Na emigracji, czyli jak się odnaleźć? cz. 5

gniew, miłość, nadzieja, nienawiść, nuda, obrzydzenie, przyjaźń, radość, smutek, strach, szczęście, tęsknota, współczucie, wstręt, wstyd, zazdrość, złość

Moderator: Zespół I

Awatar użytkownika
majamajamaja
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 1851
Rejestracja: 17 sty 2009, 11:24

Re: Na emigracji, czyli jak się odnaleźć? cz. 5

Post autor: majamajamaja » 30 maja 2011, 21:31

No ba!
Ja mieszkam w Niemczech od kilku lat i moge powiedziec, ze dopiero od jakichs trzech mi sie uklada. Za duzo czasu chyba nie moglam sie tu odnalezc, pomimo, ze od poczatku mowilam plynnie w ich jezyku. I kurka wodna, domu sobie tu nie kupie. Co najwyzej mieszkanie, ale do tego musze wiedziec, gdzie dostane na stale prace (whew (thinking

Juz cos podobnego pisalam, ale dziewczyny, jesli tu planujecie przyjechac, to z gotowym planem: w jakim zawodzie chcecie pracowac i szukajcie juz przedtem pracy. W innym przypadku latwo jest wyladowac jako sprzataczka. I to dziewczyny po studiach.
No, ale moze teraz z oficjalnym przyzwoleniem panstwa niemieckiego na prace dla kazdego z krajow unii jest inaczej?

Co do kryzysu: jeszcze rok temu musialam mocno sie starac, aby utrzymac bardzo kiepska prace. Teraz mam wrazenie, ze nastroje sie nieco odmieniaja, a jednak: niby szukaja ludzi do pracy, ale kiedy sie zglosisz (a zglasza sie wystarczajaco duzo osob), to proponuja Ci, ze musisz sie najpierw "sprawdzic" pracujac jeden albo dwa dni. Za darmo. A potem zadecyduja, kogo wybrac. Czysty wyzysk, pracownicy za darmo.
15 kwietnia 2009 - Brzuchanski, powieki

Awatar użytkownika
marryme
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 4322
Rejestracja: 07 sie 2007, 06:18
Lokalizacja: ♥ ♥ ♥

Re: Na emigracji, czyli jak się odnaleźć? cz. 5

Post autor: marryme » 30 maja 2011, 23:25

Kejsii
Polska nie jest wcale takim najgorszym krajem,nie wieszajcie aż tak psów.Trzeba się tylko cieszyć,że nie urodziłyśmy się ,,jeszcze gorzej''.
Prowadzenie firmy w Polsce,to nie bajka dobrze o tym wiem.Cała moja dalsza i bliższa rodzina ma własne działalności.
Chore przepisy,podatki-znam ten temat.

Londyjka
Wiesz,to zależy od tego kto jaką prowadzi działalność i ile ma kosztów jej prowadzenia.
Jak są duże,to czasami nie ma sensu ,,przeczekiwać'',bo popada się tylko w większe długi.


Londyjka,Bluebeleczka
Ja się nie dziwę,że Polacy nadal wybierają UK.
Jakby nie było-chociaż te benefity.Teraz czytałam,że jeszcze Polakom będą się należały zasiłki,jak stracą pracę po 3 miesiącach. (thinking Oczywiście,nie popieram ,,beneficiarzy',takich,którzy bezczelnie wyciągają różne zadatki,ale miło jest wiedzieć,że w razie biedy państwo pomoże.
Wiem,że to nie jest żadne Eldorado,ale jak ktoś np.mieszka na zapadłej polskiej dziurze,je chleb ze smalcem,to dla niego taka Anglia czy Szkocja to raj na ziemi-wynajmie normalnie mieszkanie,kupi jedzenie,ubrania,itd.


