Moj facet zyje na moj koszt

gniew, miłość, nadzieja, nienawiść, nuda, obrzydzenie, przyjaźń, radość, smutek, strach, szczęście, tęsknota, współczucie, wstręt, wstyd, zazdrość, złość

Moderator: Zespół I

Awatar użytkownika
annoush
Miłośniczka Beauty
Miłośniczka Beauty
Posty: 890
Rejestracja: 06 lut 2007, 23:32
Lokalizacja: L.A.

Re: Moj facet zyje na moj koszt

Post autor: annoush » 02 mar 2009, 23:05

goplanna pisze:chcialabym w tym watku skoncentrowac sie tylko na kwesti: jak poruszyc faceta do zarabiania na siebie.

i jeszcze dlugodystansowo: jak go do tego ukierunkowac, aby zarabial na siebie, na swoje dzieci (ktore kiedys bedzie mial), na wlasny dom i samochod. Ja sie sama o siebie juz finansowo odpowiednio zatroszcze i nie bede od niego nic potrzebowala :)
Pomieszkajcie osobno, wtedy będzie zmuszony znaleźć pracę, żeby się utrzymać.
25.05.07 - dr Kasprzyk - anatomy McGhan model 510 MX-290ml

goplanna
Nowicjusz Beauty
Nowicjusz Beauty
Posty: 5
Rejestracja: 01 mar 2009, 18:49

Post autor: goplanna » 02 mar 2009, 23:25

widze ewawawa, ze sie rozumiemy i mamy podobne poglady. Forsa nie jest jedynym wyznacznikiem bycia ze soba, ale jest wazna. Ja w tym watku chcialam wlasnie skoncentrowac sie na tym temacie, bo chyba go latami bagatelizowalam.
Ja tez cenie niezaleznosc i od kiedy tylko moglam, bylam niezalezna finansowo. Nawet za wszelka cene. Za to poblazalam mojemu facetowi.

Ostatnio sie wkurzal, ze ma taki powolny komputer i potrzebuje kasy na nowszy. Ja mu odparlam, ze sobie na to musi zarobic.
Wydaje mi sie, ze chyba bardziej musze sie odwolywac do jego dumy. Nie chce mu ublizac i ponizac.

Czemu on nie ma lepszej pracy? Pewnie, ze to jest zlozona sprawa: oboje nie jestemy w swoim srodowisku i mentalnosci. Jezyk wcale nie stwarza problemu, ale Niemcy - sorry Niemcy, jesli to czytacie - nadal maja niepisany podzial na nadludzi i podludzi. Juz jedna moderatorka nawet to trafnie ujela na watka "Ja Polka, on obcokrajowiec". nadludzie to sami Niemcy, chocby nawet analfabeci (owszem) i wszyscy z krajow tzw Europy zachodniej plus USA. Cala reszta jest dobra do zamiatania ulic i sprzatania po domach (zwlaszcza mile dziewczyny z Polski). Trzeba byc mocno wyszczekanym w tym towarzystwie, zeby nie dac sie wciagnc w takie szachrajstwo. To jest jeden wazny powod. Ja tez wykonywalam prace, ktorych nienawidzilam. Ale tak ich nie lubilam, ze juz do nich nie wracalam i zawsze cos ciut lepszego znalazlam. Ale to taka karuzela dziewczyny, nic pewnego, nic stalego. I wydaje mi sie, ze tak bede miala jeszcze z pare lat w Niemczech.

Druga sprawa, to ze on studiuje i ma skonczyc te swoje studia w najszybszym czasie. Bez studiow to mu powtarzam, ze bedzie dobry dla Niemcow do odsniezania ulic. Lopata, a nie odsniezarka. I ze jeszcze dostanie pieniadze tylko wtedy, jak spadnie snieg, ha, ha, ha (no moze sie zagalopowalam...)

Trzecia sprawa... to to, ze caly czas go tlumaczylam tymi dwoma pierwszymi powodami? Nie wiem?

Juz przez poltora roku mieszkalismy kiedys oddzielnie, ze wzgledu na moja prace. Jakich on mial wspollokatorow, to glowa mala. Dziewczyny, on ich przyjal, ale obu, jednego po drugim w koncu sam wywalil, bo byli jacys psychiczni... Ja nie wiem, dlaczego on sobie takich dziwakow dobral, przeciez sam nie mogl ich zniesc... No wiec utrzymal sie jako tako na powierzchni w tym czasie. Za to ja nie mialam spokoju, bo musialam wysluchiwac raportow o psycholach... ale tak ogolnie, to bylam bardzo samotna bez niego i nie chce sie juz pakowac drugi raz w taka sytuacje.
I jeszcze jedno dziewczyny: ja nie zamierzam jego zmieniac. Nie zmieniam facetow. Ja zamierzam zmienic moje zachowanie w stosunku do niego. A wy mi naprawde pomagacie waszymi spostrzezeniami.

Awatar użytkownika
ewawawa
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 4381
Rejestracja: 09 cze 2008, 07:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: ewawawa » 03 mar 2009, 00:39

goplanna baaaardzo dawno temu mialam takiego faceta, co trzeba bylo wszystko za niego robic. pracy porzadnej nie mial, tata dawal pare groszy i utrzymywal. dorywczo czasem cos zarobil po znajomosci w tv - dobra kasa w krotkim czasie. i baaardzo dorywczo.
a zasadniczo: zalatw za mnie, szukam ale nic dla mnie dobrego nie ma, dzis mi sie nie chce, zamalo placa, zaduzo czasu zajmuje, slyszalem ze to bez sensu - zanim jeszcze zadzwonil, napisal, umowil sie na spotkanie.
sa tacy ludzie ktorzy tak szukaja pracy zeby jej nie znalezc.
a ja uwazam, ze jak czlowiek CHCE to znajdzie.
i jeszcze: kup mi piwo (!!!!!!!!!!) bo taki jestem fajny mis i bardzo cie kocham (!!!)

ja na takich obibokow mam alergie.

moim zdaniem to ten Twoj wykorzystuje fakt studiowania i historie mieszkania z psycholami i cala te sytuacje. tak naprawde po prostu mu sie nie chce, bo tak mu jest wygodniej.

ja tez mieszkalam i pracowalam w Niemczech. tylko ze mnie nikt jak podludzia ;) nie traktowal. (ok, bylam po studiach i pracowalam w zawodzie, mimo ze bez niemieckiego. po angielsku).
do Niemiec wyjechalam bo mialam tam chlopaka. Niemca. Ale zanim zgodzilam sie do niego pojechac i zamieszkalam w Berlinie - najpierw znalazlam sobie tam prace. przez internet. Zeby nikogo swoimi kosztami nie obciazac. nie znioslabym tego. wedlug mnie to jedno z podstawowych kryteriow szacunku do samej/go siebie - dlatego napisalam, ze taki facet, ktorego trzeba utrzymywac jest dla mnie nieatrakcyjny.

ok, mam tez przyjaciolke, ktora jest Polka i nie po studiach i tez znalazla dobra prace w dobrej firmie i nikt jej gorzej nie traktuje. a co wykorzystala? wlasnie to ze jest z Polski.
pracuje w handlu nieruchomosciami i jest przedstawicielka dzialu na europe wschodnia.
trzeba chciec, szukac, myslec, starac sie - wtedy sie udaje. nic sie samo nie zalatwi.

rozumiem, ze on niemiecki zna?
a czy nie moglby poszukac czegos, co jakos nawiazuje do jego studiow? albo postarac sie o stypendium w Niemczech? sa takie programy.
5.02.2009 400 ES HP Brzuchański
22.02.2010 total nose again Łatkowski

sylwiach2
Nowicjusz Beauty
Nowicjusz Beauty
Posty: 40
Rejestracja: 25 lis 2008, 19:22

Post autor: sylwiach2 » 03 mar 2009, 11:54

Nie jest ani Niemcem, ani Polakiem. A można wiedzieć jakiej jest narodowości?

goplanna
Nowicjusz Beauty
Nowicjusz Beauty
Posty: 5
Rejestracja: 01 mar 2009, 18:49

Post autor: goplanna » 03 mar 2009, 18:02

Ewawawa, mam dokladnie takie samo podejscie do sprawy na prace: jak sie chce, to sie potrafi, nawet w kryzysie. Jestem tego chodzacym przykladem, a Ty jestes przykladem dla tych, co Cie znaja. Ja o sobie samej moge tylko powiedziec, ze tez dokladnie wiem, ile watpliwosci i obaw trzeba samej przezwyciezyc, aby cos takiego osiagnac. Ale jest to mozliwe. A kiedy moj facet zaczyna z typowymi wymowkami, ktore sama zacytowalas po swoim eks, to mu ostro przerywam. I wtedy tez nastepuje dluuuga cisza miedzy nami. Az moj facet w koncu przyznaje mi racje (no dobra, ja tez potrafie przeprosic, jesli to on ma racje, w koncu jestesmy partnerami. Tylko, ze to zazwyczaj ja mam racje :-)

Ewawawa, co do twojej zaradnosci zyciowej: poklony. Nie ma to, jak cos sobie i innym udowodnic. Mnie tez to mobilizuje. A w przyszlosci moze tez poszukam pracy w Berlinie, to juz niedaleko do Polski, mozna zawsze wyskoczyc na weekend...

Dziewczyny, duzo argumentow mi podsunelyscie: ze mu ze mna wygodnie i nic nie chce zmieniac (ja wiem, ze mu to przeszkadza, ale chyba jeszcze nie wystarczajaco mocno), ze chce sama przejac inicjatywe (od paru lat sie z tym hamuje i wychodzi mi to na dobre), ze moze sie nie zmieni.

Co do ostatniego: moj facet sie zmienia. Powoli i w dobrym kierunku. Moze troche za powoli, ale gdybym tego nie widziala postepu, to bysmy sie rozstali. Np. dwa lata temu zmienil prace, bo mu tak glowe zmylam (no, to bylo ostro, ale potrzebne/ mnie to z reszta zadnej przyjemnosci ani satysfakcji nie sprawilo). Do teraz ja ma - prace, a glowe to chyba jeszcze musi znalezc ;-) (dodam, ze zmienil na lepsza pod wzgledem ilosci zaplaconych godzin, klimatu w pracy i poziomu zadan). Teraz czas na lepsza kase. i juz wiem jeszcze jedno: na to, aby odzyskal wiare w siebie, czyli dume z tego, co robi.

Awatar użytkownika
dziewczynka1
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 293
Rejestracja: 21 gru 2006, 16:12

Post autor: dziewczynka1 » 25 maja 2009, 20:55

ja akurat chyba nie wierze w to ze facet moze sie nagle stac zaradny. mialam z takim juz do czynienia. ogolnie byl super i sprawial wrazenie zaradnego, byl inteligentny.na poczatku mi imponowac bo mowil ze nigdy by nie pozwolil zeby dziewczyna za niego zaplacila itd. mial mnostwo planow na swoj biznes, to i tamto. natomiast latka mijaly a on poza tymi planami nie robil nic.slyszalam tylko te same wymowki co u was. ja mu mowilam zeby szedl na studia w takim razie to bedzie mial mozliwosc znalezc cos lepszego, ale studia tez olewal( wiadomo jak to u nas z prywatnymi, wystarczy placic). nie wiem co sie teraz z nim dzieje ale ja juz nie wytrzymalam tego i odeszlam od niego.
juz ponad roczek od obciecia nochala :D super happy (dr Broma)

Awatar użytkownika
Sabrina
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 4156
Rejestracja: 26 wrz 2007, 14:50

Post autor: Sabrina » 25 maja 2009, 21:16

goplanna, a ja na Twoim miejscu zakomunikowała bym,że od jutra płacimy wszystko po połowie. Zrzutka na czynsz,na prąd,na życie. Jak on Ci powie że nie ma na to bo ma kiepska prace,to daj mu termin na znalezienie lepszej posady,zobaczysz w tedy jak będzie cie kochał,jak często będziecie się smiać,bo w tej chwili nie za bardzo jest ci do smiechu. Masz faceta pasożyta i lekkoducha.
Faceci sa tępi,albo tępych udaja bo tak im jest wygodniej.Ja rozumie,że są czasem takie sytuacje kiedy faceta trzeba utrzymać,bo stracił prace,bo zmienia prace,ale to jest przejściowa sytuacja,a nie żeby on jechał na tobie jak na dojnej krowie.
Mówie Ci przedstaw mu takie nowe zasady i zobaczysz co powie.
Oj terasz dopiero zobaczyłam na date,ze to stare posty i goplana pewnie juz tu nie zagląda. Ciekawa jestem czy rozwiązała swój problem?
"Bogactwo i uroda nigdy nie wyjdą z mody."

