Umarł mój pies :(

gniew, miłość, nadzieja, nienawiść, nuda, obrzydzenie, przyjaźń, radość, smutek, strach, szczęście, tęsknota, współczucie, wstręt, wstyd, zazdrość, złość

Moderator: Zespół I

Awatar użytkownika
Rina
Rozmowna Beauty
Rozmowna Beauty
Posty: 431
Rejestracja: 26 lut 2005, 21:50
Lokalizacja: absolutna

Post autor: Rina » 09 gru 2008, 22:18

Widze, ze na forum wcielo mase pisanych ostatnio postow. W tym moj z tego watku, ktory wczoraj pisalam ponad godzine.
Nie mam sily go pisac od nowa :(
Morgane - http://www.nautilus.org.pl/?i=581

Awatar użytkownika
Tygrrysica
Rozmowna Beauty
Rozmowna Beauty
Posty: 526
Rejestracja: 01 lut 2008, 23:28
Lokalizacja: Gran Canaria
Kontakt:

Post autor: Tygrrysica » 11 gru 2008, 01:09

Morgane jak tam sie trzymasz ..?
Adrenalina fajnie napisalas o Teczowym moscie .. chcialabym zeby to miejsce naprawde istnialo i zebym kiedys spotkala moje kochane zwierzaczki .. ta mysl dodaje mi otuchy ..
Rina przeczytalam ten artykul niesamowita historia ..
1-powiekszanie EuroSiLiconE -medio profile oKrAgLe - 450 cc- 11.01.08
Bio Alcamid - 1 ml 17.04.08
2-powiekszanie EuroSiLiconE -alto profile
OkRagLe - 500 cc- 23.05.08
GeRaRdo BeLLo - GraN CaNariaA

Awatar użytkownika
Rina
Rozmowna Beauty
Rozmowna Beauty
Posty: 431
Rejestracja: 26 lut 2005, 21:50
Lokalizacja: absolutna

Post autor: Rina » 11 gru 2008, 13:24

Historii, iz dzieci pamietaja swoje poprzednie wcielenie jest bardzo duzo. Takze w Polsce. Byla dosc glosna historia chlopczyka, ktory to pamietal, ze byl rycerzem na Malborku. Tutaj ta historia http://www.gwiazdy.com.pl/21_98/2.htm

Tutaj inne historie.

Trzyletni weteran
Ian Stevenson, profesor psychiatrii Uniwersytetu Wirginia, zebrał i udokumentował przeszło 2 tys. Przypadków dzieci z doznaniami typu reinkarnacyjnego. Każdy dokładnie analizował, a następnie badał sprawę w "terenie", przesłuchując świadków, studiując istniejąca dokumentację czy rozmawiając z historykami.
Wiele opisanych przez niego dzieci wykazywało znajomość języków obcych, której wcześniej nie mogły słyszeć. Maluchy te zazwyczaj dwu-piecioletnie, znały specyficzne i bardzo szczegółowe fakty, dotyczące krajów, miast i swych poprzednich rodzin, od których dzieliły ich nawet tysiące kilometrów. Znały też wydarzenia, które zaszły kilka, kilkanaście lub kilkaset lat wcześniej.

Inny badacz reinkarnacji, dr.Brian Weiss, spisał z kolei setki zadziwiających wspomnień, których doświadczyli jego pacjenci podczas sesji hipnoteraputycznych. Dzieci jednak nie trzeba wprowadzać w stan hipnozy, by sięgały pamięcią przed swoja narodziny. Opowiadają historie zupełnie spontanicznie, a rodzice bywają zaskoczeni.
Pewną czteroletnia dziewczynkę jej matka, prawniczka, chciała umieścić w szpitalu psychiatrycznym po takim zdarzeniu:, gdy razem oglądały kupione właśnie przez matkę antyczne monety, mała złapała nagle jedną z nich i krzyknęła: "Znam ją! Pamiętasz mamusiu, jak ja byłam duża, a ty byłaś chłopcem, to mieliśmy taka monetę? Mieliśmy ich całe mnóstwo!". Od tamtej pory dziecko zaczęło wspominać inne czas i sypiać z monetą w rączce, jak z najdroższym skarbem. Obawy matki znikneły dopiero po rozmowie z dr.Weissem, a dziewczynka z czasem powróciła do zwykłego zachowania. Zdumienie w rodzinie wywołał również trzy letni chłopiec, gdy nagle zaczął mówić pełnymi zdaniami po francusku. Jego amerykańscy rodzice sądzili, że to jakiś rodzaj genetycznej pamięci, bo przodkowie jednego nich pochodzili z Francji. Sami jednak nie mówili w tym języku, nie robił tego również nikt z ich znajomych, przyjaciół, sąsiadów ani krewnych dziecka. Dr.Weiss uważa, że jest to język któregoś z poprzednich wcieleń chłopca. Inny trzylatek opowiadał, że pilotował samoloty podczas II wojny światowej. Świetnie znał ich typy, uzbrojenie i szczegóły techniczne.

