Moj facet zyje na moj koszt

gniew, miłość, nadzieja, nienawiść, nuda, obrzydzenie, przyjaźń, radość, smutek, strach, szczęście, tęsknota, współczucie, wstręt, wstyd, zazdrość, złość

Moderator: Zespół I

goplanna
Nowicjusz Beauty
Nowicjusz Beauty
Posty: 5
Rejestracja: 01 mar 2009, 18:49

Moj facet zyje na moj koszt

Post autor: goplanna » 01 mar 2009, 19:22

Witajcie,

sporo sie nad tym watkiem zastanawialam dziewczyny. Temat mowi sam za siebie. Mysle, ze rowniez nie jestem jedyna czyjas kobieta, ktora dzielnie pakuje swoje pieniazki w swojego partnera. Mysle, ze to nasza narodowa cecha: rzucamy sie na prace, jestesmy pilne i zarabiamy pieniazki. Wieksze, ale czesto mniejsze, w kazdym razie uczciwe. Nasi rodzice w Polsce za czasow socjalizmu nie mieli lekko, my za to mozemy pracowac za granica i przenosimy to uczciwe nastawienie do pracy wszedzie. Tylko ze czasem sie tak zdarza, ze pracus wcale nie trafia na pracusia, jak to ze mna wlasnie sie zdazylo.

Moj facet jest swietny. Daje mi duzo ciepla i wsparcia. Moja samoocena jest dzieki niemu duzo lepsza i jestem z nim szczesliwa w PRAWIE wszystkich aspektach. Poza finansowym.
Obecnie przynosze do domu 3 razy wiecej pieniedzy, niz on. Dodatkowo zarabiam "mimochodem" jeszcze ok jedna trzecia tego, co on przez miesiac. Co nie oznacza, ze mamy razem duzo pieniedzy. Nie. Moze i moje mnie sama by zadowolily (chociaz to polowa przecietnej pensji), ale na pewno nie nas dwoch. A ja ciagle wyrozumiala. Wiem, ze z ta wyrozumialoscia trzeba skonczyc. Wiem, ze mowienie prawdy wprost daje duzo lepsze rezultaty, niz przymykanie oczu na jego dywagacje. Ale nie wiem, jak nim tak poruszyc, zeby sie wreszcie wzial w garsc i poszukal czegos, co daje pieniazki.

Pokrotce: mieszkamy w wynajmowanym mieszkaniu, nie stac nas na chocby uzywany samochod, do niedawna pralam wszystko za pomoca pralki "Franii", jesli kojarzycie taki antyk. A ja przez swoje inne, wazniejsze zasady w zyciu, jak pielegnowanie przyjazni, rozwoju duchowego, ksztaltowanie osobowosci i kulture osobista, bagatelizowalam problem, ze utrzymanie nas obu prawie od samego poczatku spoczelo na moich barkach. Dlatego chcialabym w tym watku skoncentrowac sie tylko na kwesti: jak poruszyc faceta do zarabiania na siebie.

i jeszcze dlugodystansowo: jak go do tego ukierunkowac, aby zarabial na siebie, na swoje dzieci (ktore kiedys bedzie mial), na wlasny dom i samochod. Ja sie sama o siebie juz finansowo odpowiednio zatroszcze i nie bede od niego nic potrzebowala :)

Jesli ktoras z was ma jakies rady, bede wdzieczna. Jak was znam (z watkow), jest tu duzo dziewczyn z doswiadczeniem, jesli chodzi o facetow. Ja sie chetnie doucze :)

Awatar użytkownika
kotbury
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 278
Rejestracja: 08 sty 2009, 17:45

Post autor: kotbury » 02 mar 2009, 17:54

piszesz, że zarabiasz połowę przeciętnej pensji. Śerdnia krajowa to około 3 tys. Połowa to 1500zł. Twój mężczyzna natomiast, jak piszesz, zarabia jedną trzecią tego, co Ty. Czy to możliwe, że zarabia 500 zł? Przecież są jakieś przepisy o płacy minimalnej! Płaca minimalna wynosi ponad 1000. Chyba że pracuje na pół etatu...
Ale nawet w Biedronce więcej płacą!
Ten twój chłopak to nie tyle jest leniwy, co ma pecha:(

Awatar użytkownika
ewawawa
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 4381
Rejestracja: 09 cze 2008, 07:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: ewawawa » 02 mar 2009, 18:03

kotbury ja zrozumialam, ze oni mieszkaja zagramanica ...