Ewelcia109,Lubka
Uważam podobnie-jak komuś ma się żyć lepiej,to niech ryzykuje.
W końcu to też nie takie wielkie ryzyko-wsiąść w samolot,lecieć,a w razie czego zawsze można wrócić do domu.
Poza tym,dla wielu osób,które chcą się usamodzielnić to jedyny sposób.
W Polsce jak osoba zarabia 1,500 zł,to nie wynajmie w życiu mieszkania,o kupnie na kredyt nawet nie mówiąc.
Za granicą też nie kupi od razu,ale ma szansę mieszkać samodzielnie,bez rodziców,może skosztować tej upragnionej dorosłości. (bronze




Jeśli o mnie chodzi,to nie chciałabym absolutnie mieszkać długo w UK. (thinking
Planuję tak góra -2 lata,zrobić sobie ,,rozgrzewkę'',skończyć jakiś kurs albo podyplomówkę,coś bardziej prestiżowego niż polskie studia.Potem wyjazd do Australii albo Kanady.
Chyba,że za jakiś czas będzie możliwość normalnie emigrować do USA,to na pewno Nowy Jork. (inlove
Life is a journey,not a destination.

Awatar użytkownika
Londyjka
Specjalista Beauty
Specjalista Beauty
Posty: 3281
Rejestracja: 24 paź 2005, 11:28
Lokalizacja: inside of dreams

Re: Na emigracji, czyli jak się odnaleźć? cz. 5

Post autor: Londyjka » 31 maja 2011, 11:10

Ja powiem tylko jedno z doswiadczenia: NIE CZYTAC TEGO CO PISZA NA ONECIE O POLAKACH ZYJACYCH W UK (giggle

marrymare- ja pisałam głownie o pogodzie ;)
To nie klimat dla mnie.
A to,ze jest kryzys to nie przeczę,ze go tu ne ma, jest jak wszedzie,lecz pomimo tego calego bałaganu lepiej sie zyje finansowo niz w Polsce, na wiecej mozna sobie pozwolic,ale tez bez przesady,nie ma szału,zalezy jak dobra ma sie prace(i chyba wszedzie finansowo zyje sie lepiej niz tam gdzie nie troszcza sie wcale o obywatela)
I napisalam tez,ze w przyszlsoci zamierzam zmienic kraj na normalniejszy klimat. Nie tylko dodatkami czy funtami człowiek żyje, ale mi brakuje chocby wypadu nad jeziorko opalac sie. Ja zakladam tez inne aspekty zycia niz wyplata.. Jesli komus nie przeszkadza brak lata i ciągłe deszcze to moze sprobowac :) Jak czlowiek nie spróbuje to sie nie przekona czy jest nam dobrze.
Ja po dłuuugich latach zycia tu,przekonalam sie,ze pieniadz szczescia nie daje. Brak pieneidzy napewno tez nie. Ale jesli stac by mnie bylo we wlasnym kraju na troszke wiecej niz przecietna rodzine,to wolałabym zostac u siebie. Bo mimo wszystko duzo odbiera poczucie,ze tak naprawde nigdy nie bedzie sie u siebie,i tesknota jest zawsze. Nie ma sie co oszukiwac ani słodzic,ze sa same zalety zycia na obczyznie...trzeba troche realnie do sytuacji podejsc...chyba,ze samych zachwytów tym temacie czlowiek oczekuje....I nikogo nie zniechecam,jestem po prostu szczera przed sama soba,bo nie lubie udawac,ze super sie czuje,gdy deszcz luga mi na glowe w srodku wiosny czy lata i chodze w zimowej kurtce. (headbang
I to o czym pisze realistycznie,bez rozowych okolarów bluebeleczka ma jak najbardziej racje bytu. Słysze czesto jak pozbywaja sie w pierwszej kolejnosci emigrantow,zwalniaja itp gdy w firmie panuje kryzys to pierwsze co robia to zwolnia Polaka. Moze i nie jest to reguła ale za wszystko obwinia sie nas i dlaczego ktos mialby dac prace Polakowi a nie Brytyjczykowi, pracodawca zawsze wybierze nawet gorszego ale swojego.
Jesli komus nie rzeszkadza to,lub jeszcze nie wie,ze to moze przeszkadzac, i przemyslal swoja decyzje o wyjezdzie na wyspy (bo wiem jak moze Polska polityka dac w kosc) to nie ma sie nad czym zastanawiac. Swiat stoi otworem.
Tylko pytam z ciekawosci,dlaczego uk...?? :) Gdybym miala teraz wolny wybór pojechalabym do Francji (heart (heart (heart (heart (heart (heart (heart lub "Niemcowa" ;P Nie jadlam w domu tylko chleba ze smalcem(chociaz bardzo lubie, i do tego jeszcze ogorek kiszony,mniami !! (tongueout ),i mieszkalam w ladnym miescie w przcietnej rodzinie, i dla mnie uk to napewno nie eldorado. Na 100% nie widze pzyszlosci w uk, nawet gdyby mi pałac dali... (mdr
marryme pisze: Polska nie jest wcale takim najgorszym krajem,nie wieszajcie aż tak psów.Trzeba się tylko cieszyć,że nie urodziłyśmy się ,,jeszcze gorzej''.