Sklepy z ciastkami i śmierć w wannie
Jednym z najciekawszych przypadków opisanych przez Iana Stevenson była historia trzyletniego chłopca, Parmoda Sharmy, urodzonego w 1944 roku w rodzinie pewnego profesora z Utrat Pradesh w Indiach. Gdy miał dwa i pół roku kazał matce przestać gotować, twierdząc ze ma żonę w Moradabad, która robi to lepiej. Po ukończeniu trzech lat zaczął wspominać duży sklep z ciastkami w Moradabad. Spytał czy może tam jechać, bo jest jednym z braci Mohan, właścicieli sklepu. Twierdził też, że ma jeszcze jeden sklep w Saharanpur. Mówił, że w poprzednim życiu rozchorował się po zjedzeniu twarogu i "umarł w wannie".
Po rozmowach dzieckiem i jego rodzicami, Stevenson pojechał do Moradabad i do Saharanpur, gdzie odnalazł opisane przez małego sklepy z ciastkami. Bracia pogan jeszcze żyli, opowiedzieli mu, że mieli młodszego brata, który zmarł na chorobę przewodu pokarmowego tuz po serii kąpieli homeopatycznych.

Córka zaklinacza węży
W zabawach mojej czteroletniej córki Malwinki dominowała jedna : przebieranie się w dorosłe sukienki, ozdabianie biżuterią i prezentowanie przed zgromadzona na "występie" rodziną choreograficznych układów własnego pomysłu. Do złudzenia przypominały one tańce hindusek, co ciekawe, Malwina, zanim nauczyła się chodzić, już tańczyła. Zupełnie jakby tę umiejętność przyniosła ze sobą na ten świat. Któregoś wieczoru poprosiłam ją, by zamknęła oczy i , stosując jej ulubioną wizualizację, wprowadziła w stan odprężenia. Następnie przeczytałam jej listę uniwersalnych słów, które mogą pomóc w odszukaniu w zakamarkach pamięci obrazów poprzednich wcieleń. Przy słowie "pustynia" twarz dziecka się ożywiła , podobnie jak przy słowie "muzyka". Gdy skończyłam, Malwinka opowiedziała mi, że czasem widzi pustynny kraj i siebie, jako mężczyznę w turbanie, grającego na flecie tańczącemu przed nim wężowi, jest z nim jego mała córeczka, która również czasem tańczy.
Ta wizja Malwiny miała swój zaskakujący finał parę lat później. Kiedy pierwszego dnia w szkole wychowawczyni poprosiła, by dzieci ustawiły się w parach, dwie dziewczynki natychmiast podały sobie ręce i nie puściły ich przez następne dwa lata. Jak dwie papuzki-nierozłaczki Malwina i Magda zawsze był razem : w ławce i na przerwie, podczas nauki i zabawy. Niestety po dwóch latach przeprowadzaliśmy się na drugi koniec polski. Gdy zjawiłam się w klasie z olbrzymim tortem i wyjaśniłam powód tej uczty, Magda zbladła i osunęła się w ramiona wychowawczyni. Szok, wstrząs rozpacz! Gdy już domu zastanawiałam się , skąd tak wielki ból w sercu małej dziewczynki, ośmioletnie Malwina wyjaśniła :"Jak to nie wiesz? Przecież to Magda była moja córką wtedy, na pustyni".

