Mezczyzna, ktory nie okazuje uczuc

gniew, miłość, nadzieja, nienawiść, nuda, obrzydzenie, przyjaźń, radość, smutek, strach, szczęście, tęsknota, współczucie, wstręt, wstyd, zazdrość, złość

Moderator: Zespół I

Awatar użytkownika
wpz
Uzależniona Beauty
Uzależniona Beauty
Posty: 1483
Rejestracja: 12 sty 2006, 21:09

Post autor: wpz » 11 paź 2006, 18:06

Czarnulka....a moze niech on się w końcu do jakiejś roboty weźmie żeby za ten samochód zapłacić :roll: nie dośc, ze jakiś drętwus to jeszcze lewus :?
Sorrki jeżeli jestem zbyt "brutalna" ale az się we mnie gotuje jak o czymś takim czytam :?
10.03.2006r. - dr ÂŁÂątkowski

"Wszystko, co zgadza siĂŞ z naszymi myÂślami i Âżyczeniami, jest prawdÂą. Wszystko inne doprowadza nas do wÂściekÂłoÂści. "
Andre Maurois

Awatar użytkownika
viriel
Specjalista Beauty
Specjalista Beauty
Posty: 3618
Rejestracja: 08 lip 2005, 13:30
Kontakt:

Post autor: viriel » 11 paź 2006, 18:34

A może on ma jakiś problem o ktorym nie chce mówić, który skrywa, albo coś go flustruje, czuje się źle z jakiegoś powodu, coś mu nie pasuje. Faceci tacy są, że nie chcą mówić o problemach tyko zamykają się w sobie i robią się marudni i zniechęceni... Może jego wasze trudności bardziej przytłączają niż Ciebie i dlatego się tak zachowuje? Myślę, że rozmowa jest tu bardzo potrzebna.

Awatar użytkownika
ambra
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 180
Rejestracja: 26 lut 2006, 16:51
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: ambra » 11 paź 2006, 18:35

czarnulka, zwykle nie wymadrzam sie na temat cudzych zwiazkow bo nie powinno sie innych mierzyc swoja miarka, ale jak czytalam twojego pierwszego posta, to myslalam ze to jakis zart.

zastanow sie czy chcesz reszte zycia spedzic z facetem nie tylko nie potrafiacym sie do ciebie przytulic, ale tez nierobotnym (? choc moze jego frustracja wynika z tego ze stracil prace jak wyczytalam z kontekstu?), nie potrafiacym cie sluchac i okazac empatii??

zastanow sie dobrze, bo lepiej w pore sprawe przemyslec i zostac chwile sama, niz byc SAMOTNA w zwiazku...
...a ze budza sie w tobie instynkty macierzynskie, to sprawa jest tym bardziej warta przemyslenia...

turek.mg ma swieta racje - przemysl to teraz, bo plakalas TYLKO 2 godziny, a pozniej moze sie zdarzyc tak ze bedziesz plakac co dzien 2 godziny. z dzieckiem na reku...
czego ci nie zycze....

przemysl to. i sama, nieogladajac sie na faceta podejmij decyzje.

'badz ogrodem. niech on bedzie ogrodnikiem'


...
Op 21.09.06, McGhany CUI MLP L320 i R380, okragle, pod miesien, Krzysztof Potocki, Enelmed

Awatar użytkownika
groszek
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 2464
Rejestracja: 27 maja 2006, 18:42
Lokalizacja: Pomorze

Post autor: groszek » 11 paź 2006, 18:54

tak czarnulka, dziewczyny mają racje, toksyczny facet nie przemawia już do wyobraźni, daj spokój i poszukaj partnera godnego ciebie
czy to mi³oœÌ w twoich oczach?... czy masz tylko przekrwione bia³ka?