W Polsce jak osoba zarabia 1,500 zł,to nie wynajmie w życiu mieszkania,o kupnie na kredyt nawet nie mówiąc.
marrymare,nie obraz sie,ale przeczysz sama sobie
1500 zlotych to naprawde dobry zarobek (dobry w pojeciu jak jest a nie jak byc powinno) w wielu miastach poza stolicą i znaczna wiekszosc zarabia tylko troszke powyzej najnizszej krajowej czyli nawet nie tyle......

a jednak sa ludzie co musza z tego 1000 zl zyc i placic za wynajem,i dzieci wychowywac...wiec srednio to widze...
"Jeśli szczęście się do nas uśmiecha, trzeba z tego korzystać i starać się mu dopomóc, tak jak ono pomaga nam."Paulo Coelho

Awatar użytkownika
marryme
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 4322
Rejestracja: 07 sie 2007, 06:18
Lokalizacja: ♥ ♥ ♥

Re: Na emigracji, czyli jak się odnaleźć? cz. 5

Post autor: marryme » 31 maja 2011, 22:46

Londyjka
Ja pisałam,że Polska nie jest takim złym krajem,nie pod kątem zarobków,ale tak ogólnie.
Bo jakby nie było,to europejski kraj,wolny,może nie najbogatszy,ale jednak daje szanse.Choćby takie,aby wyjechać dalej w świat.. (thinking Nie mamy aż tak źle,jak ludzie z innych krajów-azjatyckich,afrykańskich.Uciekają w łódkach z własnych krajów,pod zagrożeniem życia.U nas,może nie jest bogato,ale skrajnej biedy nie ma.Oczywiście,bez żadnych wątpliwości-jak na państwo w samym środku Europy,należący do tylu organizacji,z tak wielką historią,itd-to poziom życia jest żenująco niski.
Po prostu jak na państwo należący do tych ,,wysoko rozwiniętych''-to jesteśmy niezamożni,ale porównując do krajów z tzw.trzeciego świata,to jesteśmy krezusami.Ja to jednak doceniam,cieszę się,że urodziłam się w Polsce,a nie w np. Pakistanie czy Bangladeszu.Bo teraz pewnie bym gotowała obiad dla siódemki swoich dzieci,a nie pisała głupoty na forach internetowych po nocach. (clin

Znam parę osób z takich biednych miejsc i dla nich np.luksusem było mieć własne łóżko czy 2 posiłki dziennie.

Jednak jako Polacy mamy duże szanse rozwoju,można wyjechać,studiować w innych krajach,podróżować-no,ja naprawdę uważam,że świat stoi przed nami otworem.Czy chcemy z tego korzystać?To już w głównej mierze zależy od nas samych,czy chcemy i czy mamy takie potrzeby.
Life is a journey,not a destination.

