Strona 18 z 24

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

: 04 paź 2015, 23:03
autor: ulla10
Podpisuję się pod Nataaa ! Tak właśnie jest.
To masz fajną książke w pdf.
Koniecznie przeczytaj.

http://pu.i.wp.pl/k,NDY3NzIzNDMsNDY2MTI ... _Tobie.pdf" onclick="window.open(this.href);return false;

Ściskam (heart

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

: 04 paź 2015, 23:47
autor: mimi2402
Dziekuje dziewczyny....bardzo za czas jaki poswiecilyscie na przeczytanie mojej beznadziejnej historii i za rady, slowa otuchy, dziekuje. Wiem ze musze sie uspokoic...i dac sobie czas....tylko ja za Bardzo mu wierzylam..teraz to wszystko takie...trudne...niezrozumiale dla mnie..bo ...tyle mowil..tak dlugo a ja wierzylam. Macie racje jak ktos chce z kims byc to nie ma ale....nie ma przeszkod nie do pokonania..musze to zrozumiec zaakceptowac.

Dziekuje

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

: 05 paź 2015, 19:12
autor: Nataa
ulla10 pisze:To masz fajną książke w pdf.
Koniecznie przeczytaj.

http://pu.i.wp.pl/k,NDY3NzIzNDMsNDY2MTI ... _Tobie.pdf" onclick="window.open(this.href);return false;

Ja nie w potrzebie, ale zaczęłam czytać. Fantastyczna (yes) (yes) (yes) .
Zawsze to wszystko czułam intuicyjnie jak byłam młoda. Właśnie tak.
Oni mają milion wymówek, a każda jest nieprawdziwa, ukrywająca prawdę.

Jak facetowi zależy na kobiecie, to stanie na głowie, żeby z nią być. I będzie chciał się żenić i spać z nią i dzieci mieć z nią.
I ona będzie najważniejsza, ważniejsza od matki, siostry, przyjaciółki i najlepszego przyjaciela.

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

: 05 paź 2015, 23:09
autor: Michitka
Nataa
świete słowa.
Oby jeszcze tacy panowie istnieli.

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

: 06 paź 2015, 13:03
autor: Nataa
Poniekąd mój taki jest ... od jakiegoś czasu.
Długo musiał dojrzewać do tego (giggle
Ale lepiej późno niż wcale. Przynajmniej druga połowa życia jest przyjemna i spokojna.
Wcześniej nie było źle, ale idealnie też nie.

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

: 06 paź 2015, 13:32
autor: martajoanna
Michitka pisze:Nataa
świete słowa.
Oby jeszcze tacy panowie istnieli.
Istnieją, Michitko. Istnieją.
Dlatego warto się wysilić bardziej i poszukać takiego faceta. Najpierw jednak trzeba się równie mocno wysilić żeby pogonić drania zamiast szukać dla jego draństwa usprawiedliwień.

Książkę wydrukowałam , będę czytać. Na wszelki wypadek.

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

: 06 paź 2015, 16:30
autor: Michitka
Ja zawsze myslalam, że ten gatunek już wyginał.
Ale to prawda my kobiety dużo usprawiedliwiamy faceta myslimy, że to nasza wina.
Ja cały czas się zastnawiam, dlaczego tak wielu facetów niszczy i rani swoje kobiety (envy

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

: 07 paź 2015, 13:16
autor: mimi2402
Przeczytalam dziekuje
Fajna ksiazka, warto poczytac.

Nadal ciezko...wiem co mowil..rozumiem...Nie chce nie widzi nas razem..tylko nadal nie potrafie sie pozbierac I byc znowu soba. Dzis trzy tygodnie dopiero odkad zerwal. Potem po mojej prosbie spotkal sie ze mna i spedzilam z nim noc glownie placzac a on mnie przytulal- nie chcialam byc sama a dzieci byly u ojca. Zegnalismy sie na drugi dzien przez kilka godzin..przytulal calowal po twarzy..mowil ze mu przykro..ze chcialby zeby czul...inaczej..ze jest nieszczesliwy sam ze soba i to nie moja wina...
Pewnie brzmi idiotycznie to wszystko. Ale ja dla niego zmusilam meza do odjescia bo nie moglam dluzej go oszukiwac udawac ze wszystko ok a codziennie myslalam tesknilam pisalam z X..sumienie mnie zadreczalo powiedzialam mezowi ze sie zakochalam i nie potrafie tak dluzej..Mimo bolu maz odszedl..choc probowal jakos nas poskladac..ciezko mi bylo bo wiedzialam jak cierpial...Sam. wtedy tez nie bardzo widywalam sie z X tylko pisalismy i czasem gdzies widzielosmy sie bo sama bardzo przezywalam rozstanie, plakalam wieczorami sama..Nie wiedzialam co robic. X czekal pisal..dzwonil..wyrzuty sumienia nie pozwolily mi normalnie zyc czy cieszyc sie miloscia X. Dlatego po pol roku wrocilam z mezem. Po dwoch miesiacach sama go spakowalam bo wciaz pisal dzwonil do swojej...dziewczyny czego nie moglam zniesc. X odpisywal wtedy na moje smsy ale byl bardzo zdystansowany bo go zostawilam jak kochal bezpamieci....Z czasem zaczelismy sie spotykac..Ale jak sie teraz 3tyg temu dowiedzialam...on juz nigdy nie czul sie tak samo.

Dlatego tak mi trudno...Czuje ze sama rozwalilam dwa zwiazki..

Jestem bardzo niestabilna emocjonalnie i nie potrafie jeszcze wrocic do siebie. Nadal sie ludze...ze X...Z czasem...moze...:(
Maz mieszka z ta sama dziewczyna ktora poznal trzy miesiace po naszym rozstaniu.

Jestem zalamana narazie...mam tylko momentu kiedy znowu jestem soba...robie dobra mine do zlej gry..dla dzieci.

Dziekujem wszystkim za wypowiedzi o mojej...przygnebiajacej sytuacji

(pleure

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

: 07 paź 2015, 19:05
autor: JonaS
mimi
skup sie na sobie i przestan rozmyslac o tym co bylo.. prawda jest taka ze juz nie bedziesz ani z mezem ani z X..
czas isc do przodu i rozpoczac nowe zycie.. to co bylo odkreslic gruba kreska..
ja jestem po rozwodzie i decydujac sie na niego myslalm ze juz sobie zycia na nowo nie uloze.. ze pewnie bede sama z dzieckiem..
zanim zdecydowalam sie na kolejny zwiazek troche czasu minelo.. ale wlasnie tego potrzebowalam.. bycia samej.. zdystanosowania sie.. spojrzenia na wszystko na spokojnie z boku..
nie szukaj na sile milosci.. ona cie sama znajdzie w najmniej oczekiwanym momencie..

powodzenia.. (heart

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

: 07 paź 2015, 22:40
autor: Nataa
Ja też Ci życzę powodzenia (flower) (flower) (flower)
Może pomocne w przezwyciężeniu wszystkiego będzie zajmowanie się dziećmi bardziej niż do tej pory, dodanie sobie obowiązków, wspólne zabawy, czytanie książek, spacery, wyjścia do parku, jakieś robótki ...
Nie wiem w jakim wieku dzieci i czy pracujesz?
Może pójdziesz na jakis kurs?
Możesz się czegoś uczyć wieczorami lub w weekendy, języka obcego, jakichś robótek ręcznych, joga, siłownia, basen, książki z biblioteki regularnie czy coś innego?
Tam gdzie mieszkasz jest jakiś dom kultury, jakieś oferty dla kobiet?
Zadaj sobie jakieś zadanie do wykonania i termin.