Strona 5 z 6

Re: lek. Stępniewski - marou; Julka20, chacha100, aniavaness

: 01 cze 2013, 22:57
autor: chacha100
szmaragdowa - domyślam się co czujesz... musiałam kiedyś patrzeć na agonię mojego kochanego kotka pod kroplówką. Teraz myślę, że lepiej było go uśpić niż żeby tak się męczył...
Mam też pieska i kocham go jak członka rodziny, to musi boleć jak utrata kogoś bliskiego...
Trzymaj się dzielnie, napewno jest pieskowi teraz lepiej i nie cierpi! (kiss

Re: lek. Stępniewski - marou; Julka20, chacha100, aniavaness

: 02 cze 2013, 11:23
autor: gawcio
szmaragdowa ale lipa rzeczywiscie, wiem co musisz czuc bo mam juz 3 lata Pitbullice i nawet jak jej czasem kilka dni nie widze to juz czuje tesknote za ta kochana suczą ;/ trzeba sie chyba teraz pogodzic i moze pomyslec o nowym pupilu (wait

Re: lek. Stępniewski - marou; Julka20, chacha100, aniavaness

: 02 cze 2013, 12:02
autor: szmaragdowa
Dziękuję że mnie rozumiecie tak bardzo tęsknię za nim i czuje się okropnie że go uspałam nie chciałam już widzieć
jak go boli wody nawet się nie mógł napić tak kochał ludzi i się przytulać ;( operację mam mieć 2 lipca a nic mnie to nie cieszy wszystko wydaje się takie bezsensu czemu zwierzaki tak krótko żyją.

Re: lek. Stępniewski - marou; Julka20, chacha100, aniavaness

: 02 cze 2013, 15:53
autor: Julka20
szmaragdowa ja mialam to samo wczoraj :(

Re: lek. Stępniewski - marou; Julka20, chacha100, aniavaness

: 02 cze 2013, 16:48
autor: szmaragdowa
Julka20 wiem jak się czujesz bedą w naszych sercach kiedys w niebie sie spotkamy i znow bedzie tak jak kiedys

Re: Umarł mój pies :(

: 02 cze 2013, 19:15
autor: szmaragdowa
śnił mi się taki żywy i szczęśliwy to był taki realny sen i śniło mi się że musiałam go uspac przez ludzi którzy coś źle zrobili i ja tego szukałam to co oni mieli źle zrobić a ci ludzie to moja technolog która teraz jest w Ciąży chociaż nie mam z nią kontaktu takiego i nic mi nie zrobiła i przez byłego chłopaka. A później piękne drzewo tak lśniło takie cudne liście miało ja byłam pod nim a on jak taki parasol z pięknymi liśćmi.
Cały czas powtarzam w myślach mówię do mojego pieska że go bardzo kocham i żeby mi wybaczył że go uśpiłam nie umiałam patrzeć na cierpienie i czekać aż w takim bólu odejdzie sam. Mam nadzieję że jest szczęśliwy za tęczowym mostem powtarzam też żeby był tam szczęśliwy i że ja kiedyś tam przyjdę po niego to jest najcudowniejsze że tak można kochać czystą prawdziwą miłością tak bardzo mi go brakuje i tak podle się czuję że go uspałam.

Re: Umarł mój pies :(

: 05 cze 2013, 08:00
autor: chacha100
Nie czuj się podle. Byłoby gorzej gdyby umierał w męczarniach... Naprawdę podjęłaś jedyną słuszną decyzję (heart

Re: Umarł mój pies :(

: 05 cze 2013, 13:30
autor: Quer
W moim domu jest sporo zwierzaków kotki i były 2 psiaki. Śmierć pierwszego kota, wiele lat temu, przezyłam makabrycznie, drugi odszedł 4lata temu psiak, po dłuższej chorobie, tez latwo nie było. 8 miesięcy temu musiałam uspić kocurka,nie leciwego bo miał tylko 6 lat, walczyłam o niego 2,5 tygodnie. Przeddzień uspienia ( byl w klinice) snił mi się że siedział na kolanach i chcial się bawić ale ma duszności, rano lekarz zadzwonil bym wyraziła zgodę na uspienie bo ma problemy oddychaniem, wodę w brzuszku.. Dwa miesiące później umarł nasz drugi pies. Nagle, trwało to może 15-20 min. I wiesz co chyba tę smierć znosłam najlepiej, choć nawet teraz łzy cisną się do oczu gdy je wspominam. Poczułam taką ulgę, że tak szybko,że nie cierpiał. Załuję że kocurka meczylam 2 tygodnie..
Obecnie mam 5 kociakow i obecałam sobie że jeżeli nastepnym razem diagnoza będzie jednoznaczna a badania to potwierdzą nie będę czekać ani dnia. Szkoda cierpienia zwierzaka. Niestety taka jest kolej rzeczy, zyją za krótko.