Awatar użytkownika
ewelcia109
Miłośniczka Beauty
Miłośniczka Beauty
Posty: 1147
Rejestracja: 11 lut 2010, 00:00

Re: Na emigracji, czyli jak się odnaleźć? cz. 5

Post autor: ewelcia109 » 31 maja 2011, 23:45

Dokladnie marryme ja sie tez nie dziwie emigrującym polakom- w Polsce nie ma klasy sredniej mysle tak jak tutaj -(sa bogaci i biedni )
bo nie wiem jak zaliczyc ludzi zarabiajacych 1200 czy 1500 zl skoro nie stac ich nawet na porzadne jedzenie nie mowiac o paliwie jaka to polityka paliwo kosztuje tyle co tutaj (thinking (thinking
uwazam ze to wegetacja !jak moga dorobic sie mlodzi ludzie z normalnej pracy (thinking nie mowiac o swoim mieszkaniu to jest po prostu niedorzeczne a druga sprawa nie oszukujmy sie Polacy wracaja bo kazdy kocha po czesci Polske ma swoje rodziny tam i w ogole i co dalej po czasie kasa sie konczy i wracaja do UK czy innych krajow ja sama mam znajomych co 3 raz wrocili a tak sie zarzekali (triste
wszystko drogie jak cholera jak sobie mozna pozwolic na rzeczy wyższej polki takie jak chocby nike adidas
co tu sa dostepne dla kazdego ...a dzieciom sie nie wytłumaczy choc niby wszystko rozumieja ale niestety w sercu sciska ze czlowiek zapier....i wielkie g ma
marryme pisze:Za granicą też nie kupi od razu,ale ma szansę mieszkać samodzielnie,bez rodziców,może skosztować tej upragnionej dorosłości.
dokladnie my wlasnie kupilismy ziemie w centrum pod budowe z naszej pracy i zyjemy jak ludzie idac do sklepu nie zastanawiam sie czy dzisiaj moge sobie pozwolic na kawalek szynki czy pasztetowej
Boze zal normalnie jak pomysle ze czlowiek nie moze na takim poziomie zyc u siebie bo co w tej Polsce -aha i cycki zrobilam 2 razy (giggle
ale i tak tesknie bardzo tesknie (pleure
ale jestem za tym zeby ryzykować jesli ktos nie ma nic do stracenia nie ma przyszłości żadnych planów jest jakas iskierka nadziei ze sie powiedzie bo u nas z normalnej pracy czlowiek sie nie dorobi niczego (shake
Allergan-410FX-410g Dr.Katarzyna Ostrowska -Clark Medimel
Allergan-365TSF-Okragle inspira -poprawka Dr.Artur Broma Warszawa
.Ale nas kusi to co nieświadome, Kochamy : wino miłośc i krew" Ernst Junger
Większość żyje w szarych regułach i oczekiwaniach nadanych przez innych. a pozostali?...tańczą w rytmie własnych emocji i bicia serca.....

Awatar użytkownika
bluebeleczka
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 1717
Rejestracja: 02 lip 2008, 16:34

Re: Na emigracji, czyli jak się odnaleźć? cz. 5

Post autor: bluebeleczka » 01 cze 2011, 01:23

a mi jedynie szkoda ze aktualnie niewielki jest procent tych, co rzeczywiscie chca zdobywac wyksztalcenie za granica i robic kariere. ja mam do czynienia z polakami, ktorzy siedza tu tylko bo socjal jest wiekszy niz w polsce.
zero inicjatywy.
jeden dzien w tygodniu jestem interpretorem i pomagam tym ludziom na oddziale dentystcznym, czasami mam dosc. wsztyd mi i zarazem zla jestem jak mozna nie miec motywacji.

takim ludziom nie pomoze zaden kraj na swiecie i zadne perspektywy.

nic nie robia, pobieraja zasilki, chleja piwsko na lawce,nie mowia po angielsku bo po co, mimo ze szkoly za darmo. wkarza mnie to bo to ponoc najgorsza emigracja o d czasow wojny i rowniez dlatego ze ja jako samotna zapieprzam na dwoch etatach,zeby dzieciom zapewnic byt, nie zyc na zasilku.
"Life is a stupid game, but atleast the graphics are awesome!"

