Strona 1 z 21

Kompleksy, brak wiary w siebie

: 02 maja 2008, 22:20
autor: caradurka
Stwierdziłam, że to najodpowiedniejsze miejsce na taki temat, nie wiem, czy słusznie .. mam nadzieję, że tak.

Otóż od jakiegoś czasu mam problem, z którym nie potrafię sobie poradzić. Mam potworne kompleksy, nie wierzę w siebie, do tego stopnia, że czasami wolę w ogóle nie wychodzić z domu niż pokazywać się ludziom na oczy ..
Kiedyś tak nie było. Sądziłam, że jestem ładna, zgrabna i inteligentna. Nie narzekałam na brak zainteresowania ze strony płci przeciwnej. Później poznałam chłopaka, nie powalił mnie na kolana, ale zakochałam się. Wydawało mi się, że jestem szczytem jego marzeń. Po jakichś 2 latach po raz pierwszy zobaczyłam jego byłą - jakby piorun we mnie strzelił. Była ... piękna! Wysoka, zgrabna, piękne włosy i uśmiech, modelka zresztą, co tam, że w jakiejś podrzędnej agencji. I głupi żart mojego kolegi - "to jego była, to co on z tobą robi?". Poczułam się fatalnie.
Później mój chłopak zmienił trochę towarzystwo, pracę. I kolejna moja załamka. Dziewczyny jego kolegów to same laski! Wysokie, zgrabne, zadbane. I ja taka szara mysza.
Wszystko mi się poprzewracało w głowie. Wbiłam sobie do mojego pustego łepka, że jestem najgorsza z nich wszystkich, że w ogóle wstyd pokazywać się w ich towarzystwie. Słowa mojego chłopaka, że jestem śliczna, że jestem bardzo inteligentna w przeciwieństwie do nich w ogóle na mnie nie działają, nie słyszę tego .. Czasami zdarza mi się usłyszeć na prawde bardzo miłe komplementy na mój temat, ale szybko o nich zapominam, albo nie traktuję poważnie.

Moim największym kompleksem były odstające uszy, które zakrywalam moimi pięcioma na krzyż włosami. Teraz moje uszy są śliczne, ale .. rewolucji w moim mózgu nie było. Żyje mi się wygodniej, bo mogę związać włosy, ale wcale nie jestem piękniejsza. Nie podobała mi się moja cera, więc poszłam do dermatologa. Leczę ją już od miesiąca, nie ma żadnej poprawy, a wręcz przeciwnie, co jeszcze bardziej mnie dołuje. Mam beznadziejne zęby, brwi .. mogłabym tak wymieniać godzinami. Do tego zawsze byłam bardzo szczupła, a na studiach przytyłam 6 kg i nijak nie potrafię tego zgubić, w życiu nie byłam na żadnej diecie i nie potrafię sobie odmawiać normalnego jedzenia.

Założę się, że jeśli już uda mi się doprowadzić cerę do normalności i coś zrobię z zębami, czy schudnę - znajdę w sobie coś nowego, kolejny defekt. Męczy mnie to zadręczanie się, to, że nie umiem normalnie funkcjonować, tylko wstydzę się ludzi, ale nie potrafię sobie z tym poradzić. Mój chłopak nie chce mnie już słuchać, bo ileż razy można wałkować jedno i to samo.

W dodatku nie potrafię o siebie zadbać. Nie umiem się pomalować, nie umiem wyczarować fajnej fryzury z moich kilku kłaczków, nie wiem, w jakim kolorze mi najlepiej. Nie chce mi się ćwiczyć, być na diecie. Ba, nie chce mi się nawet pomalowac paznokci.
Jakoś nie potrafię się zmobilizować, tylko siedzę i narzekam, bo stwierdzam, że i tak nie umiem zrobić z siebie księżniczki, więc po co się w ogóle za to zabierać ..

Nikomu, poza moim facetem, o tym nie mówię, bo nie chcę, by wiedzieli jaka jestem słaba. Ludzie postrzegają mnie jako zimną, pewną siebie i bez uczuć. A prawda jest zupełnie inna.

Przepraszam, ale musiałam to w końcu z siebie wyrzucić. A nuż ktoś ma na to jakąś wspaniałą radę..

