Mój mąż jest starszy ode mnie 5 lat i bardzo mi to pasuje.
Ale przytoczę Wam nietypową sytuację. A zaczęła się tak...
była sobie mała dziewczynka, około 10-12 letnia, która z osiedlowego domu kultury znała "pana" o 25 lat starszego. "pan" pomagał jej odrabiać lekcje ("pan" był żonaty i po jakimś czasie zrobił dziecko koleżance żony, która z nimi zamieszkała - to tak na marginesie sie wydarzyło w międzyczasie)). I tak ten "pan" przychodził do tej dziewczynki, aż ona dorosła i się pobrali. Mają dwoje dzieci. Byli razem około 12 lat. Teraz "pan" ma lat 58 a ta dziewczynka 33. I znalazła sobie młodszego "pana", przystojniejszego, lepiej zarabiającego. A tamten cóż...wynajmuje kawalerkę i kupił sobie psa.
P.s. nie chcę nic przez to powiedzieć, bo nie mam nic przeciwko różnicy wieku, ale jak widać czasami kończy to się przykro dla jednej strony..
Skupin, 09.06.2005. anatmiczne 350 cc - sĂâÂą piĂĆÂŞkne!!!