Awatar użytkownika
Morgane
Bywalec Beauty
Bywalec Beauty
Posty: 127
Rejestracja: 17 sty 2005, 23:03

Post autor: Morgane » 11 gru 2008, 21:46

U mnie już lepiej, dziękuję Wam dziewczyny.
Mój piesek śni mi się co drugą noc, zawsze jest we snach szczęśliwy, młody i zdrowy. I zawsze jest wtedy ze mną. Jak się z nim bawię, jest to niesamowicie realne bo nie tylko go widzę ale też czuję jak dotykam jego sierść. To daje mi nadzieję, że jest szczęśliwy po drugiej stronie. Bardzo mi go brakuje ale przypominają mi się piękne chwile, które z nim spędziłam i cieszę się, że było mi to dane. Ale wciąż bardzo za nim tęsknię. Najgorsze było to, że jak umierał do końca patrzył się w moje oczy. A ja nie mogłam mu pomóc. Zżyłam się z nim bardzo, wstawałam do niego w nocy, opiekowałam się nim jak niemowlaczkiem.
Rina, widziałam Twój wcześniejszy post ale nie miałam czasu odpisać, byłam tak zabiegana, że nie spałam chyba z 30 godzin. Dziękuję Ci za to, co napisałaś. Mam nadzieję, że u Ciebie już wszystko w porządku. Ja niestety nie wiem w co wierzyć. Chyba za dużo jest bestialskiego zła na świecie, żeby jakakolwiek religia mi to sensownie wytłumaczyła. Ostatnio weszłam na forum dogomanii i choć wiem, że niektórzy ludzie są okrutni, to włos się na głowie jeżył jak czytalam pewne historie. Ci ludzie powinni być karani tu na ziemi przez Boga i choć nie jestem bez jakiegokolwiek grzechu nie wzięłabym żyletki i nie odcięłabym szczeniakowi kawałka nosa ani bym go nie podpaliła. Jakim zwyrodnialcem trzeba być by coś takiego uczynić? A mordercy własnych dzieci?
Rina dziękuję Ci, że poświęcasz czas by mnie pocieszyć. Naprawdę bardzo mi pomogłaś. Bardzo podoba mi się Twoje podejście do życia.

Samanthii
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 4018
Rejestracja: 23 sty 2005, 15:03

Post autor: Samanthii » 11 gru 2008, 22:24

morgane... mam nadzieje, ze z kazdym dniem ,bol bedzie coraz mniejszy ...
trzymaj sie ... :?


...mam tez pytanie do riny... ;)

ladnie piszesz (tak poetycko ) :-) ...
przeczytalam tez te rozne historie... ktore mnie raczej nie przekonaly... :oops: :oops:
...podoba mi sie jednak twoj sposob myslenia...
...uwazam ,ze to b. dobrze ,iz dzieki religii odnalazlas tyle waznych odpowiedzi ...

niestety, nie zajmuje sie buddyzmem ani reinkarnacja (wyznaje inna religie ) ,wiec nie moge na ten temat polemizowac...
chcialabym jednak zapytac , czy wierzysz w to ,ze pies , chomik czy inne zwierze umiera...by sie powtornie (moze potrojnie albo poczwornie nawet ) narodzic !???

uwazasz, ze kazda istota ludzka jest taka sama ?
tzn. niewazne czy czlowiek , malpa czy tez mysz !???
... i ze mozna sie wcielac za kazdym razem w cos innego ???

a co z roslinami ??? czy to tez istoty zywe wg. tych wiar , ktorymi sie interesujesz ...???

bede wdzieczna ,jesli mi odpowiesz...
jesli sie nie chcesz rozpisywac, to mozesz podac jakiego linka na ten temat... chetnie poczytam ;)

Awatar użytkownika
Anielicanrw
Uzytkownik zbanowany
Uzytkownik zbanowany
Posty: 3214
Rejestracja: 23 sie 2007, 14:36