goplanna, ciezko mi sie wypowiadac na ten temat. dla mnie niezaradny facet jest nieatrakcyjny i taka sytuacja jak u Ciebie - u mnie nie mialaby prawa bytu.
ja na nikim nie "wisze" finansowo ale nie pozwole aby jakikolwiek facet "wisial" na mnie.
jest to dla mnie oznaka slabosci, niezaradnosci i zycia moim kosztem - sorry baby, no way. nie wiem jak takiego poruszyc, bo ja chyba po prostu nie chcialabym z takim pasozytem byc a juz napewno nie mieszkac i go oplacac.
przepraszam jesli wyrazilam sie zbyt ostro, ale tak wlasnie uwazam.
5.02.2009 400 ES HP Brzuchański
22.02.2010 total nose again Łatkowski

Awatar użytkownika
kotbury
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 278
Rejestracja: 08 sty 2009, 17:45

Post autor: kotbury » 02 mar 2009, 18:13

aha :oops:
ja mam troszkę inny problem bo moj facet zarabia 3 razy tyle co ja ale jest wyjątkowo rozrzutny. Nie uznaje kupowania tanich rzeczy. Skutek jest taki, że ma wieczny kilkunastotysięczny debet na kilku kontach :?
Ja muszę ukrywać fakt posiadania przeze mnie oszczędności bo boję się że będzie chciał pożyczać kasę.
Nie mieszkamy razem. Ja lubię mieszkać sama. A on... woli mieszkać z mamą. Bo taniej, może wydawać kasę na..delikatnie mówiąc średnio potrzebne rzeczy, zamiast na rachunki

goplanna
Nowicjusz Beauty
Nowicjusz Beauty
Posty: 5
Rejestracja: 01 mar 2009, 18:49

Post autor: goplanna » 02 mar 2009, 21:58

kotbury, masz racje, mieszkamy w Niemczech, a moj facet nie jest ani Niemcem, ani Polakiem, czyli tworzymy niezla mieszanke. Celowo podalam relacje, ile zarabiamy, bo w przeliczniku na polskie warunki to by to tak wygladalo, jak podalas w liczbach: na wiele Cie nie stac.
Moj facet, to i ma pecha, ale moze nie jest niezaradny, tylko musi dostac kopa - od zycia, a ze mna to ma oslonke. Jego problem polega chyba na tym, ze pochodzi z zamoznej rodziny, ale tatus kiedystam zakrecil kurek ze zlotem, w koncu jemy tez sie przestaly przelewac pieniazki (przelewac - dla niego wystarcza nadal w obfitosci). Moj facet jest leniwy w tej kwestii, kurcze nie wiem, jak to ujac: ma prace (jest studentem, wiec pracuje po nocy w weekend) i bylam przy tym, jak ja wykonuje. I on pracuje bardzo pilnie! Ale do licha, zarabia takie psie pieniadze, luuudzie, to jest wstyd.
No i co ja na to? Jestesmy zgodni: on sobie poszuka czegos lepszego. I nic sie nie dzieje, kryzys ogolnoswiatowy, wymowke sie znajdzie zawsze.
No i jeszcze jedno: nic go nie usprawiedliwia, ze jest studentem, bo z niego to taki przeterminowany student.

Ewawawa, moj facet jest atrakcyjny. Nie oceniam mianowicie jego atrakcyjnosci tylko ze wzgledu na forse. Na szczescie. Nie chce sie na ten temat rozpisywac, bo to by byl inny watek, ale tyle szacunku i milosci, ile od niego dostaje codziennie, nadal mnie to zaskakuje. I ile my sie razem smiejemy.
Biore Twoja opinie jako Twoja opinie. Wyszlam z tym watkiem "do ludzi" i liczylam sie z takimi reakcjami. Do tego jeszcze jestem przekonana, ze nie jestem jedyna w takiej sytuacji. Wiele kobiet jest dobrych dla facetow i daje sie wykorzystywac. Ja mowie o tym otwarcie, bo mam zamiar to zmienic. I mozesz byc o tym przekonana, ze dopne swego, jak nic. Po to tu pisze.

