Strona 9 z 11

: 22 lut 2007, 23:51
autor: elajustyna
Betina75 pisze: Zobaczymy co będzie na kolejnej wizycie, a może ten prawnik to taki bawi damek i ma talent do podrywania klientek? Czas pokaże a tymczasem ochłoń i poczekamy na dalszy rozwój wydarzeń.....?


Ps. A często o tym facecie myślisz? oh(rf1

Poczekam i zobacze...dobre w tym jest to,ze facet bardzo przejal sie moja sprawa i bardzo skutecznie dziala....Moze to jego nadgorliwosc...ale informuje mnie o kazdym kroku....
Ja mieszkam za granica i mialam troche obaw poniewaz nigdy nie wiadomo jak ktos podejdzie do twojej sprawy,a bedac daleko nie bylabym wstanie wszystkiego kontrolowac...musze przyznac,ze jest skuteczny....nie chce sie wpakowac w cos co nie ma szans i zniszczyc mojego zwiazku.Normalne jest ,ze nie zostawlby swojej kancelarii tylko po to,zeby wyjechac do mnie za granice,a ja nie mam zamiaru wracac do Polski.Jeszcze nie teraz.Bede korzystala przez jakis czas z jego pomocy ale przeciez nie bedzie to trwalo wiecznosc.

Czesto o nim mysle ,mamy kontakt mailowy ,telefoniczny.

Moze masz racje z ta chemia...nie wiem...jestem dojrzala kobieta ,a nie podlotkiem...

: 23 lut 2007, 00:05
autor: eve
No, no Ela, czego ja sie tutaj dowiaduje.. ;)

: 23 lut 2007, 09:31
autor: elajustyna
Ewus musze do Ciebie zadzwonic.... PDT_Love_01

Sesja poszla pomyslnie wiec mam teraz wiecej czasu...ghostdog tez wiecznie zalatana :?

: 23 lut 2007, 21:32
autor: Mia
Ela, widziałyśmy się krótko, ale jestem dobrym obserwatorem, duże wrażenie zrobiło na mnie zaangażowanie Twojego faceta, wg. mnie to ma dużą wartość i nie warto niszczyć tego dla żadnego nawet najlepszego 'jolero', credibility over all...

moim zdaniem jesteście świetną parą, Ty rządzisz, z czego pewno zdajesz sobie sprawę i to jest OK, pod warunkiem że tego nie wykorzystujesz, be kind... mam nadzieję że nie masz mi za złe zbytniej szczerości ;) życzę wam jak najlepiej :-)

: 24 lut 2007, 00:53
autor: anita111
skomplikwany temat, o zdradzie, romansach itd mozna wysnowac wiele refleksji, jedno jest pewne te 'znajomosci drugiego planu' sa tak ekscytujace, poniewaz sa nowe, jeszcze nie znane nie odkryte, stad ten pociagajacy dreszczyk emocji, ktory podnieca, ale na dluzsza mete w wiekszosci przypadkow staje sie zgubny w skutkach, bo przeciez przy poznaniu naszego 'stalego' partnera na samym poczatku tez czulysmy ten dreszczyk, ktory z czasem przeradza sie w malo emocjonujaca,posta codziennosc. w to samo przerodzil by sie ten 'romans' po czasie. wiec czy warto dla tych krotkich chwil escytacji 'nowym' ryzykowac utracenie najblizszej osoby,czegos co bydowalo sie z takim wyslkiem? czy nie jest tak jak napisala jedna z was,ze gdyby stracilo sie ten zwiazek, ktory nie daje juz uczucia motylkow w srodku ale daje stabilizacje bezpieczenstwo to ten 'nowy' od romansu stracilby te swoje piekno. oczywiscie kazda historie trzeba rozpatrywac indywidualnie, znajac szczegoly, bo w uczuciach nie ma jednoznacznych zasad. to wszystko jest takie skomplikowane ... dziewczyny pisaly juz,ze najwazniejsze to zeby byc szczesliwym, czyli postepowac w zgodzie ze soba to chyba jedyna regula w tym wszystkim..

