Post
autor: paula » 02 maja 2007, 19:26
viola jestem tu pomimo, ze się nie odzywam....jestem i płaczę razem z Tobą....lecz teraz kiedy piszesz o swoim mężczyźnie jaki był....nie mogę poprostu...czuję się jakbyś pisała o moim mężu.....mówię mu ciągle, ze jest lekiem na wszystko....i tak strasznie się boję tego dnia, którego ty doczekałas....wiem, ze chciałabys teraz zasnąć i obudzic się wtedy, kiedy juz nie będzie bolało...viola....
podobnie jak cyryl, kilka razy przymierzałam się aby Ci cos napisać, lecz nie umiałam znaleźć słów...nadal nie umiem...
wydaje mi się, ze jestem w stanie wyobrazić sobie co czujesz, ale tez wiem, ze tylko mi się wydaje...piszesz o snach, w których tracimy najblizszą ukochaną osobę....tez miewam takie sny...budzę się zapłakana, spocona i przerażona....nie mogę wyobrazic sobie sytuacji, kiedy ten zły sen by się nie skończył....myslę, ze dostałabym obłędu....mój mąż tez jest dla mnie całym światem i kilka razy mu powtarzałam mu, ze moim marzeniem jest umrzec w jednym dniu...
boze nie wiem co mam pisać..... nie znam Cię, a tak strasznie mnie to boli...moze dlatego, ze własnie tego najbardziej się w zyciu boję....czasami wydaje mi się, ze moze lepiej nikogo nie kochac, by potem nie cierpieć....tylko, ze co wtedy znaczyłoby nasze życie....
nie potrafię Cię pocieszyć, ale wiedz, ze jestem z Tobą...myślami...naprawdę....
musisz wierzyć, ze twój ukochany widzi Cię i czuwa nad Tobą....
przypomina mi się film ''uwierz w ducha'' z demi moore i sweize...
boziu jakie bzdury piszę...ale nic sensownego nie przychodzi mi do głowy...nie ma odpowiednich słow w takiej sytuacji...on zawsze będzie z Tobą ...w Twoim sercu...
trzymaj się kochana...