i ja zostałam sama:(

gniew, miłość, nadzieja, nienawiść, nuda, obrzydzenie, przyjaźń, radość, smutek, strach, szczęście, tęsknota, współczucie, wstręt, wstyd, zazdrość, złość

Moderator: Zespół I

Awatar użytkownika
wooow
Rozmowna Beauty
Rozmowna Beauty
Posty: 625
Rejestracja: 11 cze 2005, 14:23
Kontakt:

Post autor: wooow » 09 paź 2005, 08:52

Libby pisze:bo gdybyśmy jasno wiedziały co i jak to łatwiej byłoby zrozumieć, przecierpieć i wrócić do własnego życia. a tak wątpliwości zżerają człowieka bez końca, rozpamiętywanie i rozbijanie na atomy jest bardzo bolesne
megi pisze:no właśnie Libby..ja mam z tym problem..ciągle się zastanawiam..dlaczego..dlaczego?? i co zrobiłam żle..dlaczego ktoś komu zaufałam..mnie zranił..itp itd..
to katorga :( :cry:
czasami mam wrażenie, że to właśnie my - dziewczyny mamy taką tendencje do analizowania wszystkiego. Sama często się na tym łapię, że staram się dotrzeć do jakichś "ukrytych" powodów, zrozumieć głębiej jego zachowania, staram się sobie to wszystko jakoś wytłumaczyć... Ja z moim obecnym partnerem przeszłam już wiele. Kiedyś, na początku, po paru miesiącach znajomości, kiedy mi się wydawało, że wszystko jest cudownie - on nagle zniknął bez śladu. 4 miesiące analizowałam, użalałam się nad sobą w duchu starałam dociekać dlaczego???? I tak jak napisała Megi - zadawałam sobie pytanie CO ZROBIŁAM ŹLE, dlaczego on mi to zrobił? Kobieta jest w stanie w końcu uwierzyć, że wina tkwi w niej. My myślimy,rozważamy, zadręczamy się psychicznie a ONI? czy ONI też doszukują się jakiegoś sensu w tym wszystkim? Nie, oni poprostu robią ... lub unoszą się honorem ... przyjmują fakty takimi jakie są... Może tak właśnie powinno być...My próbujemy interpretować ich zachowania - oni nasze zachowania odbierają dosłownie (choć czasem nie powinni). Oczywiście nie można tego odnieść do wszystkich facetów, ale w większości tak właśnie jest.

Tak więc On wtedy zniknął na parę miesięcy. Ja byłam wtedy młoda i głupia :lol: przez pierwsze miesiące pisałam do niego maile, liczyłam, że może to coś da....Byłam cieniem człowieka, tak bardzo chciałam żeby wrócił...lub przynajmniej powiedział DLACZEGO. Po trzech miesiącach ciszy dałam sobie spokój,zrozumiałam, że on mnie poprostu nie chce. Napisałam więc piękny list pożegnalny i zaczęłam życie na nowo. Zaczęłam się spotykać z innymi facetami, żaden nie był taki jak On. Jednak pogodziłam się z tym, że straciłam go na dobre... Życie trwało przecież nadal. I wtedy wrócił...Choć na początku miałam pewne wątpliwości, czy mogę ufać komuś kto tak bardzo mnie zranił, zakochałam się od nowa. Powoli poznawałam go i jego prawdziwe "JA", teraz jest moim najlepszym kochanym przyjacielem. Nie zawsze jest bajkowo ale jakoś sobie radzimy i z tymi gorszymi dniami.

Jaki morał z tej przydługawej historii? - po pierwsze Nic na siłę, po drugie nie doszukujmy się powodów, po trzecie nie szukajmy winy w sobie - bo
to i tak nie ma sensu. I po czwarte - czasami warto dać sobie drugą szansę, a "co ma wisieć to nie utonie".
23. 08. 05 - plastyka nosa (dr Bielecki)

Awatar użytkownika
Libby
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 341
Rejestracja: 19 lip 2005, 20:45

Post autor: Libby » 09 paź 2005, 10:04

najbardziej niszczące dla nas jest to, ze szukamy wytłumaczenia i odpowiedzi i że najczęściej to drązenie, poszukiwanie odbija się na naszym poczuciu własnej wartości. i to jest takie błędne koło. jakiś facet ma problemy ze swoją psychiką i działa w określony sposób, bo taki ma charakter, a dla nas to jest ciężkie do zaakceptowania bo myślimy: jak on mógł MI to zrobić, jak on mógł się tak zachować, po tym co nas łączyło itd.
ja też tak czuję i walczę z tym aby się nie podłamać, choc ostatnio gorzej mi to wychodzi, to jednocześnie słucham co inni mają do powiedzenia na jego temat i czuję się OK jak słyszę, ze te opinie sa zbliżone do moich. do tego obserwuję wszystkie jego poprzednie zwiazki, o kórych wiem, znam nawet te dziewczyny i wyobraźcie sobie, wszystkie zakończyły się w podobny sposób. nic dodać nic ująć. a ja tu wrzodów się nabawiam, marnuję swoją radość życia na dociekanie i próbe wykaraskania się z psychicznego dołka...

i jeszcze dobry tekst z książki Oscara Wilda "Portret Doriana Graya":
"...Co na przykład stało się w danym wypadku? Ktoś się zabił z miłości do Ciebie. Żałuję, ze nie przeżyem czegoś podobnego. Byłbym się do końca życia kochał w miłości. Ludzie, którzy mnie ubóstwiali- nie było ich wielu, ale było ich kilku- zawsze pozostawali uporczywie przy życiu, choć wiele lat minęło od czasu, kiedy sie o nich przestałem troszczyć, tak samo jak oni o mnie. Utyli i stali sie nudni, a ile razy ich spotykam, natychmiast zaczynają grzebać we wspomnieniach. Ta przerażąjąca pamięć u kobiet! To coś strasznego! A jakiego to zastoju duchowego dowodzi! Należy wchłaniać barwę życia, ale nigdy nie przypominać sobie szczegółów. Szczegóły są zawsze trywialne (...) Ale kobiety nigdy nie widzą kiedy spada kurtyna. Zawsze żadają aktu szóstego i właśnei wtedy, kiedy ustaje wszelkie zainteresowanie dla sztuki, żądają ciągu dalszego. Gdybyśmy ulegali ich woli, każda komedia miałaby zakończenie tragiczne, a punktem kulminacyjnym kazdej tragedii byłaby farsa. Umieją być uroczoi sztuczne ale nie mają zupełnie wyczucia sztuki".

Awatar użytkownika
wooow
Rozmowna Beauty
Rozmowna Beauty
Posty: 625
Rejestracja: 11 cze 2005, 14:23
Kontakt:

Post autor: wooow » 09 paź 2005, 10:50

Bardzo dobry tekst Libby, ten cytat był taki... trafny i prawdziwy. Dokładnie ukazuje te różnice między Nami...

My kobiety mamy przechlapane - rodzimy dzieci, co miesiąc męczymy się z okresem, poddajemy się różnym zabiegom upiększającym (przy których niejeden facet by wymiękł) a do tego wszystkiego rozmyślamy, wspominamy i poszukujemy odpowiedzi, przez co zadręczamy się podczas gdy facet ot tak poprostu przechodzi nad tym do porządku dziennego. To niesprawiedliwe....ale taka już chyba Nasza natura :(
23. 08. 05 - plastyka nosa (dr Bielecki)

Awatar użytkownika
blondi 222
Miłośniczka Beauty
Miłośniczka Beauty
Posty: 962
Rejestracja: 17 wrz 2005, 22:43
Lokalizacja: slask