Awatar użytkownika
kabar
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 350
Rejestracja: 07 lut 2006, 14:55

Post autor: kabar » 11 paź 2006, 23:22

Czarnulko przepraszam ze bede "brutalna" ale powiem Ci co mysle na ten temat.jezeli on nie ma ochoty doslownie na nic tzn.ze czuje sie osaczony i nie wie jak z tej sytuacji wyjsc.
mialam kiedys takiego chlopaka,staralam sie,wspolne plany itd,ale jak przyszlo co do czego to stwierdzil nagle ze on nie ma ochoty na nic,nie ma ochoty na wyjazdy,wyjscia,spacery,kolacje itd. itd.
pewne sprawy go przytlaczaly.
moja rada-odstaw go na jakis czas,bo wiem ze takie blaganie o milosc,czy przytulenie nie jest przyjemne. :cry: :cry:
daj mu taki zimny prysznic,nie interesuj sie nim,albo interesuj ale sporadycznie,pojdz gdzies itd. wtedy zobaczy ze Ciebie nie ma,cos robisz a on sam.
chlopom czasami potrzeba aby zostali chwile sami i oprzytomnieli.

glowa do gory!! :)

czarnulka21
Rozmowna Beauty
Rozmowna Beauty
Posty: 425
Rejestracja: 11 sty 2006, 05:43
Kontakt:

Post autor: czarnulka21 » 12 paź 2006, 15:39

Hmm wiecie najgorsze jest to ze ja zawsze doradzxalam kolezanka i myslalam ze jak mi w zwiazku bedzie zle to poprostu poszukam sobie kogos innego,a teraz widze ze to wcale nie jest takie latwe.
On nnie stracil pracy tylko on pracyje w budownictwie tzn, wykanczanie domow itp ale tu jest tak ze raz praca jest a raz nie. Poprostu jak zaczyna robic sie zimno nikt nie remontuje domow (przynajmniej tutaj) dlatego teraz jest w domu bo tak normalnie to pracowal po 12 h dziennie. Jest leniwy bo nie chce mu sie sprzatac ,prac itp ale jak go o to poprosze to to zrobi (tylko ja bym chciala aby w koncu sie sam domyslil ze cos trzeba zrobic). Wczoraj pokazal ze jak chce to potrafi i po mojej pracy spedzil ze mna cale popoludnie az do poznej nocy i poprawil mi humor. Zastanawialam sie nad zostawieniem tego wszystkiego i powrotem do Polski ale z drugiej strony zostawiac wszystko i zaczynac od nowa w Polsce tez nie bedzie latwo szczegolnie w malym miasteczku w ktorym mieszkalam. No i mamy pare wspolnych rzeczy tak jak mieszkanie,samochod, telefony itp Narazie dam sobie czas i zajme sie soba zobaczymy jak to bedzie. Jesli znowu zrobi sie taki obojetny to na swieta wroce do domu.

Awatar użytkownika
blondi 222
Miłośniczka Beauty
Miłośniczka Beauty
Posty: 962
Rejestracja: 17 wrz 2005, 22:43
Lokalizacja: slask

Post autor: blondi 222 » 12 paź 2006, 21:47

wiesz , dla faceta utrata pracy to bolesna sprawa :( :wink: ...to godzi w ich meskosc..przestaja byc panami domu, przynosic pieniadze, staja sie utrzymankami kobiet a to baaaaaardzo zle dziala na psyche :x ..czuja sie nic nie warci...moze twoj chlopak przezywa depresje z powodu pracy to bardzo czeste u facetow..wiem cos o tym.. :roll:
dobrze by bylo gdyby znalazl jakas prace,...mysle ,ze to by mu poprawilo humor.., powodzenia :P

czarnulka21
Rozmowna Beauty
Rozmowna Beauty
Posty: 425
Rejestracja: 11 sty 2006, 05:43
Kontakt:

Post autor: czarnulka21 » 13 paź 2006, 15:28

blondi 222 dziekuje . wiem ze to go doluje ale przeciez jesli sie tak zachowuje wobec mnie to psyje nasze stosunki ,a chyb nie chce spieprzyc wszystkiego w swoim zyciu. No chyba ze teraz o tym nie mysli. Tak wogole to zapomnialam napisac ze on byl w stalym zwiazku przez 4 lata to byla jego pierwsza dziewczyna i skakal kolo niej jak kolo jajka,a ona po 4 latach zdradzila go z jego przyjacielem. Pozniej przez rok bawil sie i wyjechal do stanow. Mowil ze po tym nie potrafil zaufac zadnej dziewczynie i sie nimi bawil spotykal sie z nimi bez zobowiazan (tylko sex) . Ja jestem jego druga dziewczyna i wydaje mi sie ze stara sie ale tak do konca nie moze sie jeszcze przelamac dlatego czasami jest taki zimny. Moze to taka proba ochrony zeby jak by co znowu nie cierpiec.

