ROZWÓD - jak to przeżyć....?

gniew, miłość, nadzieja, nienawiść, nuda, obrzydzenie, przyjaźń, radość, smutek, strach, szczęście, tęsknota, współczucie, wstręt, wstyd, zazdrość, złość

Moderator: Zespół I

Awatar użytkownika
magda1600
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 3070
Rejestracja: 01 lis 2009, 22:49

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

Post autor: magda1600 » 19 paź 2010, 22:58

Ten zwrot kasy to nie jest benefit. Przysluguje pracujacym rodzicom(min.16hpw).Nie pamietam jaki jest prog- ja nie skladalam, bo u naszej opiekunki stracilam miejsce po wakacjach, a do innej nie dam.Mam znajoma, ktora ma dziecko w tej samej szkole, wiec jej place za kilka godzin opieki. kiedy sie okazalo, ze nie mamy juz miejsca u naszej childminder, przegladalam oferty after school-masakra! (thinking Musialabym pracowac pol dnia na club, a drugie pol na dojazdy i jedzenie do pracy. Dlatego wiem, ze opiekunka to tansze rozwiazanie- a czy lepsze, to zalezy co oceniamy. Ze wzgedow kasowych polecam Ci poszukac nianki, chyba, ze sie dowiesz ile/czy dadza Ci zwrot za after sch.cl. Jeszcze jedno, gdybys jednak poszla do jakiegos asc, to sprawdz dokladnie umowe. Czesto maja tak, ze musisz dawac dziecko przynajmniej na 1 sesje(am/pm)przez caly tydzien, nawet jak nie potrzebujesz, no i oczywiscie za wszystkie offy i tak idzie oplata. A propos benefitow, to tez bym poradzila zadzwonic do IR, bo z tego co wiem, to samotnym matkom zyje sie rewelacyjnie- coz za ironia losu (wait Akurat wiem od takich, co nie pracuja- na wszystko maja kase, nawet wiecej niz ja i moj za ciezka prace...No, sama powiedz, znalazlas sie w niecodziennej dla siebie sytuacji, szukaj rozwiazan. Dlaczego masz nie dostac tego, co Ci sie nalezy- podatki placisz przeciez (smoke
Ważne- Regulamin Forum Beauty w Polsce:
http://beautywpolsce.com/forum/viewtopic.php?f=26&t=739" onclick="window.open(this.href);return false;
Galeria zamknieta: galeria@beautywpolsce.com
Samouczek: http://beautywpolsce.com/forum/viewtopi ... 26&t=11210" onclick="window.open(this.href);return false;

Awatar użytkownika
nikolettkaa
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 3400
Rejestracja: 21 gru 2006, 00:22
Lokalizacja: WrOcLaW LoVe
Kontakt:

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

Post autor: nikolettkaa » 21 paź 2010, 21:49

dziewczyny ja podobnie do mary znam rozwód z innej perspektywy - jestem dzieckiem rozwodników (pleure , bardzo przeżyłam rozwód mojej matki -widzialam co się z nią dzieje ,wielokrotnie jąprosiłam żeby się nie rozwodziła , dziś wiem że byłam infantylna i egoistyczna -gdy miałam 16 lat zrozumiałam ,że moja mama nie może żyć z kimś kto co chwiilę ją zdradza nie szanuje i upokaża -sama namówiłam ją do rozwodu (clapping - teraz od 3 lat jest szczęsliwa -zakończyła 3 lata temu związek trwający 23 lata ,co chce powiedzieć Dzięki temu zrozumiałam ,jak ważna jest istytucja małżeństwa -jak bardzo trzeba szanować i pracować nad związkiem aby oboje byli szczęśliwi - tym które się rozwodzą , życzę wytrwałości (yes)
11/2009 Piękne vhp ;) 500 ;)
2011- planuje usta i policzki

Awatar użytkownika
bluebeleczka
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 1717
Rejestracja: 02 lip 2008, 16:34