Post autor: blondi 222 » 09 paź 2005, 12:05

eechh .. to chyba wina tego ze inne bajki na dobranoc nam czytano :wink:
karmiono nas od małego ze , mezczyzna , dom , dzieci, miłosc najlepiej ta pierwsza ktora powinna sie skonczyc slubem , przysiega i oczywiscie az po grob :? I my potem w dorosłym zyciu na siłe ten scenariusz chcemy realizowac , a to juz nie jest bajka tylko zycie . No i potem mamy wielkie rozczarowanie ... chyba kazda z nas miała złamane serce - czujemy sie oszukane przez los .
A zyc trzeba dalej i szanowac sama siebie ,
Moje zdanie jest takie ze do miłosci nikogo na siłe nie trzeba namawiac , bo albo ona jest albo jej nie ma .

Awatar użytkownika
megi
Uzależniona Beauty
Uzależniona Beauty
Posty: 1216
Rejestracja: 28 sty 2005, 21:42
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: megi » 09 paź 2005, 12:23

wooow pisze:
Libby pisze:bo gdybyśmy jasno wiedziały co i jak to łatwiej byłoby zrozumieć, przecierpieć i wrócić do własnego życia. a tak wątpliwości zżerają człowieka bez końca, rozpamiętywanie i rozbijanie na atomy jest bardzo bolesne
megi pisze:no właśnie Libby..ja mam z tym problem..ciągle się zastanawiam..dlaczego..dlaczego?? i co zrobiłam żle..dlaczego ktoś komu zaufałam..mnie zranił..itp itd..
to katorga :( :cry:
czasami mam wrażenie, że to właśnie my - dziewczyny mamy taką tendencje do analizowania wszystkiego. Sama często się na tym łapię, że staram się dotrzeć do jakichś "ukrytych" powodów, zrozumieć głębiej jego zachowania, staram się sobie to wszystko jakoś wytłumaczyć... Ja z moim obecnym partnerem przeszłam już wiele. Kiedyś, na początku, po paru miesiącach znajomości, kiedy mi się wydawało, że wszystko jest cudownie - on nagle zniknął bez śladu. 4 miesiące analizowałam, użalałam się nad sobą w duchu starałam dociekać dlaczego???? I tak jak napisała Megi - zadawałam sobie pytanie CO ZROBIŁAM ŹLE, dlaczego on mi to zrobił? Kobieta jest w stanie w końcu uwierzyć, że wina tkwi w niej. My myślimy,rozważamy, zadręczamy się psychicznie a ONI? czy ONI też doszukują się jakiegoś sensu w tym wszystkim? Nie, oni poprostu robią ... lub unoszą się honorem ... przyjmują fakty takimi jakie są... Może tak właśnie powinno być...My próbujemy interpretować ich zachowania - oni nasze zachowania odbierają dosłownie (choć czasem nie powinni). Oczywiście nie można tego odnieść do wszystkich facetów, ale w większości tak właśnie jest.

Tak więc On wtedy zniknął na parę miesięcy. Ja byłam wtedy młoda i głupia :lol: przez pierwsze miesiące pisałam do niego maile, liczyłam, że może to coś da....Byłam cieniem człowieka, tak bardzo chciałam żeby wrócił...lub przynajmniej powiedział DLACZEGO. Po trzech miesiącach ciszy dałam sobie spokój,zrozumiałam, że on mnie poprostu nie chce. Napisałam więc piękny list pożegnalny i zaczęłam życie na nowo. Zaczęłam się spotykać z innymi facetami, żaden nie był taki jak On. Jednak pogodziłam się z tym, że straciłam go na dobre... Życie trwało przecież nadal. I wtedy wrócił...Choć na początku miałam pewne wątpliwości, czy mogę ufać komuś kto tak bardzo mnie zranił, zakochałam się od nowa. Powoli poznawałam go i jego prawdziwe "JA", teraz jest moim najlepszym kochanym przyjacielem. Nie zawsze jest bajkowo ale jakoś sobie radzimy i z tymi gorszymi dniami.

