oj, ale ciezki temat.
zaczne od twojego meza. przede wszystkim on musi wrocic na terapie. domyslam sie ze jego problem to psychoza, najczesciej wystepujaca przy dlugotrwalym zazywaniu narkotykow np. amfetaminy.
nieleczona sie poglebia i zycie z takim czlowiekiem jest doslownie niemozliwe.
dziewczyny duzo wspominaja o terapii wstrzasowej i chyba troche nie bez przyczyny. przypomnij sobie jak maz sie zmienil kiedy zglosilas na policje ze sie nad toba zneca. moze to jakis dowod na to ze jesli ty jestes silna, moglabys go zdominowac.
jesli nie sprawdzisz nie bedziesz wiedziec.
rozumiem ze odejsc z dnia na dzien nie jest latwo zwlaszcza jesli jest sie bezrobotna, uzalezniona od meza i wartosc osobista siega zera.
praca, praca, praca to wlasnie tego potrzebujesz, jakakolwiek, nawet sprzatanie. zobaczysz jak zaczniesz nabierac pewnosci siebie. musisz zbudowac siebie od poczatku, mysle ze z czasem twoje marzenia sie zmienia i nie beda to grzyby czy warszawa, bo to bedziesz w stanie zrobic kiedykolwiek. chcesz jechac na grzyby, bierzesz malego i jedziesz, ale to sie stanie dopoki bedziesz tkwic w marazmie i niemocy.
mam sugestie; sprobuj meza przetestowac. nie klotniami i odgryzaniem sie ale stanowcza decyzja.
pozwalasz mu soba manipulowac to z tego korzysta ale smiem twierdzic ze jezeli zauwazy ze robisz to co mowisz i nie idziesz na kompromis troche go zszokuje i mysle ze bedziesz w stanie wypracowac sobie pozycje w zwiazku. on cie nie slucha bo nie musi. czas go do tego zmusic. kiedy juz bedziesz silna, zobaczysz zostawic go to bedzie pryszcz, a moze nie bedziesz musiala. generalnie wszystko w twoich rekach. tu sie nic samoistnie nie zmieni, tylko ty to mozesz zrobic.
zacznij od malych rzeczy, moze ten wyjazd na grzyby, poprostu jedz i sie rozerwij, lub odwiedz warszawke, przewodnika juz masz. co cie trzyma ?
nie pisz ze maz sie zgodzi bo to czy tamto, jesli sie nie zgodzi poprostu jedz.