Post autor: Anielicanrw » 11 gru 2008, 23:55

Wspolczuje utraty pieska...ja swojego labradorka czarnego po 14 latach stracilam...dwa lata temu dokladnie przed swietami Bozego Narodzenia musielismy go uspic...swieta bez mojego Lorda biegajacego w reniferkowych rogach (nawet ich nie sciagal...wiedzial ze za to ciacho spadnie dla niego....) to juz nie jest to...brakuje mi go i serce sie kraje jak patrze na fotki...brakuje mi go i mojej rodzinie bardzo...Teraz po dwoch latach dojrzalam by miec nastepnego psiaka... i juz niedlugo bedzie...ale inna rasa calkowicie inny...bynie porownywac...

iza
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 558
Rejestracja: 04 lut 2005, 19:25

Post autor: iza » 12 gru 2008, 17:22

Moja 14 letnia sunia przez ostatnie pare dni bardzo podupadła na zdrowiu :(. Nasz weterynarz stwierdzil, ze zbliza sie jej pora i gaśnie. Niestety za bardzo ja kocham i nie pozwole jej tak szybko odejsc. Znów dostała zastrzyki przeciwbólowe, sterydowe i leki na serduszko. Dzis jest lepiej. Wstała i samodzielnie wyszła na krótki spacer. Nie chce nawet myslec co bedzie jak ona odejdzie.

Awatar użytkownika
Rina
Rozmowna Beauty
Rozmowna Beauty
Posty: 431
Rejestracja: 26 lut 2005, 21:50
Lokalizacja: absolutna

Post autor: Rina » 12 gru 2008, 18:09

Morgane! - widzisz, jest ciagle przy Tobie. Uspokaja Ci i pokazuje, ze jest mu dobrze. To wspaniala wiadomosc. Zobacz jaka jest sila milosci :)
Jestes bardzo dzielna i dalej trzymam kciuki za Ciebie. Ciesze sie tez, ze milo odebralas moje posty. Zawsze uwazalam, ze nie umiem nikogo pocieszyc, i dlatego tez zawsze tego unikalam. Wiec milo mi, ze jednak pomogly Ci moje slowa.

Religia(w sumie nie ona, bo ja jestem bezwyznaniowa - raczej przemyslenia) nie wytlumaczyla mi bestialstwa zadawanego slabszym i bezbronny,.Nic tego nie wytlumaczy i nic tego nie usprawiedliwi.
Kiedys dawniej juz powiedzialam, ze jezeli istnieje pieklo, to wlasnie w nim jestesmy.
Czlowiek jest piekna istota, a jednoczesnie najbardziej okrutna i brutalna. Nie ma drugiej takiej zdolnej do tak wstretnych i podlych rzeczy.
Heh, to czlowiek udomowil zwierzeta i to czlowiek jest za nie odpowiedzialny. A posiadanie ich powinno byc przywilejem, ktory mozna w kazdej chwili odebrac.
Tez juz kiedys napisalam, ze kazde scierwo, ktore robi krzywde zwierzakom zebralabym w jednym miejscu i podpalila. Przed tym oczywiscie http://www.beautywpolsce.com/forum/imag ... on_mad.gif
Ale sa jeszcze inni ludzie, ktorzy podaja sie za wielbicieli zwierzat. Ale odwracaja glowe od istoty, ktora potrzebuje pomocy.. Bo "nie moze na to patrzyc" "bo nie moze spac po nocach" - co z oczu to z glowy. Ale zycie im odplaci jeszcze pieknym za nadobne.

Sam - ja poetycko ? http://www.beautywpolsce.com/forum/imag ... PDT_02.gif
Sam ja jestem bezwyznaniowa. Nie przynaleze do zadnego wyznania i nie celebruje zadnych obrzadkow. Nie spiewam Bogu, nie kontempluje, nie sluze lotosowym stopom Pana - jednym zlowem bezboznica po calej linii :P
No oprocz swiat Wielkiej Nocy i Bozego Narodzenia - choc i tu nie chodzi o sam obrzadek, tylko o czas spedzony glownie dla rodziny i z rodzina. Kiedys przyznaje, ze z tym walczylam, teraz juz nie patrze na to przez pryzmat danej religii. I bardzo sie ciesze na ten okres swiateczny :)
Buddyzm mnie zainteresowal, bo to jedyna bezkrwawa religia, religia stawiajaca na rowni wszystkie istoty zywe. Mimo to nie znam buddyjskich regulek, bozkow, odlamow. Poleglabym w polemice na temat historii, technik oraz mantr. Powoluje sie na niego ze wzgledu na reinkarnacje oraz to, iz stawiam kazda istote na tej samej plaszczyznie.

