Ghostdog owszem, kelnerować w pl też byś mogła tyle, że za pół darmo. Ja również byłam kelnerką nie raz i nie dwa, jednak zawsze za granicą bo tam przynajmniej zarobiłam porządnie i godziny pracy były normalne. W kraju koleżanki kelnerki tyrają po kilkanaście godzin dziennie za marne grosze. Oczywiście są i wyjątki.
Również podobnie jak ty najbardziej chciałabym mieć własny biznes i temu mogłabym się poświęcić całkowicie z wielką przyjemnością. Jednak to nie takie proste coś otworzyć i się utrzymać na rynku. Ale kto nie ryzykuje ten nie ma. Więc jakąś decyzję trzeba będzie podjąć.
Podziwiam cię, że wysłałaś tyle civików i się nie poddajesz, mnie osobiście to do depresji doprowadza, jak szukając pracy nie jestem nawet zapraszana na rozmowy kwalifikacyjne
Wiem, że moim minusem jest brak doświadczenia bo podczas studiów pracowałam przeważnie sezonowo za granicą jako kelnerka lub recepcjonistka, w kraju nigdy nie byłam zatrudniona ale matko kochana, czy to oznacza, że do niczego się nie nadaję?? Jak mam zdobyć to doświadczenie skoro nikt nie chce dać mi szansy?? Kiedyś byłam na rozmowie kwalifikacyjnej w pijalni czekolady Wedla w sprawie stanowiska kierownika zmiany, co w praktyce oznaczało: kelner z dodatkową masą obowiązków i odpowiedzialnością za innych kelnerów, a wynagrodzeniem takim samym, czyli jakieś 1200zl netto, ale nawet tam mnie nie chcieli przyjąć mimo iż spełniałam wszystkie wymagania i co jak co ale na takim stanowisku doświadczenie miałam
Pamiętam tylko tą minę i zdziwienie pani na fakt, iż nigdy nie pracowałam w kraju
Nie ubolewałam nad tym, że mnie nie wzięli ale to dało mi wiele do myślenia na temat całej procedury rekrutacyjnej u nas kraju. Teraz to nawet na stanowisko sprzątaczki, nie ujmując nikomu, trzeba mieć wyższe, znać najlepiej kilka języków, mieć 10 lat doświadczenia i nie mieć więcej jak 20 lat
Tylko ręce załamać.