Awatar użytkownika
jokaina
Bywalec Beauty
Bywalec Beauty
Posty: 89
Rejestracja: 17 kwie 2006, 20:03
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Post autor: jokaina » 26 lis 2006, 17:06

Wydaje mi się że takich facetów chyba jest więcej......
Mieszkam od dwóch lat z podobnym przypadkiem, no może nie jest aż tak źle jak u opisanego wyżej.....ale jak sama nie powiem że brakuje mi czułości i chciałabym się kochać, to sex dla niego mógłby nie istnieć....zatapia się tylko w grach na konsolę i wirtualnym świecie, chodzi późno spać, jak ja już zasypiam i wcześnie wstaje...z tą różnicą że jak powiem że tego chcę to stara się to spełnić....ale ja chciałabym żeby on sam czasem zainicjował to....czy wszyscy faceci sa tak tępi że nie widzą naszych potrzeb??....głupio mi powiedzieć mu że tego chcę,bo kiedyś mi powiedział,że ja zawsze wybieram niewłaściwy moment... :roll:

she
Miłośniczka Beauty
Miłośniczka Beauty
Posty: 1021
Rejestracja: 26 sty 2005, 00:49

Post autor: she » 26 lis 2006, 21:15

Nie no Dziewczyny....musze od siebie napisac slow kilka na temat tego, o czym piszecie, bo nie potrafie sie po prostu przed tym powstrzymac!
Nie chce sie wymadrzac, nie chcialabym tez nikogo urazic i prosze, nie odbierzcie moich slow w negatywny sposob, ale ja na Waszym miejscu rozgladnelabym sie za jakims nowym facetem. Bo z tego, co widze, to to chyba jeszcze dzieci ci Wasi mezczyzni..:( Niedojrzali i tyle....
Prezpraszam naprawde za te slowa, ale ja tak to widze.
Mysle, ze w przypadku Czarnulki, Twojego chlopaka chyba przerasta ta cala sytuacja. To, ze zostaliscie w Stanach, ze prawdziwe zycie to nie "dzieciecy swiat zabaw";).....Ze trzeba placic rachunki, ze trzeba ciezko pracowac, ze wlasciwie jestescie tam sami itd. Mysle, ze on gdzies zgubil cel swojego zycia...Poza tym on ma dopiero 22 lata!! To naprawde niewiele....
By the way- podziwiam Was za odwage zostania tam, za Oceanem i decyzje rzucenia wszystkiego tego,co zostalo tu w Polsce. Co prawda nie wiem gdzie jestescie,mam nadzieje, ze w jakims przyjemnym miejscu Stanow;)- w kazdym razie podziwiam Was za te decyzje. Na pewno z poczatkiem bedzie Wam trudno ( juz jest), ale z czasem wszystko sie ulozy, zobaczysz. Nie wiem tylko czy ulozy Ci sie z nim....O ile to wszystko Go nie przerosnie- bedziecie razem i tego zycze, choc....z drugiej strony....
Ja Ciebie tu postrzegam jako odwazna, b.sympatyczna osobe i wyglada na to, ze silniejsza psychicznie od niego ( Twojego chlopaka).
Jestes o tyle w ciezkiej sytuacji, ze daleko od domu, gdzies w obcym srodowisku, wlasciwie postanowilas zaryzykowac swoje zycie- w duzej czesci z powodu swojego chlopaka, ktoremu zaufalas.Nie dziwie Ci sie wiec, ze nie jest Ci latwo go zostawic.
W innej sytuacji, dziwilabym sie, ze jeszcze w ogole z nim jestes, skoro on ewidentnie jest na Ciebie "zamkniety"...Gdybys nie napisala o Waszej sytuacji, w pierwszej chwili pomyslalabym, ze brutlanie mowiac- nie pociagasz swojego chlopaka,ze Cie nie kocha i jest z Toba, bo na razie nie ma innego wyjscia, ale po tym, o czym piszesz pozniej, uwazam, ze to, iz zachowuje sie on w taki, a nie inny sposob, wynika z okolicznosci, w jakich sie znajdujecie. A wiec uwazam, ze "zycie" tam i cala ta sytaucja, zaczely go przerastac i stad jego zobojetnienie na Ciebie.
Gdyby tez nie to, o czym pisalas- powiedzialabym Ci, zebys zaczela sie rozgladac za jakims innym facetem. I pewnie tak tez powinnas zrobic, choc wiem,jak nielatwo o naprawde dobrego faceta, tym bardziej w Stanach ( mam na mysli Amerykanow). Mlodym gowniarzom tam generalnie chodzi tylko o jedno...poza tym sa niezle rozpuszczeni... :roll: ;)
Wierze jednak, ze cuda i wyjatki sie zdarzaja i tego tez zycze w razie czego;)
A na razie zycze, zeby zaczelo ukladac sie miedzy Wami coraz lepiej. I w ogole powodzenia tam, za Wielka Woda!!!
Ciekawa jestem w jakim stanie jestescie?;) Jakby co, to pisz do mnie na priva, bo mam za soba niejednokrotne doswiadczenie odnosnie the US;)