Awatar użytkownika
wictory
Rozmowna Beauty
Rozmowna Beauty
Posty: 679
Rejestracja: 30 sie 2006, 19:14
Kontakt:

Post autor: wictory » 25 maja 2009, 21:46

Ja zauważyłam,że jeżeli facetowi nie powie się czegoś wprost to nie ma co liczyć ,ze się sam domyśli :-) Niestety trzeba walić prosto z mostu o co nam chodzi.
Dr. Skupin 17 marca 2008 - HP 300cc

Awatar użytkownika
natalya
Specjalista Beauty
Specjalista Beauty
Posty: 2290
Rejestracja: 10 lis 2007, 16:32
Lokalizacja: FR
Kontakt:

Post autor: natalya » 28 maja 2009, 17:10

ewawawa pisze:a zasadniczo: zalatw za mnie, szukam ale nic dla mnie dobrego nie ma, dzis mi sie nie chce, zamalo placa, zaduzo czasu zajmuje, slyszalem ze to bez sensu - zanim jeszcze zadzwonil, napisal, umowil sie na spotkanie.
hehe, to tak jak moj wujek ;) nigdy nic mu nie odpowiada, wszedzie jest zle, a jak juz cos znajdzie, to popracuje troche, a potem zawsze znajdzie jakis powod, zeby rzucic prace :roll:
ewawawa pisze:dlatego napisalam, ze taki facet, ktorego trzeba utrzymywac jest dla mnie nieatrakcyjny.
to tak jak dla mnie!to jest najgorsze co moze byc. taka fajtlapa w ogole nie jest dla mnie sexy :roll: ktos taki nie moglby mnie pociagac, nawet jezeli fizycznie by mi sie podobal.

kiedys bylam z takim jednym, co na pierwszy rzut oka wydawal sie zaradny, bardzo duzo mowil i z sensem tylko jakos efektow nie bylo widac....niby pracowal, ale za duzo nie zarabial, oczywiscie za wszystko winil kraj w ktorym zyjemy, mowiac, ze tu nie da sie dorobic tylko trzeba wyjechac za granice.....ciagle mowil o tej zagranicy tylko do wyjazdu za bardzo sie nie kwapil, bo ciagle cos stalo na przeszkodzie..... tymczasem to ja musialam za wszystko placic, bo on nigdy nie mial pieniedzy. dzwonic ja musialam bo on nie mial pieniedzy na telefon. potem jeszcze mial pretensje, ze nie wysylam mu wiadomosci, a ja wiedzialam, ze wtedy nic nie mial na karcie wiec po co wysylac wiadomosc, jezli on nawet nie moze mi odpowiedziec? :roll:
na poczatku znajomosci caigle cos gadal o samochodach, co on by sobie nie kupil, a przez caly czas jezdzil rozwalajacym sie gratem, do ktorego od czasu do czasu musialam jeszcze lac benzyne :roll: ale to nic, najgorsze to bylo jechac takim zlomem...
potem wreszcie wyjechal za granice. jak wrocil, to myslalam, ze cos mi chociaz kupi, bo zawsze to ja za wszystko placilam i kupowalam nawet bez okazji, a tu nic :roll: nie chodzi o to, ze chcialam zeby mi cos kupil, bo to moge zrobic sama, tylko zeby chociaz o tym pomyslal....ale gdzie tam. jak sie zapytalam wprost, to powiedzial, ze odlozyl na konto, zeby miec na potem i zeby nie wydawac :roll: jeszcze po jego powrocie moze bylam z nim z 2-3 tygodnie, to za kazdym razem jak go widzialam, to mial albo nowe buty albo spodnie, ogolnie za kazdym razem cos nowego i wszystko markowe, nie jakies tam byle co :roll: a podobno mial pieniedzy nie wydawac....dla mnie nic nie bylo, a on sobie cala szafe skompletowal!
jak juz mialam dosc i go zostawilam, to jeszcze podliczylam mu dlugi, bo niedosc ze za nic nie placil, to jeszcze pozyczal ode mnie. oddal mi tylko pomowe sumy, bo stwierdzil, ze reszty nie pozyczal i nie wie, skad mi sie to wzielo :o ja juz nie drazylam tematu, bo rece mi opadly, wzielam, co mi dal i uciekalam gdzie pieprz rosnie :roll:

trzeba zawsze ustalic jakies zasady gry i byc stanowczym, nie tak jak ja....jak sie jest zbyt dobrym, to taki pasozyt sie przyczepi i bedzie wykorzystywac....
18.07.07 dr Cieslik- calkowita korekcja nosa
12.08.08 dr Cieslik- powiekszenie ust

Awatar użytkownika
majamajamaja
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 1851
Rejestracja: 17 sty 2009, 11:24

Post autor: majamajamaja » 29 maja 2009, 14:25

no, kurcze Natalya, ale gosciu do czterech liter i bez charakteru. Dobrze, ze sie od niego odcielas i super, ze chociaz czesc pieniedzy odzyskalas! Pewnie juz Cie nawet nie interesuje, co sie z nim dzieje?
15 kwietnia 2009 - Brzuchanski, powieki

ODPOWIEDZ

Wróć do „Emocje - pierwotne i wtorne”