Awatar użytkownika
RedOne
Rozmowna Beauty
Rozmowna Beauty
Posty: 411
Rejestracja: 26 lip 2009, 08:36
Lokalizacja: z domu

Re: Na emigracji, czyli jak się odnaleźć? cz. 5

Post autor: RedOne » 01 cze 2011, 10:09

Hej dziewczyny!
proszę o kilka rad ,a mianowicie ,chce spróbować życ i pracować w Anglii.
Zależy mi na pracy ,a nie na zasiłku. Mam obawy jednak jak tam sie odnajde ,musze wynająć (na poczatek ) jakies lokum no i jak z praca tam jest ? sprzatanie ,w restauracjach itp zajecia.. czyatłam o jobccentre,troche mowie po angielsku i nie bałabym sie zapytać o prace.. jakie mikasto /miastecko w UK byscie poleciły;) ?
mam troche czasu ,by sie z tym wszystkim ogarnąć.pozdrawiam .
15.03.2011 nowy nosek by Stępniewski :D niedlugo minie roczek ;)
postanowienie:chce troche schudnac !

Awatar użytkownika
Londyjka
Specjalista Beauty
Specjalista Beauty
Posty: 3281
Rejestracja: 24 paź 2005, 11:28
Lokalizacja: inside of dreams

Re: Na emigracji, czyli jak się odnaleźć? cz. 5

Post autor: Londyjka » 01 cze 2011, 12:18

No ja jak napisalam,tez najbardziej cieszy mnie fakt,ze swiat stoi teraz otworem(choc nie jest tak kolorowo,pomimo otwarcia granic tak nigdzie nam nie ułatwiaja i trzeba miec sporo wysilku i szczescia) i mozna emigrowac.
Do Polski tesknie,ale do przyrody,klimatu i najbardziej rodziny. Bo najbardziej nie moge oswoic sie z nonstopowym (rain) . Czy w Anglii poludniowej tez tak wyglada maj?? Masakra.
Nie zamierzam jednak(choc nigdy nie mowi sie nigdy) powrocic bo nie wyobrazam sobie nie tylko tej bliskiej przyszlosci(bo moze jakas tam prace by sie znalazlo) ale tej dlaszej,co maja ludzie na emeryturze mimo przepracowania plengo wieku... to jest zenujące.
W Polsce z pewnoscia nie zrobilabym sobie cyckow (giggle
Nie mowiac o tym,jakie zabawki czy ubranka dla dziecka w Pl sa drogie. Wiem,ze nie wszystko da sie zastapic brakiem pelnej rodziny,no dziadków,ciotek itp ale ciezki wybor co zrobic aby bylo jak najlepiej dla nas i dziecka.
Zycie emigranta nie jets wcale takie bajowe wiec...

Renone- pierwsze co powinnas zrobic to poczytac rozne fora o tematyce Anglia,pokoje do wynajecia,bo mieszkania nikt Ci bez pracy nie wynajmie. Na odleglosc to troche ryzyko u kogo bedziesz mieszkac,itp ale to chyba jedyny sposob,jelsi nie masz nikogo znajomego. Potem szukasz pracy,chodzisz po agencjach,i takie procedury. Nie jest to niewykonalne,zawsze jest jakis sposob skoro tyle ludzi wyjezdza. Jak mowisz po angielsku to napewno w koncu jakas prace dostaniesz.
"Jeśli szczęście się do nas uśmiecha, trzeba z tego korzystać i starać się mu dopomóc, tak jak ono pomaga nam."Paulo Coelho

Awatar użytkownika
bluebeleczka
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 1717
Rejestracja: 02 lip 2008, 16:34