A co do "zimnosci" u facetow, to w sumie i mnie samej przyszlo jakis czas temu wytoczyc dziala przeciwko takiej. Na razie nawet skutecznie, choc idzie to jak krew z nosa. Poza tym dalam tez troche za wygrana. Jakos to funkcjonuje. I na poczatku burzylam sie strasznie, bo nie wyobrazalam sobie czegos takiego,tym bardziej, ze moj poprzedni facet byl bardzo wylewny; teraz troszke jednak wyluzowalam. Ucze sie jego, on uczy sie mnie. Powiedzialam sobie, ze dam nam czas, tym bardziej, iz wiem, ze mu na mnie zalezy ( bo okazuje to w inny sposob). W kazdym razie o ile za jakis czas bedzie mi zle z nim, to na sile na pewno z nim nie zostane. Wole byc sama, niz sie meczyc i czas tracic by the way.
O dobrego mezczyne, naprade nielatwo. Jakis deficyt nastal takowych :roll:
No nic jednak, zyc trzeba dalej, ale jedno dla mnie jest oczywiste- nie ma co tkwic w toksycznych zwiazkach. Mozna dac komus szanse i czas na poprawe, ale o ile rezultatow nie ma, to choc czlowiek ma budzic sie rano w pojedynke- wole taka samotnosc, niz,jak to ktos powyzej okreslil " samotnosc w zwiazku".

Jokaina, w Twoim przypadku( co prawda nie znam Waszej sytuacji do konca), ale gdybys zapytala mnie, co Ci radze- powiedzialabym, zebys tego chlopaka po prostu zostawila. Jestem pewna, ze bylabys w stanie znalezc sobie kogos "bardziej interesujacego".

Dziewczyny i jeszcze raz przepraszam, jesli ktorakolwiek urazilam! Nie chcialam tego!
Nobody's perfect....to oczywiste, ale mam wrazenie, ze kobiety zanizaja swoja wartosc i z roznych powodow wola tkwic w toksycznych zwiazkach, niz zyc samotnie.
Ja tego po prostu nie rozumiem:/ Teraz, jestescie jeszcze mlode, to jest dopiero poczatek, i Wasi faceci zachowuja sie tak, a nie inaczej, a wyobrazcie sobie, co bedzie dopiero potem? Oczywscie, ze istnieje ryzyko poprawy u takich osobnikow ;) , ale kto wie kiedy, a i ile nerwow i czasu musi to kosztowac....to ja dziekuje,postoje.....tym bardziej, ze rzadko,bo rzadko, ale czasami mozna napatoczyc sie na naprawde wartosciowego mezczyzne;)
Pozdrawiam Wszystkie!!!:)
she

ODPOWIEDZ

Wróć do „Emocje - pierwotne i wtorne”