyke, dwie ostanie ze względów zdrowotnych ale dla mnie bardziej liczą się estetyczne. Nie lubię też swoich cienkich włosów i poszarzałem skóry twarzy. Pisząc dalej, dysmorfofobik w ogóle nie reaguje na komplementy o swoim wyglądzie, wręcz przeciwnie, są one powodem by czuć się gorzej. To jest autentyczna prawda, gdy już zdarzy się mi usłyszeć komplement, olewam go, jestem tylko bardziej zdołowany bo osoba mówiąca go, widzi nasze niedoskonałości, próbuje tym samym podnieść naszą samoocenę, ale w rzeczywistości jest inaczej. Tutaj muszę przeprosić dwie wspaniałe dziewczyny, z którymi pisałem na priv i emaile. Wasza korespondencja była dla mnie bardzo ważna, dodawałyście mi otuchy i wiary w siebie, jak i w to że są ludzie tak wspaniali jak Wy, ale proszę zrozumcie, że czytając te pochwały o wyglądzie, w rezultacie popadałem w smutek, wiem to pokręcone, sam tego nie rozumiałem. Kasiu Olu wybaczcie.
Kontynuując, najbardziej martwi mnie fakt, że osoby borykające się z tym problemem mają nikłe szanse na samoistne wyleczenie. Często potrzebne im są długie terapie, podparte farmakoterapią, która niekiedy doprowadza do gorszych stanów. Sam nigdy nie korzystałem z pomocy psychologa czy terapeuty i wolałbym tego uniknąć. Na zakończenie, moje postrzeganie wcale nie jest urojeniem, mam spore powody by czuć się brzydkim.
Na dowód wklejam link
https://zapodaj.net/83d95f9d1198d.jpg.html" onclick="window.open(this.href);return false;

Proszę, jeśli jest tu ktoś, kto choruję na dysmorfofobie, niech się wypowie, lub napiszę na priv.
03.12.2012 - aparat orto ... Katarzyna Kochańska
27.11.2014 - operacja małżowin usznych dr. Skupin
05.03.2015 - ckn dr. Skupin
17.05.2016 - poprawka nosa/część chrzęstna dr. Skupin
20.03.2017 - BSSO żuchwy + genioplastyka dr. Allecou
29.05.2017 - poprawka nosa/część chrzęstna dr.Skupin

Trumfa
Nowicjusz Beauty
Nowicjusz Beauty
Posty: 17
Rejestracja: 14 paź 2020, 11:00

Re: Dysmorfofobia - chorzy na wygląd..?

Post autor: Trumfa » 14 paź 2020, 11:41

ola banderola pisze:
29 lis 2009, 12:10
Ja mam wśród znajomych osobę z dysmorfofobią i fakt, faktem takiej mani ciągłego, przesadnego dbania o swój wygląd fizyczny nie spotkałam nigdy wcześniej. Ów osoba zrezygnowała nawet z macierzyństwa, żeby nie stracić swojej figury... Przykre to bardzo,ale niestety prawdziwe.
Jeżeli ktos nie chce byc matka i ma ku temu powody to uwazam ze to jego sprawa.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Emocje - pierwotne i wtorne”