Jaki morał z tej przydługawej historii? - po pierwsze Nic na siłę, po drugie nie doszukujmy się powodów, po trzecie nie szukajmy winy w sobie - bo
to i tak nie ma sensu. I po czwarte - czasami warto dać sobie drugą szansę, a "co ma wisieć to nie utonie".
ok..Kobietki..ale powiedzcie mi co jest nie tak...Jeśli ja robiłam wzystko dobrze...a moj ukochany za mną szalał..to on mnie zdobył...a teraz..jest tak że się rozstajemy on mowi,ze mnie nie kocha..itp...
a nastepny tydzien dzwoni jest zazdrosny..interesuje się moim zyciem..jest jak dawniej kochany..po czym znowu...ma mnie dość..itd itp..ja mialam sytuację ze on chce rozstania..mówi ze mam nie pisac..nie dzwonic...a ja nie potrafię bo za nim tesknię.. :(
po czym znowu jest taka sytuacja..ze on nie chce zabrania mi dzwonić..i jak nie piszę i nie dzwonię...to on jest wielce ZDZIWIONY...-ze nie interesuje się wcale nim..
w kółko tak jest..ostatnio..
Ale ja go kocham ponad życie..to własnie facet,który moglby byc moim mężem....
dlatego walczę o niego...tylko chyba złą drogę wybrałam..Z tego co piszecie lepiej jest odwrócic się na pięcie......tylko jak to zrobić,gdy się tak bardzo kocha i potrzebuje tej osoby..
przed http://beautywpolsce.com/forum/viewtopi ... &start=530" onclick="window.open(this.href);return false;

1 dzień po - dr Kasprzyk, 06.06.2013 anatomiczne Silmed Natural - 410XH
http://beautywpolsce.com/forum/viewtopi ... &start=380" onclick="window.open(this.href);return false;

7 miesięcy http://beautywpolsce.com/forum/viewtopi ... 72#p809172" onclick="window.open(this.href);return false;

Awatar użytkownika
szyszunia
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 1341
Rejestracja: 06 lut 2005, 21:41
Lokalizacja: Wroc‚ław
Kontakt:

Post autor: szyszunia » 09 paź 2005, 12:28

megi pisze:.tylko jak to zrobić,gdy się tak bardzo kocha i potrzebuje tej osoby..
własnie :!: to jest cholernie ciezkie :cry:
jak sobie z tym poradzic :?:

Awatar użytkownika
wooow
Rozmowna Beauty
Rozmowna Beauty
Posty: 625
Rejestracja: 11 cze 2005, 14:23
Kontakt:

Post autor: wooow » 09 paź 2005, 13:29

Jak to odwrócić się na pięcie gdy tak bardzo sie kocha i potrzebuje tej osoby? Nie wiem czy ktokolwiek jest w stanie na to odpowiedzieć? :( Ja nie potrafiłam tego zrobić.... tzn zrobiłam to dopiero, gdy jasne było, że on mnie nie chce, że to co dla mnie wydawało się czymś niezwykłym i wyjątkowym dla niego było, hmmm, przygodą? zabawą? Zdobywając mnie udowadniał coś sobie? Do tej pory nie wiem dlaczego tak wtedy postąpił. Ja sobie odpuściłam w chwili gdy przez szybę autobusu zobaczyłam jak stoi na przystanku z inną.... On stał taki zadowolony i tak dobrze wyglądał. Na jego twarzy beztroski uśmiech... I zrozumiałam, że nie jestem dla Niego nikim ważnym. On przez te miesiące żył sobie normalnie a ja? ja z dnia na dzień wpadałam w depresję. Nie chciał mnie i tyle... Nic więcej nie mogłam zrobić. Tylko dlatego się poddałam.