Najwazniejsze jest dla mnie, to iz znam sam sens. Sama esencje - milosc.

Wiele osob, traktuje religie jako mode, okresowo maluja sobie kropki na czole, znosza figurki do domu, podpisuja zdjecia werstetami modlitw okreslonego wyznania. Ja wole ten czas spedzic biorac moje psiury na spacer, pomoc jakiemus dziadziowi wypelnic kwity na poczcie, bądz porozmawiac z kims - kto tego potrzebuje.
Staram sie byc dobrym czlowiekiem, choc wiem, ze nie zawsze mi to wychodzi.

A Reinkarnacja przyniosla mi ogromny spokoj i ukojenie. Spokoj, bo smierc nie oznacza konca - jedynie poczatek. A ukojenie, bowiem kazdy uczynek wraca. Wiem, ze Ci co tak krzywdza inne istoty - zaplaca za to. Bardzo kocham zycie i ciesze sie, ze to zycie nie bedzie moim ostatnim tutaj na ziemi.

Alez sie rozpisalam :badgrin:
Samanthii:
chialabym jednak zapytac , czy wierzysz w to ,ze pies , chomik czy inne zwierze umiera...by sie powtornie (moze potrojnie albo poczwornie nawet ) narodzic !???

Tak Samanthii - wierze w to, ze celem kazdej istoty jest ewoluowanie i dazenie ku doskonalosci. Dusza bedzie inkarnowala tyle razy, ile jest jej potrzebne do jej osiagniecia.
Samanthii:
uwazasz, ze kazda istota ludzka jest taka sama ?
tzn. niewazne czy czlowiek , malpa czy tez mysz !???
... i ze mozna sie wcielac za kazdym razem w cos innego ???

a co z roslinami ??? czy to tez istoty zywe wg. tych wiar , ktorymi sie interesujesz ...???
Jestesmy ta sama kupa atomow :) Dla mnie nie ma roznicy to, do jakiego gatunku przynalezymy.

Kazdy niezaleznie od niego odczuwa milosc, bol i strach.
Jezeli chodzi o dusze to sa one w roznym stopniu rozwoju. Od najmniej rozwienietych kamieni i mineralow i najprostrzych form zycia po najbardziej rozwiniete (o ironio) ludzie. Co ciekawe dusze "ludzkie" rowniez roznia sie pomiedzy soba, Jedna sa bardziej doswiadczone inne mniej.
Doswiaczenie zalezy od ilosci inkarnacji.
W ksiazce dr Newtona, opisane jest, iz ogolnie sa dusze ludzkie i zwierzece. Nie ma raczej
przejscia miedzy nimi. Choc sa sytuacje, gdy zwierzaki tak zasluzyly sie miloscia, ze kolejna inkarnacja jest juz w ciele ludzkim, dajacym wiecej mozliowosci, choc z drugiej strony tak ulomnym.
W druga strone to nie dziala, wiec nie mozesz byc juz kangurem, choc jakbys sie bardzo uparla, to moze daloby sie cos z tym zrobic, co bys mogla sobie pobrykac po australii :P
Dusze z wyzszych poziomow, nie moga schodzic nizej. Ich celem jest zbieranie doswiadczenia i wchodzenie na wyzsze "szczeble".

Rosliny? Rowniez maja iskre zycia, dusze. Jest bardzo prymitywna, ale jest.

Wiem, ze napisalam to haotycznie, zaraz poszukam jakis porzadniejszych informacji w tym temacie i wkleje odnosniki.

edit:

http://www.chomikuj.pl/Chomik.aspx?id=Edi5150&sid=170 - strona 182 jest kilka stron o zwierzetach.
http://www.chomikuj.pl/Chomik.aspx?id=Edi5150&sid=169 - tutaj inna ksiazka tego autora, dla zainteresowanych.