Kotbury: juz duzo wiesz na temat finansow Twojego chlopaka, pomimo, ze jeszcze z nim nawet nie zamieszkalas, czyli nie musieliscie jakichs rachunkow razem oplacac. Tak trzymac. Nie wprowadzaj sie z nim razem, jesli mu nie ufasz. Mieszka z mama i to go niczego nie nauczy. Przy takiej rozrzutnosci nauczy sie dopiero byc moze wtedy, kiedy bedzie mial powazne problemy finansowe, a wszystkie debety beda napiete do granic mozliwosci. Postepujesz wlasciwie i to nie Ty masz problem, pamietaj.

Awatar użytkownika
kotbury
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 278
Rejestracja: 08 sty 2009, 17:45

Post autor: kotbury » 02 mar 2009, 22:04

goplanna
nie mieszkamy razem ale znamy sie prawie 9 lat z czego 5 lat już razem mieszkaliśmy:)
ponadto nasi rodzice się znają więc chociaż nie mam męża to de facto mam już teściową :badgrin:
i to działa w obie strony.
Czasem myślę, ze jesteśmy bardziej jak adoptowane rodzeństwo a nie jak para. No i wiemy o sobie nawet więcej niż chcielibyśmy. Choroby, historie rodzinne, finanse, długi itp :oops:

goplanna
Nowicjusz Beauty
Nowicjusz Beauty
Posty: 5
Rejestracja: 01 mar 2009, 18:49

Post autor: goplanna » 02 mar 2009, 22:12

kotbury, jak to sie stalo, ze mieszkaliscie tyle lat razem, a teraz juz nie?

I sama napisalas: masz adoptowanego brata, a nie namietnego kochanka (no tego nie napisalas, kogo nie masz - pozwolisz, ze sobie tak uzupelnilam) z reszta, jesli nieprawda, to protestuj.
Cos cie do niego przyciaga jak magnes, ciagle o nim myslisz, pomimo tych dziewieciu lat? Bo ja tyle jestem z moim facetem, to mam dobre porownanie.

Awatar użytkownika
kotbury
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 278
Rejestracja: 08 sty 2009, 17:45

Post autor: kotbury » 02 mar 2009, 22:19

na razie jest nam tak wygodniej. Może to się zmieni. Oboje właściwie z natury jesteśmy samotnikami. To nie jest typ faceta potrzebującego "luźnej smyczy" żeby poszaleć. Wiem to. Ja też nie potrzebuję skoków w bok. Oboje lubimy święty spokój. To (może przejściowy) kompromis między potrzebą nacieszania się ...powiem nieskromnie swoim własnym interesującym towarzystwem i potrzebą stałego związku...Ja wiem że to dziwne dla różnych "papużek nierozłączek"

Awatar użytkownika
ewawawa
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 4381
Rejestracja: 09 cze 2008, 07:19
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: ewawawa » 02 mar 2009, 22:38

kotbury, ja mam tak samo. uwielbiam mieszkac sama. a z facetem wole sie spotykac niz miec go non stop naokolo siebie :-)
przetestowalam na sobie :-)

goplannanie zrozum mnie zle. nie chcialam napisac ani ze Twoj jest nieatrakcyjny, ani ze liczy sie forsa.
ja tylko uwazam, ze kazdy czlowiek powinien za siebie odpowiadac a nie obciazac soba innych - w Waszym przypadku finansowo. cenie sobie samowystarczalnosc. zarowno wlasna jak i potencjalnego partnera, szczegolnie ze to facet i zasadniczo jemu powinno byc latwiej znalezc prace.

a DLACZEGO Ty masz prace a on nie ma (czy tez ma taka byle jaka)? chodzi o wyksztalcenie, poswiecony szukaniu pracy czas, szczescie, lenistwo, znajomosc jezyka, o co?
5.02.2009 400 ES HP Brzuchański
22.02.2010 total nose again Łatkowski

Awatar użytkownika
Neska
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 219
Rejestracja: 17 maja 2006, 17:06
Lokalizacja: z domku ;)

Post autor: Neska » 02 mar 2009, 22:54

Goplanna, a jeżeli on nie zmieni podejścia? Zastanów się czy dalej będziesz go akceptować takim jaki jest?
Pisząc że masz zamiar go zmienić i że dopniesz swego- rownież przejmujesz inicjatywę. Za niego.
Mam nadzieję że rozwiążecie swój problem. Pozdrawiam

ODPOWIEDZ

Wróć do „Emocje - pierwotne i wtorne”