Dziwny ten Twój facet Megi... ale z drugiej strony, który nie jest dziwny? :roll: Musisz go bardzo kochać skoro wytrzymujesz to... Jego jedno zachowanie zaprzecza drugiemu. On chyba ma poprostu jakiś kłopot z uczuciem do Ciebie - bo coś czuć musi napewno. Może szuka w ten sposób potwierdzenia, że go naprawdę kochasz? Porozmawiaj z Nim (choć napewno już to robiłaś) Powiedz jak bardzo ważny jest dla Ciebie, że tylko na nim Ci zależy, że jest najwspanialszym facetem jakiego spotkałaś ( itp itd, nie bój się słodzić) a następnie dodaj, że mimo tego wszystkiego nie jesteś w stanie dłużej znosić tej sytuacji i chciałabyś aby wreszcie się zdecydował czy jesteś kobietą z którą chce być czy chce to definitywnie zakończyć. Daj mu na podjęcie decyzji troche czasu. I nie pisz do Niego, nie dzwoń, nie kontaktuj się z Nim, Niech to on się pierwszy odezwie. Będzie zdziwiony tym, że stać Cię na coś takiego, że teraz Ty dyktujesz warunki. Bo zauważ, że on nie potrafi znieść myśli, że jednak możesz żyć bez Niego i możesz nie pisać i nie dzwonić. Teraz musisz pokazać więcej zdecydowania ( ktoś musi być wreszcie zdecydowany a On jak widać ma z tym spoore problemy :roll: )Spróbuj tak zrobić, bo się dziewczyno zamęczysz w tym dziwnym układzie.

Swoją drogą, wiem, że łatwo jest komuś doradzać a dużo trudniej wdrożyć to samemu w zycie.... :(
23. 08. 05 - plastyka nosa (dr Bielecki)

Awatar użytkownika
megi
Uzależniona Beauty
Uzależniona Beauty
Posty: 1216
Rejestracja: 28 sty 2005, 21:42
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: megi » 09 paź 2005, 14:02

wooow pisze:Jak to odwrócić się na pięcie gdy tak bardzo sie kocha i potrzebuje tej osoby? Nie wiem czy ktokolwiek jest w stanie na to odpowiedzieć? :( Ja nie potrafiłam tego zrobić.... tzn zrobiłam to dopiero, gdy jasne było, że on mnie nie chce, że to co dla mnie wydawało się czymś niezwykłym i wyjątkowym dla niego było, hmmm, przygodą? zabawą? Zdobywając mnie udowadniał coś sobie? Do tej pory nie wiem dlaczego tak wtedy postąpił. Ja sobie odpuściłam w chwili gdy przez szybę autobusu zobaczyłam jak stoi na przystanku z inną.... On stał taki zadowolony i tak dobrze wyglądał. Na jego twarzy beztroski uśmiech... I zrozumiałam, że nie jestem dla Niego nikim ważnym. On przez te miesiące żył sobie normalnie a ja? ja z dnia na dzień wpadałam w depresję. Nie chciał mnie i tyle... Nic więcej nie mogłam zrobić. Tylko dlatego się poddałam.

Dziwny ten Twój facet Megi... ale z drugiej strony, który nie jest dziwny? :roll: Musisz go bardzo kochać skoro wytrzymujesz to... Jego jedno zachowanie zaprzecza drugiemu. On chyba ma poprostu jakiś kłopot z uczuciem do Ciebie - bo coś czuć musi napewno. Może szuka w ten sposób potwierdzenia, że go naprawdę kochasz? Porozmawiaj z Nim (choć napewno już to robiłaś) Powiedz jak bardzo ważny jest dla Ciebie, że tylko na nim Ci zależy, że jest najwspanialszym facetem jakiego spotkałaś ( itp itd, nie bój się słodzić) a następnie dodaj, że mimo tego wszystkiego nie jesteś w stanie dłużej znosić tej sytuacji i chciałabyś aby wreszcie się zdecydował czy jesteś kobietą z którą chce być czy chce to definitywnie zakończyć. Daj mu na podjęcie decyzji troche czasu. I nie pisz do Niego, nie dzwoń, nie kontaktuj się z Nim, Niech to on się pierwszy odezwie. Będzie zdziwiony tym, że stać Cię na coś takiego, że teraz Ty dyktujesz warunki. Bo zauważ, że on nie potrafi znieść myśli, że jednak możesz żyć bez Niego i możesz nie pisać i nie dzwonić. Teraz musisz pokazać więcej zdecydowania ( ktoś musi być wreszcie zdecydowany a On jak widać ma z tym spoore problemy :roll: )Spróbuj tak zrobić, bo się dziewczyno zamęczysz w tym dziwnym układzie.