Na tej stronie trzeba sie zalogowac, by sciagnac te pliki. Mozna tez podac do mnie na pm, swoj @, a wysle.

iza - musisz byc teraz silna. I za siebie i za nia. Przykro mi to mowic, ale musisz sie powolutku oswajac z ta mysla, ze nadejdzie nieuniknione. Moj 8 letni psiak tez dostal diagnoze w zeszlym tygodniu - i to przy okazji wyszlo, bo z moich obserwacji nic tego nie zapowiadalo. Mocne zwyrodnienie stawow biodrowych. Myslalam, ze kundelkow nie dotyczy dysplazja, ale sie mylilam. Staje teraz na rzesach by mu pomoc, wiec doskonale rozumie osoby, ktore sa w podobnej sytuacji.

Buziaki :*

Awatar użytkownika
Tygrrysica
Rozmowna Beauty
Rozmowna Beauty
Posty: 526
Rejestracja: 01 lut 2008, 23:28
Lokalizacja: Gran Canaria
Kontakt:

Post autor: Tygrrysica » 13 gru 2008, 03:01

Morgane to dobrze ze lepiej ...czas i codzienne obowiazki lecza rany ..
mi tez czesto sie sni ze sa przy mnie ..
Iza 3maj sie i ciesz sie kazda chwila spedzona ze swoja sunia ..
Rina podoba mi sie Twoje podejscie i to w jaki sposob opisujesz swoje mysli powiem Ci ze mi to tez pomoglo ...
i Ty tez wkorzystuj jak najlepiej chwile ktore jeszcze wam sa dane .. sa bezcenne ..
Anielicanrw przykro mi z powodu Twojego pieska ehh te nasze kochane zwierzaki ..
co do nowego pieska podobno to najlepsze lekarstwo .na bol. i powiem wam bylam tydz temu w schronisku .. i myslalam z mi serce peknie :( najchetniej bym wziela je wszystkie.. :( nie rozumiem jak moga ludzie tak postepowac... :( ale chyba jeszcze nie jestem gotowa .. z jednej strony chcialam ..a z drugiej ... niewiem taki uczucie jakbym zdradzala Sonie.. chyba musze jeszcze do tego dojrzec...ale mam w glowie te spojrzenia tych pieskow .. kotkow... proszace o milosc ... ciezka sprawa .. ale to wiem napewno ze jezeli bedzie nowy piesek czy kotek to tylko ze schroniska ...

pozdrawiam
1-powiekszanie EuroSiLiconE -medio profile oKrAgLe - 450 cc- 11.01.08
Bio Alcamid - 1 ml 17.04.08
2-powiekszanie EuroSiLiconE -alto profile
OkRagLe - 500 cc- 23.05.08
GeRaRdo BeLLo - GraN CaNariaA

iza
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 558
Rejestracja: 04 lut 2005, 19:25

Post autor: iza » 14 gru 2008, 17:32

"To tylko pies, tak mówisz
tylko pies...
a ja ci powiem
że pies to często jest więcej niż
człowiek
on nie ma duszy, mówisz...
popatrz jeszcze raz
psia dusza większa jest od psa
i kiedy się uśmiechasz do niej
ona się huśta na ogonie
a kiedy się pożegnać trzeba
i psu czas iść do psiego nieba
to niedaleko pies wyrusza
przecież przy tobie jest psie niebo"
(przepisane z psiego forum)

Niestety mój pies jednak umiera :cry: . Nie przyjmuje leków ani płynów i pokarmu. Siedze przy niej cały dzień, mam jej głowe na kolanach. Umiera po cichutku. Tak bardzo ja kocham...

rina moja sunię tez leczyłam na zwyrodnienia stawów biodrowych. Ta rasa dopiero od 1998 roku ma obowiazek przeswietlenia w kierunku dyspalzji.
Przez ostatnie lata bardzo pomogł jej artroflex. Lek podawałam codziennie strzykawką bezposrednio do pyszczka. Nie działa od razu ale poprawe widac po 2-3 tygodniach. Ja dawke potrzymujacą stosowałam przez ostatnie kilka lat.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Emocje - pierwotne i wtorne”