Re: Umarł mój pies :(

: 05 cze 2013, 17:50
autor: Sabrina
Duszyczki zwierząt,tak jak Dusze ludzi kontaktują sie z nami po przez sen bo w innej formie jest to utrudnione ,aczkolwiek mozliwe. Nasza Dusza w tarakcie snu nie jest niczym ograniczona i sobie "spaceruje" i spotyka sie z innymi duszami osób żywych lub zmarłych. Zwierzęta tez sie z namie w w ten sposób kontaktują. Pokazuja jak im tam jest,ze są juz szcześliwe,nic ich nie boli. Znalazłam kiedys konajacego psa,lezał w rowie przy drodze. Zawiadomilam weterynarza,zawiezliśmy go na lecznice,psiaka trzeba było uspic. (triste
Przśnilmi sie tej samej nocy. Widziałam jak biega po łące i prawie fizycznie poczułam jak mi dziekuje!! Sen trwał moze 5 sekund,ale nigdy nie zapomnę tego uczucia radości wdzieczności jakie fizycznie poczułam w ciele (rofl

W roku 2008 pisalam post i zamiescilam fotke mojego psiaczka który byl do oddania,ale w sumie został ze mna bo go nikt nie chcial i z nim wiaze sie tez ciekawa historia,bo dzieki temu pieskowi uwierzyłam,ze nasze zwierzęta przekazuja nam informacje poprzez sen.
http://www.beautywpolsce.com/forum/view ... 59&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;

Pare lat temu miałam najukochańszego na świecie pieska, pekińczyka. Miał 9 miesięcy gdy "odszedł" Zakrztusił sie wodą, która dostała sie do płuc. Popękały mu w plucach naczyńka i utopił sie we własnej krwi. Zdychał pare godzin na moich rękach . Weterynarz powiedział,ze jak przeżyje noc,to będzie żył,wiec nie zgodziłam sie go uspić [w nocy bardzo załowałam mojej decyzji,bo tak strasznie sie męczył] O drugiej w nocy zdechł. 

Przez trzy dni mialam depresje. Nie wychodzilam z łózka, nie mylam sie,nie jadlam, tylo ryczałam. Po żadnym psie tak nie rozpaczałam ,jak po nim. 

Pewnej nocy miałam króciutki sen. Przysnił mi sie ten piesek i powiedział,a raczej przesłał mi telepatycznie takie słowa:

-Będę się uśmiechał. Pamiętaj!! 

W tej samej sekundzie zobaczyłam, ze usmiecha sie jak człowiek od ucha do ucha, pokazując wszystkie ząbki. 
Sen niesamowity ale go nie rozumialam. 

Minęły 3 lata. Mój inny piesek [suczka] zaszła w ciaze, urodzila dwa szczeniaki. Jednego urodzila sama,drugiego trzeba bylo wydobywac przez cesarkę. Po wyjęciu maluszek nie oddychał. 
Lekarz powiedzial ze nie żyje,ale jak chce to moge go reanimować,a on będzie zszywał suczkę. 

Często oglądam program Animal Planet i widzialam jak lekarze reanimuja szczeniaczki i sama zaczęłam reanimowac pieska metodą usta-pyszczek, robilam masaż serduszka itd...Piesek zaczął sie ruszać!!! 

Minęło pare tygodni, psiak dorastał i gdy sie cieszył ZACZĄŁ SIE SMIAC, JAK MOJ PIESEK ZE SNU!!! 
Tak normalnie jak człowiek! Podnosi wargi pokazując ząbki!
Wiem na milion %,ze w tego nowego pieska wcieliła sie Duszyczka tamtego po którym tak strasznie rozpaczałam. 
Po przez sen dał mi znać,ze wróci,zeby nie rozpaczała,bo teraz żyje,ale w innym wymiarze i czeka na ponowne narodziny. 

Oczywiście osoby nie wierzące w reinkarnację w to nie uwierzą. Ja wierzę:)

Ten czarny piesek to jest ten z fotki powyzej który sie usmiecha:) Tak wygląda obecnie,a obok jego mama:)
Diana i Sara (Kopiowanie).jpg

Re: Umarł mój pies :(

: 06 cze 2013, 11:09
autor: Julka20
Ja w sumie nie chce wierzyc w reinkarnację, bo jezeli moj piesek ,ktory zmarł wcieli sie w jakiegoś psa ,ktory będzie samotny i bezdomny ? Wolę wierzyć,ze jest gdzies tam czeka na mnie i kiedys sie jeszcze spotkamy,Dobija mnie troche moj chlopak,ktory mowi ze psy nie mają duszy i jak zdechna to juz ich nie ma i koniec ;/ ale ja tak nie uwazam. Szkoda,ze moj piesek mi się nie przyśnił jak wam :(