Swoją drogą, wiem, że łatwo jest komuś doradzać a dużo trudniej wdrożyć to samemu w zycie.... :(
Wow :)

Własnie mój facet jest nieufny..nie wierzy,że ktoś go może naprawdę kochać....ja już mu mówiłam milion razy..milion słodkich słow..ktore są odzwierciedleniem tego,co do niego czuję..........Ale on i tak swoje...potrafi powiedzieć,że ma to gdzieś..ze dla niego te słowa nic nie znaczą...albo,że pewnie innym też to mowiłam..Serce mi rozrywa,jak on tak mi gada..ponieważ ja wiem co czuję i nigdy nie powiedziałabym nikomu czegoś..tak dla zabawy...
Najśmieszniejsze jest to,że własnie przez niego ja uwierzyłam w miłość w to,że istnieje.......Rodzice nie są najszczesliwszym małżenistwem i generalnie od dziecinstwa bylam uprzedzona do miłości i związków..a od kiedy on jest w moim życiu uwierzyłam...

Czasem myślę,że on się broni przed uczuciem i przed tym,zeby w koncu zaufać..ponieważ mówi np...."ja nie chce dopuscic do takiej sytuacji,zebym nie mogl bez kogos zyc..ze bede gdzies daleko i zastanawial sie...co Ty robisz?czy klamiesz itp.."

ja bardzo cierpię z powodu jego braku zaufania..och gdybyscie mnie zobaczyły jak wyglądalam, gdy go poznałam a jak wyglądam dziś :(
przed http://beautywpolsce.com/forum/viewtopi ... &start=530" onclick="window.open(this.href);return false;

1 dzień po - dr Kasprzyk, 06.06.2013 anatomiczne Silmed Natural - 410XH
http://beautywpolsce.com/forum/viewtopi ... &start=380" onclick="window.open(this.href);return false;

7 miesięcy http://beautywpolsce.com/forum/viewtopi ... 72#p809172" onclick="window.open(this.href);return false;

Awatar użytkownika
wooow
Rozmowna Beauty
Rozmowna Beauty
Posty: 625
Rejestracja: 11 cze 2005, 14:23
Kontakt:

Post autor: wooow » 09 paź 2005, 14:38

megi pisze:
ja już mu mówiłam milion razy..milion słodkich słow..ktore są odzwierciedleniem tego,co do niego czuję..........Ale on i tak swoje...potrafi powiedzieć,że ma to gdzieś..ze dla niego te słowa nic nie znaczą...albo,że pewnie innym też to mowiłam..Serce mi rozrywa,jak on tak mi gada..ponieważ ja wiem co czuję i nigdy nie powiedziałabym nikomu czegoś..tak dla zabawy...
Bo tak naprawdę słowa nie znaczą wiele... choć rozumiem Cię doskonale bo też dla zabawy nikomu bym tego nie powiedziała. Właściwie to pod pewnymi względami mamy obydwie podobne sytuacje... Skoro Twój facet mówi, że słowa nic dla Niego nie znaczą - udowodnij mu to czynami, choć pewnie starasz się to robić cały czas. Bądź przy nim, bądź dla niego wsparciem i przyjacielem, pomimo tego co on mówi...w końcu zrozumie. Na to potrzeba wiele siły i cierpliwości, wiem o tym coś.... Ale tylko w ten sposób możesz mu to pokazać
Czasem myślę,że on się broni przed uczuciem i przed tym,zeby w koncu zaufać..ponieważ mówi np...."ja nie chce dopuscic do takiej sytuacji,zebym nie mogl bez kogos zyc..ze bede gdzies daleko i zastanawial sie...co Ty robisz?czy klamiesz itp.."
:) głuptas, nie widzi, że już teraz jest mu trudno bez Ciebie?, bo widać na podstawie tego co piszesz, że jednak chce żebyś była przy nim, odzywała się do niego. Gdyby nie chciał z Toba być to by odszedł na dobre...Musisz mu poprostu pomóc to zrozumieć
Megi, ja nie wiem czy jestem dobrym doradcą, bo moi bliscy często uważają, że to co robię jest naiwne i bezsensowne. Co prawda nasz związek jest oparty na nieco innych "zasadach" niż normalne, no ale mniejsza o to. Ile razy się nasłuchałam że powinnam odpuścić, że zasługuje na kogoś lepszego itp itd... Sama wiele razy czuję, że brakuje mi siły i cierpliwości ale gdy tylko pomyślę o Nim upewniam się, że warto jest trwać i czekać, bo bez Niego nic dla mnie nie ma znaczenia, taka jest prawda. Wiem, że wytrwałością można wiele osiągnąć - już zdobyłam jego zaufanie i bardzo sobie to cenię, to dla mnie coś wyjatkowego, że uznał mnie za swojego przyjaciela. Życzę tego też i Tobie. ktoś mnie może uznać za niepoprawną optymistkę, ale ja wierze w szczęśliwe zakończenia i w to, że jeśli się nie poddasz to w końcu osiągniesz swój cel - czyli w Twoim przypadku jego zaufanie.
23. 08. 05 - plastyka nosa (dr Bielecki)

Awatar użytkownika
megi
Uzależniona Beauty
Uzależniona Beauty
Posty: 1216
Rejestracja: 28 sty 2005, 21:42
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: megi » 09 paź 2005, 14:52

Wooow... :)

oczywiście zgadzam się z Tobą,że słowa to tylko słowa...Ale własnie czynami dowiodłam juz wiele razy,jak mi na nim zalezy.Tez mi trudno się powstrzymać z nie mowieniem mu jaki jest wspanialy,bo komu mam to mówić jak nie jemu,skoro on budzi we mnie właśnie takie uczucia...To naprawdę nie jest typ łatwego faceta..ma skompilkowane zycie,a ja z nim zawsze byłam..sylwestry święta spędzałam sama..czekałam na Niego,kiedy wyjezdzal...nie chcę się rozdrabniać..Po prostu wszyscy dookoła widzą,jak go kocham..Tylko nie On..a przeciez nie poświęca się 3 lat zycia..młodości dla kogoś..na kim nam nie zalezy..Właściwie od poczatku,ja robię wszystko,(co kobieta jest w stanie...)żeby zasłużyć na jego zaufanie..
Moi bliscy mowią,że mogłabym być z kimś normalnym,kto by to docenił..itp ale ja kocham Mojego Chłopca..nawet z tym okropnie trudnym charakterem i nie zamieniłabym go na żadnego Księcia z pałacem :lol:
On jest MÓJ..po prostu z Nim chciałabym być zawsze..poki starczy mi sił :(
przed http://beautywpolsce.com/forum/viewtopi ... &start=530" onclick="window.open(this.href);return false;

1 dzień po - dr Kasprzyk, 06.06.2013 anatomiczne Silmed Natural - 410XH
http://beautywpolsce.com/forum/viewtopi ... &start=380" onclick="window.open(this.href);return false;

7 miesięcy http://beautywpolsce.com/forum/viewtopi ... 72#p809172" onclick="window.open(this.href);return false;

ODPOWIEDZ

Wróć do „Emocje - pierwotne i wtorne”