mimi2402 pisze:..ja meza nie chcialam...
a teraz M nie chce mnie.
...nie docenialam tej stabilizacji..jaka mialam z mezem 11lat
...maz kochal..chcial..ja chcialam X.....ale on juz mnie nie.
Czasem w życiu coś się wydarza po to, byśmy nauczyli się doceniać i szanować pewne rzeczy, które mamy.
A najlepiej to wychodzi, jak je stracimy, bo dopóki nie stracimy, to nie zdajemy sobie sprawy z tego co mamy.
Dlatego dobrze jest uczyć się na błędach innych ludzi a nie swoich. Wokół jest pełno takich przykładów.
Bądź dobrej myśli. Jak się pogodzisz i przebolejesz, to przyjdzie NOWE.
Zaakceptuj sytuację, nie rozpaczaj, nie miej wyrzutów sumienia, tak miało być widocznie w Twoim życiu.
Dzieci małe jeszcze, na pewno trudno jest żyć, ale równocześnie jest dla kogo.
Pociesz się, że nie każda kobieta ma szansę urodzić takie fajne dzieci i mieć cel w życiu.
Niektóre wydają ciężkie tysiące na leczenie, a dzieci dalej nie ma.
Dzieci to sens życia, faceci są obok.
Całe pokolenia kobiet były same, faceci ginęli na wojnach, a one wychowywały dzieci same, pracowały w polu lub fabryce, dawały radę.
Jesteśmy twarde i akceptujemy los. Po prostu wykonujemy obowiązki i żyjemy. I po wielu wylanych łzach odnajdujemy radość z małych rzeczy.