Re: Na emigracji, czyli jak się odnaleźć? cz. 5

Post autor: bluebeleczka » 01 cze 2011, 13:32

redone przygotuj sobie cv, powinnas sie zmiesci na jednej stronie, zanim wyjedziesz, powysylaj kilka i zobacz jaki jest odzew.
mieszkania bez posiadania konta w banku i referencji kredytowych nie wynajmiesz, ale mozesz na poczatku wynajmowac pokoj.
wiecej pracy w duzych aglomeracjach ale i zycie drozsze. jobcentre mozesz odwiedzic, ale nie licz na to ze znajdziesz tam prace, niewiele znajduje. zblizaja sie wakacje wiec knajpki beda obstawione studentami, sprzatania, hmm..., nie za bardzo wiem jak to dziala i jak dziewczyny je zdobywaja, jest taka strona londynek.net z ogloszeniami, ale wiesz badz bezpieczna, polak lubi rodaka wykorzystac.
najwazniejsze gdzies sie zaczepic, z czasem jest lepiej.
nie polecam londynu, przereklamowany, niebezpieczny, ja marze zeby sie wyniesc, choc mieszkam na peryferiach, nie jest juz tak jak kilkanascie lat temu.

londyjka pogoda do niczego u mnie rowniez, choc dzis jest slicznie.

ja przyjechalam do anglii na wakacje zaraz po smierci diany, na 2 tygodnie i mialam wracac na studia. ciocia miala mnie odebrac z victorii ale zadzwonilam do niej ze pozwiedzam sobie miasto, po godzinie juz wiedzialam ze nie wroce.
zakochalam sie, znalazlam swoje miejsce na ziemi.
brzmi dziwnie moze, ale ja nie czulam sie dobrze w polsce, dusilam sie, w wakacje zwiedzalam europe ale nigdzie nie poczulam tego co tutaj, zal mi tylko ze anglia traci swoj urok.

jedno jeszcze ode mnie.
nie uwierzycie moze ale moje poczatki byly okropne, 13 razy w ciagu pierwszego roku zmienilam mieszkanie, musilam konczyc studia w polsce wiec bylam zobowiazana pojawiac sie tam co jakis czas, kiedys nie chcieli mnie wpuscic do anglii mimo ze mialam wize studencka. pracowalam i oplacam szkole, niewiele mi zostawalo, wielu ludzi bylo nielegalnie, wykorzystywani w pracy, wyrzucano ich bez zaplaty, ba byla tu nawet mafia polska, ktora zwozila ludzi do pracy, brali od nich pieniadze, potem jeszcze agencja zajmowala im tygodniowa wyplate, a na koniec byli deportowani. wszelakie historie. moja przyjaciolka z tych historii bronila magistra na dziennikarstwie.

teraz nie sa latwe czasy ale przynajmniej mozecie emigrowac legalnie, ksztalcic sie za niewielkie pieniadze, dyplmy nasze sa respektowane..., tylko anglicy nie tak przyjazni jak kiedys, zdystansowali sie, wielu jest ciezko, nikt ich nie pytal o zdanie tworzac wielonarodowy kraj. my bysmy tez tego nie lubieli.
"Life is a stupid game, but atleast the graphics are awesome!"

Awatar użytkownika
Londyjka
Specjalista Beauty
Specjalista Beauty
Posty: 3281
Rejestracja: 24 paź 2005, 11:28
Lokalizacja: inside of dreams

Re: Na emigracji, czyli jak się odnaleźć? cz. 5

Post autor: Londyjka » 01 cze 2011, 14:39

bluebeleczka, masz szczescie,ze znalazlas swoje miejsce na ziemi, ja jeszcze nie,(tzn znalazlam,ale to moje przyszle marzenie i cel osiedlic sie tam)moze to przez ta pogode...choc w Londynie byłam i pamietam,ze bardoz mi sie podobał.
Dzisiaj u mnie tez leje,i okropnie wietrznie. Piszesz,ze w Londynie tez pogoda byla do niczego, szkoda,ze nie mozna porownac w jakim stopniu, bo moze byc "do niczego",i "do niczego", rozumiesz...;) Tu calutki maj bez przesady z mojej strony lało jak ch.. jakis tydzien temu byly straszne wichury,ze drzewa powyrywalo z korzeni; czerwiec tez sie "pieknie" zapowiada (headbang
"Jeśli szczęście się do nas uśmiecha, trzeba z tego korzystać i starać się mu dopomóc, tak jak ono pomaga nam."Paulo Coelho

ODPOWIEDZ

Wróć do „Emocje - pierwotne i wtorne”