Post
autor: mara » 17 cze 2005, 10:05
martwi sie jak diabli. ze umre na stole... serio. albo, ze jak przezyje to nie bede zadowolona... ja juz mam to gdzies i go nie slucham ale jak chce sobie ponarzekac to prosze bardzo. aha, wczoraj w trakcie igraszek powiedzial mi, ze w sumie to juz troche nie moze sie ich doczekac, ze podkreca go to, ze beda silikonowe a najbardziej kreci go to, ze mnie to kreci. pokrecony czlowiek.
aaaa... monia, val! mam zamiar byc w sopocie w ta niedziele bo tesciow zawoze, wiec jakby co to mozemy sie spiknac na rybce. a jak nie w ta niedziele to pewnie w nastepna tez bede bo trzeba tescio odebrac z nadmorza...
Próżność to mój ulubiony grzech...