: 24 lut 2007, 11:09
autor: elajustyna
Mia pisze:Ty rządzisz, z czego pewno zdajesz sobie sprawę i to jest OK, pod warunkiem że tego nie wykorzystujesz, be kind... mam nadzieję że nie masz mi za złe zbytniej szczerości ;) życzę wam jak najlepiej :-)
Wczoraj mielismy szczera rozmowe i troche masz racji Mia z tym rzadzeniem...wiem,ze mam wartosciwego faceta i ja to naprawde doceniam... i wlasnie dlatego martwi mnie to,ze ktos inny w tak silny sposob zwrocil moja uwage...

Skoro bylabym w pelni szczesliwa i czulabym sie spelniona w moim zwiazku to nie zwrocilabym uwagi na nikogo innego...i to mnie najbardziej martwi.Sam fakt!

Nie chce nikogo ranic i nie chce jeszcze bardziej komplikowac sobie zycia-tylko,ze to jest raczej podejscie zdroworozsadkowe....mam nadzieje,ze mi to minie i ze wszystko przejdzie do porzadku dziennego....bo teraz zrobil sie jeden wielki balagan....

: 25 lut 2007, 21:01
autor: eve
Jestem takiego samego zdania co Anita111. I o tym tez dzisiaj Ci mowilam Elus, wiec pamietaj - pomysl 5 razy!

: 25 lut 2007, 21:10
autor: agatha_s
czasami gdy dopada nas codzienność, nasz dotychczasowy związek przestaje nas już tak kręcić. Nie ma tych motylków w brzuchu umiera, namiętność.

Jak się ma na tyle nieszczęścia, że przy tej okazji na swojej drodze spotka się osobę, która wywoła w nas silną reakcję chemiczną i pożądanie, mogą pojawić się kłopoty.

Zawsze jest to jednak jakiś powód do przemyśleń, możliwość podjęcia próby naprawienia włanego związku. Poza tym gdy spotykamy nowa osobę to możemy sie wyłącznie zadużyć i czuć pożądanie. Gdy nie znamy tej osoby i spotkamy się z nią wyłącznie na gruncie zawodowym, możemy mięć o niej błędne wyobrażenie.

Z reguły dużymy się w naszych wobrażeniach o drugiej osobie, a nie w realnym człowieku. Takie nagłe "zapłony" mogą szybko zgasnąć, w sytuacji gdy skonfrontujemy nasze wyobrażenia z realnym człowiekiem.

Nie uważam jednak, że wszystko nalezy wrzucać do jednego worka i wychodzić z założenia, że lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu. Nigdy nic nie wiadomo. Jesli jednak do tej pory nie widziałaś problemu w swoim związku, to może teraz coś sobie uświadomisz, może nie jesteś do końca szczęśliwa??

Moim zdaniem w życiu nic się nie dzieje bez przyczyny.

: 26 lut 2007, 10:20
autor: elajustyna
agatapas...to co napisalas bardzo mi sie podoba i zgadzam sie z toba w zupelnosci.mam teraz okazje zastanowic sie nad moim zwiazkiem i niekoniecznie wdawac sie w romanse ale probowac cos zmienic.

ewus napewno nie zrobie nic glupiego...i tak jestem w dobrej sytuacji bo my mieszkamy tutaj razem a on jest w polsce.gorzej byloby gdyby bylo odwrotnie.

narazie jestem zmuszona utrzymywac z nim kontakt poniewaz zajmuje sie moja sprawa...nie wiem jak bedzie potem...teraz postaram sie podejsc to tego bardziej profesjonalnie i utrzymywac kontakt tylko na stopie zawodowej.

: 26 lut 2007, 10:22
autor: elajustyna
agatapas...to co napisalas bardzo mi sie podoba i zgadzam sie z toba w zupelnosci.mam teraz okazje zastanowic sie nad moim zwiazkiem i niekoniecznie wdawac sie w romanse ale probowac cos zmienic.

ewus napewno nie zrobie nic glupiego...i tak jestem w dobrej sytuacji bo my mieszkamy tutaj razem a on jest w polsce.gorzej byloby gdyby bylo odwrotnie.

narazie jestem zmuszona utrzymywac z nim kontakt poniewaz zajmuje sie moja sprawa...nie wiem jak bedzie potem...teraz postaram sie podejsc to tego bardziej profesjonalnie i utrzymywac kontakt tylko na stopie zawodowej.