ewawawa pisze:a zasadniczo: zalatw za mnie, szukam ale nic dla mnie dobrego nie ma, dzis mi sie nie chce, zamalo placa, zaduzo czasu zajmuje, slyszalem ze to bez sensu - zanim jeszcze zadzwonil, napisal, umowil sie na spotkanie.
hehe, to tak jak moj wujek
nigdy nic mu nie odpowiada, wszedzie jest zle, a jak juz cos znajdzie, to popracuje troche, a potem zawsze znajdzie jakis powod, zeby rzucic prace
ewawawa pisze:dlatego napisalam, ze taki facet, ktorego trzeba utrzymywac jest dla mnie nieatrakcyjny.
to tak jak dla mnie!to jest najgorsze co moze byc. taka fajtlapa w ogole nie jest dla mnie sexy
ktos taki nie moglby mnie pociagac, nawet jezeli fizycznie by mi sie podobal.
kiedys bylam z takim jednym, co na pierwszy rzut oka wydawal sie zaradny, bardzo duzo mowil i z sensem tylko jakos efektow nie bylo widac....niby pracowal, ale za duzo nie zarabial, oczywiscie za wszystko winil kraj w ktorym zyjemy, mowiac, ze tu nie da sie dorobic tylko trzeba wyjechac za granice.....ciagle mowil o tej zagranicy tylko do wyjazdu za bardzo sie nie kwapil, bo ciagle cos stalo na przeszkodzie..... tymczasem to ja musialam za wszystko placic, bo on nigdy nie mial pieniedzy. dzwonic ja musialam bo on nie mial pieniedzy na telefon. potem jeszcze mial pretensje, ze nie wysylam mu wiadomosci, a ja wiedzialam, ze wtedy nic nie mial na karcie wiec po co wysylac wiadomosc, jezli on nawet nie moze mi odpowiedziec?
na poczatku znajomosci caigle cos gadal o samochodach, co on by sobie nie kupil, a przez caly czas jezdzil rozwalajacym sie gratem, do ktorego od czasu do czasu musialam jeszcze lac benzyne
ale to nic, najgorsze to bylo jechac takim zlomem...
potem wreszcie wyjechal za granice. jak wrocil, to myslalam, ze cos mi chociaz kupi, bo zawsze to ja za wszystko placilam i kupowalam nawet bez okazji, a tu nic
nie chodzi o to, ze chcialam zeby mi cos kupil, bo to moge zrobic sama, tylko zeby chociaz o tym pomyslal....ale gdzie tam. jak sie zapytalam wprost, to powiedzial, ze odlozyl na konto, zeby miec na potem i zeby nie wydawac
jeszcze po jego powrocie moze bylam z nim z 2-3 tygodnie, to za kazdym razem jak go widzialam, to mial albo nowe buty albo spodnie, ogolnie za kazdym razem cos nowego i wszystko markowe, nie jakies tam byle co
a podobno mial pieniedzy nie wydawac....dla mnie nic nie bylo, a on sobie cala szafe skompletowal!
jak juz mialam dosc i go zostawilam, to jeszcze podliczylam mu dlugi, bo niedosc ze za nic nie placil, to jeszcze pozyczal ode mnie. oddal mi tylko pomowe sumy, bo stwierdzil, ze reszty nie pozyczal i nie wie, skad mi sie to wzielo :o ja juz nie drazylam tematu, bo rece mi opadly, wzielam, co mi dal i uciekalam gdzie pieprz rosnie
trzeba zawsze ustalic jakies zasady gry i byc stanowczym, nie tak jak ja....jak sie jest zbyt dobrym, to taki pasozyt sie przyczepi i bedzie wykorzystywac....