: 02 maja 2008, 22:36
autor: kju3
caradurka musze Cie rozczarowac, nie licz na rade, cudowna rade, ktora jak za sprawa rozdzki odmieni Twoj tok myslenia, postrzegania siebie, musisz zaczac od siebie, przeanalizowac o co tak naprawde sie rozchodzi..
musisz sobie uzmyslowic co tak naprawde wywoluje u Ciebie brak wiary w siebie,
te dodatkowe kg czy to ze zazdrosna jestes o wyglad ex ? a moze w ogole jestes zazdrosna ?
wydaje mi sie, ze najpierw musisz wzmocnic swoje poczucie wartosci,
zacznij od malych kroczkow, jakas silownia, w ogole jakis plan wykaraskania sie z tego marasu, bo dzioucha pograzysz sie na amen, poza tym o takich rzeczach nie z chlopem tylko z najlepsza kolezanka, przyjaciolka

najlepsza rada olej sikiem prostym wyglad innych kobiet czy to ex czy to kobiet kolegow Twojego chlopa, sama piszesz ze inteligentna z Ciebie bestia, to pewnie potrafisz rozruszac towarzystwo bez bluzki z cekinami i pomadki na ustach w kolorze czerwieni Meksyku

laska wiecej wiary w siebie!

wierze w Ciebie :-D

ps. a uszka masz sliczne :-D

: 02 maja 2008, 22:50
autor: caradurka
kju3 pisze:olej sikiem prostym wyglad innych kobiet
wlasnie z tym nie potrafie sobie poradzic
zawsze porownuje sie do innych i czuje sie blado na ich tle

wtydze sie o tym rozmawiac z przyjaciolka, jakos wole byc opancerzona i pozowac na silna kobiete
bo boje sie, ze ktos moje slabosci wykorzysta kiedys przeciwko mnie

: 02 maja 2008, 23:06
autor: kju3
sluchaj na to, ze istnieja na swiecie ludzie piekni, no powiedzmy piekniejsi od Ciebie ;) to jest zupelnie niezalezne od Twojej woli, nie masz na to wplywu
jednak, zeby stwierdzic, ze sa to jednostki potencjalnie piekniejsze od Ciebie, trzeba miec w glowie jakis scisle okreslony schemat, a uwierz mi kazdy ma swoj kanon piekna, kazdemu podoba sie cos innego albo wrecz przeciwnie jednemu podoba sie cos, co drugiego wrecz zniecheca do danej osoby
nie mozesz sie porownywac do innych, bo w sumie po co
masz byc soba, przeciez nikt nie bedzie z Toba dla Twoich pieknych niebieskich oczu,

zamiast wynajdywac problemy ciesz sie z tego co masz, ze jestes zdrowa, ze masz fajnego faceta

daj spokoj ex choc wg Ciebie piekna to tylko ex

: 03 maja 2008, 07:58
autor: iff
Caradurka - po Twoim poscie widac, ze nikt tak nie potrafi nam napsuc i namieszac w glowie jak my sami... (sama tez to znam z wlasnego doswiadczenia).
Jesli nie potrafisz sama tego przerwac - popros o pomoc specjalistow. Mysle, ze sie nie obrazisz ze odsylam Cie do psychologa-terapeuty - bo skoro jestes na tym forum to wiesz, ze wszystko jest dla ludzi...i chirurgia plastyczna i psychoterapia. Glowa do gory! Pierwszy krok juz zrobilas - opisalas swoje uczucia na forum to znak, ze chcesz zmian...wiec zycze Ci powodzenia.

: 03 maja 2008, 10:24
autor: malaczarna
Caradurka - chyba rozumiem, co czujesz, ja z tym uczuciem żyłam przez wiele lat. W moim przypadku operacja bardzo wiele zmieniła, to fakt. Teraz, patrząc w lustro, potrafię dostrzec ładną kobietę, co wcześniej mi sie nie zdarzało. Moj kompleks przysłaniał mi wszystkie inne, podobno całkiem ładne, elementy mojego wyglądu.
Mimo to - jest bardzo duzo racji w tym, co juz dziewczyny przede mną napisały: kompleksy są w naszych umysłach. To jest po częsci efekt lęku, może i jakiegoś depresyjnego stylu myślenia, może zazdrości - pewnie wszystko po trochu.
Mnie nadal zdarza sie miec tzw. "gorsze dni", kiedy czuje sie brzydka, głupia i do niczego.
Staram sie jakoś sobie z tym radzić, ale czasem bywa cieżko.
Jedno natomiast dotarło do mnie: zawsze będą osoby ładniejsze/atrakcyjniejsze/mądrzejsze od nas, po prostu trzeba ten fakt zaakceptować.
Inna sprawa, że być może te ładniejsze osoby, tu np. była laska twojego chłopaka - jest taka w Twojej ocenie. Byc może on, wiążąc sie z Tobą, własnie w Tobie widzi piękno. Bo piękno jest - mimo wszystko - rzeczą bardzo względną. Nie każdego faceta kręci to samo, nie dla każdego ideałem urody jest przysłowiowa długonoga blondynka 90/60/90. O ile dobrze zrozumiałam, to jesteście ze sobą juz kawałek czasu - i to jest chyba najlepszy dowód, że on widzi w Tobie atrakcyjną kobietę. Wierz mi, nie dla każdego faceta uroda modelki jest ideałem. Znam temat z własnych doświadczeń, nieraz rozmawiałam na ten temat z róznymi facetami.
Nie mam idealnej recepty na wiare w siebie, bo każdy musi chyba znaleźć swoją, ale tej wiary Ci życze. I optymizmu.
Pozdrawiam.