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

Post autor: bluebeleczka » 22 paź 2010, 10:03

wczoraj uslyszalam od tesciowej ze jestem nieodpowiedzialna matka, ze popelniam ten sam blad co moja matka (rozwodka) i ze jestem przez jej wychowanie uposledzona, oraz ze trzymalam mojego meza jak w klatce wiec sie musialo sie skonczyc. [smilie=to funny.gif] [smilie=to funny.gif] [smilie=to funny.gif] roznica polega tylko na tym ze on w tej "klatce" czuje sie dobrze bo bardzo chcialby wrocic, no ale mamusia wie przeciez lepiej.
za texty odnosnie mojej mamy zebrala troche ale generalnie zostawiam to mojej mamie,ktora juz raz zostala powaznie przez tesciow obrazona i czuje ze w koncu nie wytrzyma.
a reszte zakonczylam ze przeciez tak walczyla o synusia ze postanowilam jej zrobic prezent i go jej odeslalam i mysle ze w koncu wszyscy jestesmy szczesliwi?
troche namieszalam opowiadajac mojemu not-ex yet co mamusia powiedziala i pojechal do niej z awanturka.
niedobra dziewczynka ze mnie, ale dlaczego ja mam tylko wysluchiwac.

nikoletka ja tez znam rozwod z tej strony co ty. moi rodzice rozwiedli sie kiedy mialam 5 lat. podzial majatku trwal nastepne 4 lata. bardzo cierpialam i stracilam pewnosc siebie. dlugo pracowalam nad soba ale wciaz mam eoznego rodzaju problemy, wiec napewno w jakis sposob jestem uposledzona jak to moja tesciowa mowi ale to nie wina mojej mamy, to wina sytuacji. ja bardzo chcialam zeby ta rodzina przetrwala ale poniewaz oboje mielismy pochrzanione dziecinstwo, ciezko nam jest stworzyc zdrowy zwiazek. szkoda mi dzieci, ale szczerze mowiac mam nadzieje ze wszystko ulozy sie dobrze. gdyby nie jego rodzina moze walczylabym o nas, ale ja mam taka awersje to ich zasciankowej mentalnosci, obludy i dulszczyzny. (puke (puke (puke
poprostu nie moge na nich wszystkich patrzec. nie pozwole sobie zeby prosta jak drut baba, ktora przepila pol zycia i jej maz szowinista, ktory skakal z dziwki na dziwke i, ktory uwaza ze kobiety maja cialo a mezczyzni rozum, grzebali i ukladali mi moje zycie rodzinne. (middlefinger (middlefinger (middlefinger
"Life is a stupid game, but atleast the graphics are awesome!"

Awatar użytkownika
ola banderola
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 3686
Rejestracja: 28 maja 2009, 13:38
Lokalizacja: DE

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

Post autor: ola banderola » 22 paź 2010, 16:56

Bravo Blue (clapping (clapping (clapping Trzymam kobito kciuki za Ciebie (yes)
Sytuacja rozwodu jest mi znana, bo też jestem dzieckiem, którego rodzice postanowili się rozstać, gdy miałam 15 lat, było mi ciężko, zaczynałam wtedy liceum i wiadomo, człowiek jest wtedy młody, głupi, uczuciowy i z wieloma rzeczami sobie nie radzi... Moja mama zdecydowała się na rozwód i bd zrobiła, że zakończyła ten toksyczny związek z moim ojcem. Moja mama jest cudownym człowiekiem i cieszę się, że jest teraz szczęśliwą kobietą (heart
Co do teściowej, to też doskonale rozumiem, bo sama posiadam taką teściową, która do wszystkiego się wpiernicza i uważa, że każdy jest winny, najgorszy, tylko ona jedna idealna się ostała na tej planecie (tongueout (envy

Blue db zrobiłaś, że trochę namieszałaś..tak szczerze, to zrobiłabym to samo, a niech wredne babsko ma (yes)

Awatar użytkownika
nikolettkaa
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 3400
Rejestracja: 21 gru 2006, 00:22
Lokalizacja: WrOcLaW LoVe
Kontakt:

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

Post autor: nikolettkaa » 25 paź 2010, 21:20

moja matka kiedyś mi powiedziała ''kto nie wychował się w normalnej rodzinie nie stworzy udanego związku'' strasznie mnie to męczyło,że jak by ktoś postawił na mnnie krechę (pleure , rozmawiałam na ten temat z psychologiem a on sam stwierdził że każdy jest kowalem swojego losu i to jak będzie układać mu się w związku będzie zależeć od tej osoby i partnera. Poza tym moja mama wychowąła się w normalnej rodzinie -moi dziadkowie są ze sobą już 50 lat (heart i są ze sobą szczęsliwi ,
co do blue ,zgadzam się najgorsze jest to ,gdy ktoś wpie*** się do związku , mam nadzieję ,że sami najlepiej zdecydujecie co dalej robić ze swoim związkiem (yes)
11/2009 Piękne vhp ;) 500 ;)
2011- planuje usta i policzki

Awatar użytkownika
bluebeleczka
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 1717
Rejestracja: 02 lip 2008, 16:34

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

Post autor: bluebeleczka » 25 paź 2010, 23:14

oj ja juz zdecydowalam. zwijam manelki i uciekam gdzie pieprz rosnie. (giggle

wszyscy moi znajomi i moja mama mowia ze jestem twardzielka i jak wogole daje rade sama z praca po godzinach, dzieciakami, kursami, itd., a ja tak naprawde nie daje rady i mam chwile slabosci i marze zeby zasnac na jakis czas i obudzic sie jak juz wszystko sie pouklada.
niestety nie ma takiej opcji wiec zyje dalej nawet nie zastanawiajac sie czy dam rade jutro, bo porostu musze. nie jest to ltwa droga, ktora obralam ale pomimo wielu zlych momentow wiem ze podejmuje decyzje zgodne z moimi potrzebami i przekonaniami. z nikim nie musze isc na kompromis.

kiedys tez uslyszalam ze moja babcia byla rozwiedziona, mam rowniez wiec i mnie to czeka. powiedziala mi top kolezanka chyba w 5 klasie podstawowki. domyslam sie ze jej rodzice ja wyedukowali. pamietam to do dzis jak widac i przez lata balam sie ze tak sie stanie.
dzis zaluje ze nie zrobilam tego wczesniej.
oczywiscie nie zarzekam sie ze nigdy nie wroce do niego, choc nie bardzo w to wierze, bo facet musialby bardzo dorosnac a raczej nie przejawia w tym kierunku zaintersowania.
"Life is a stupid game, but atleast the graphics are awesome!"

Awatar użytkownika
tOOsia
Miłośniczka Beauty
Miłośniczka Beauty
Posty: 745
Rejestracja: 23 mar 2008, 22:51
Lokalizacja: UK
Kontakt:

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

Post autor: tOOsia » 25 paź 2010, 23:36

Czytam co piszecie z ciekawosci. Moj partner mial bardzo posr...ne dziecinstwo przez to, ze jego rodzice sie rozwiedli. Mial wtedy chyba 7 lat. Do tego jego starszy brat ma innego ojca. Obaj byli wychowywani przez matke. Bez ojcow, w ciezkich warunkach.
Teraz jego mama zyje sama, ma ciagle problemy finansowe i jest do tego bardzo przewrazliwiona i roztrzesiona kobieta.
Michal odcial sie od matki dosc pozno, dlatego ze czul sie za nia odpowiedzialny. Pracowal ile mogl po to, zeby jej pomoc finansowo. Nawet traz kiedy mieszka w Uk przesyla mamie pieniadze na zycie.
Byl taki czas kiedy obawialam sie wchodzic w powazniejsze relacje z Michalem wlasnie z powodu jego przeszlosci. Wiem, ze to nie jest jego wina ani jego matki, ze tak poukladalo sie zycie. W penym sensie stawialam na nim kreske bo nasluchalam sie nie raz, ze kazdy tworzy takie relacje w rodzinie jakich sam doswiadczyl.
Troche mi wstyd ze tak myslalam o Michale bo poznalam go lepiej i widze jak bardzo odpowiedzialnym i dobrym jest czlowiekiem. Widze ze wciaz dba o swoja mame i o mnie.
Moi rodzice sa razem 35 lat i chyba sa szczesliwi. Moja siostra w malzenstwie od 7 lat ma ciagle problemy, facet ja ponizal i zdradzal a ona wciaz mu wybacza i go kocha, nie chce rozwodu bo jest religijna...
Powiedzcie mi jak to jest z przenoszeniem doswiadczen z dziecinstwa na wlasne dorosle zycie rodzinne.
Czy to, ze moja siostra nie chce rozwodu i daje sie ponizac nie bedzie mialo gorszego skutku w przyszlosci niz moglby miec jej rozwod. Ich coreczka ma cztery lata i wciaz jest swiadkiem sprzeczek, nawet powtarza to co uslyszy do moich rodzicow i jest bardzo nerwowa...
Ja wytlumaczyc siostrze, ze rozwod jest lepszym wyjsciem niz darcie kotow ?
24 styczen 2012 - korekta nosa. Dr Stepniewski. JUZ PO!!! JESTEM TAAAAKA SZCZESLIWA !!!

Awatar użytkownika
bluebeleczka
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 1717
Rejestracja: 02 lip 2008, 16:34

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

Post autor: bluebeleczka » 26 paź 2010, 09:59

toosia, problem w tym ze wynosimy z domu pewne normy, a poniewaz zyjemy z nimi przez lata i nie znamy innych opcji, zazwyczaj je powielamy.
jest psychologicznie udowodnione ze np; dziewczynka, ktorej mam byla bita przez meza, wpadnie w podobny zwiazek, tylko dlatego ze pomimo iz wie ze jest to niezdrowe, to jednak jest to srodowisko jej znane i w pewien sposob "bezpieczne". chotycznie to wytlumaczylam, ale tak jest mniej wiecej.
ja zostalam "zdradzona"przez moich rodzicow i do dzis szukam tego w ludziach, czekam az mnie zawioda.

dziecko z rozbitego domu ma problem ze stworzeniem zdrowej rodziny bo nie wie jak ona wyglada, czesto kierujemy sie wyimaginowanym obrazem, ktory jest odzwierciedleniem naszych potrzeb. zwiazek dopiero wtedy okazuje sie dobrym, kiedy potrafi przetrwac kryzys, a do tego potrzeba dwoje ludzi , ktorzy sie wspieraja i szanuja.
jesli twoja siostra godzi sie na takie traktowanie wysyla jedynie swojej corce wiedomosc ze tak sie postepuje w malzenstwie i tak one wyglada, stwarza corce zaburzona wizje zwiazku- zwiazek toksyczny. duze prawdopodobienstwo ze mala wdepnie w to samo "blotko".
chyba lepiej dla dziewczynki zeby nie widziala takich sytuacji i nie wyrastala w przekonaniu ze mezczyzni sa zli, bo w przyszlosci trudno im bedzie zaufac.
wazne jest rowniniez czym sie dziecko "karmi", nawet jesli nie ma ojca, matka wciaz moze pomoc dzieciom, nie nastawiajac ich negatywnie do zwiazkow, czy mezczyzn.
wazne jest zeby coreczka twojej siostry wyrosla na pewna siebie kobiete, niestety nie sadze ze ma ku temu warunki.
co do twojego chlopaka, to raczej wykazuje b. pozytywne cechy czujac sie odpowiedzialnym i pomagajac matce. sama te cechy tu opisujesz troska i odpowiedzialnosc, wiec za to go cen i dbajcie o ziwazek jakby sie dopiero zaczal.
moja psycholog kiedys mi powiedziala ze ludzie nie dbaja o zwiazek, ze on powszednieje i sie nudzi, a my sie oddalamy, wiec randki wciaz na topie. (yes)
"Life is a stupid game, but atleast the graphics are awesome!"

Awatar użytkownika
tOOsia
Miłośniczka Beauty
Miłośniczka Beauty
Posty: 745
Rejestracja: 23 mar 2008, 22:51
Lokalizacja: UK
Kontakt:

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

Post autor: tOOsia » 26 paź 2010, 16:20

Moja siostra mieszka z tesciami, ktorzy ciagle sie awanturuja wiec mala ma tego dwa razy wiecej. Na szczescie duzo czasu spedza z moimi rodzicami, moja mama sie nia zajmuje jak malutka wraca z przedszkola. Mam nadzieje, ze troche sie nauczy od nich. Zawsze kiedy jest z moimi rodzicami to jest usmiechnieta i spokojna. Jednak wydaje mi sie ze to za malo.

czy mozna takiego maluszka zabrac do psychologa?

jak wytlumaczyc bardzo wierzacej osobie ze rozwod to moze byc najlepsze wyjscie?
24 styczen 2012 - korekta nosa. Dr Stepniewski. JUZ PO!!! JESTEM TAAAAKA SZCZESLIWA !!!

Awatar użytkownika
bluebeleczka
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 1717
Rejestracja: 02 lip 2008, 16:34

Re: ROZWÓD - jak to przeżyć....?

Post autor: bluebeleczka » 26 paź 2010, 17:48

toosia jasne ze takiego maluszka mozna zabrac do psychologa a i moze ta bardzo wierzaca osobe rowniez. moze psycholog bedzie jej umial przetlumaczyc ze rozwod jest niekiedy lepszy niz zycie w toksycznym, nieszczesliwym zwiazku.
"Life is a stupid game, but atleast the graphics are awesome!"

ODPOWIEDZ

Wróć do „Emocje - pierwotne i wtorne”