: 03 maja 2008, 11:43
autor: caradurka
dzięki dziewczyny ;)

jesteśmy ze sobą już ponad 4,5 roku
wiem, że dla niego jestem piękna, często mi to powtarza
wiem, że mój typ urody podoba się niektórym, ale niestety nie mi
ale chyba często tak jest, chcemy tego, czego nie mamy

ale mój brak wiary w siebie bardzo utrudnia mi życie
tu nie chodzi tylko o wygląd, ale też o to, że wszystko widzę w czarnych barwach
wydaje mi się, że nic mi się nie uda, że nic nie osiągnę
a tak obiektywnie patrząc, nie mam chyba podstaw do takiego myślenia

chyba naprawde powinnam wybrać się do specjalisty
albo po prostu znaleźć sobie jakieś zajęcie, żeby nie mieć zbyt wiele czasu na rozmyślanie

: 22 maja 2008, 23:06
autor: janko2
caradurka pisze:chyba naprawde powinnam wybrać się do specjalisty
albo po prostu znaleźć sobie jakieś zajęcie, żeby nie mieć zbyt wiele czasu na rozmyślanie
Tak..to dobre rozwiązanie..Kidy zaczniesz się ralizować,nie wiem w pracy..rodzinie...powinnaś mieć mniej czasu na szukanie ciemnych stron życia,a sam fakt robienia czegoś z pasją ,powinien dać Ci nowego powera...

: 16 cze 2008, 14:31
autor: jolaa
Ja mam podobnie tylko trochę gorzej....te kompleksy w moim przypadku to już obsesja i o niczym innym jak o wyglądzie nie myslę. Przesiaduję w necie i szukam rozwiązan, "złotych środkow"... u mnie wszystko jest do bani. Cały wygląd począwszy od czubka głowy po sam dół. I nie akceptuję tego, niby czekają mnie operacje ale mam coraz częsciej takie dni, że to nic nie zmieni. Ze nie da się ze mnie juz nic zrobic zebym kiedys mogła zblizyc sie do (swojego) ideału. Wiadomo, że kazdemu podoba się co innego... i chodzi o to, zeby się sobie podobać. Przynajmniej mi na tym zalezy a ja mam swoj ideał i gdybym choć w połowie tak wyglądała to nie posiadałabym się ze szczęscia i wcale nie musi się on podobać innym. Tylko mi do tego ideału tak daleko, że nawet światełka w tunelu nie widac.... :-(

: 16 cze 2008, 19:25
autor: fondle
hm... jak tak czytam wasze poty to jakbym siebie slyszala... u mnie cokolwiek sobie nie poprawie na lepsze to i tak jest do dupy... zrobilam cycki,chce wieksze.. zrobilam usta,chce wieksze... cale zycie sie odchudzam a i tak jestem za gruba... a to wlosy zle,a to za blada.. ciagle cos...
jezeli wychodze z nowym pomysle zmiany czegokolwiek,moj chlopak pyta sie mnie po co to robie jak i tak bede niezadowolona i bedzie zle....
tak juz mam.. jakbyscie sie go zapytali co ja o osbie sadze to obpowiedzialby. mala ,gruba i brzydka..
nie mam wiary w siebie za grosz, choc wiem ze podobam sie mezczyzną..
nawet to ,ze czesto mnie podrywają nie pomaga,bo dla samej siebie nie jestem wystarczająco ladna.. ciekawe do czego mnie to zaprowadzi...nic dobrego z tego nie bedzie,ale jest to silniejsze ode mnie
i na nic tu sie rady nie zdadzą,ani przekonywania czy zapewniania.. dopoki same sie do siebie nie przekonamy i niezaakceptujemy inni nam nie pomogą... :cry: