No dobra dziewczęta widzę, że wstydzicie się opisywać wesołe historyjki ...no więc postanowiłem pokazać to od męskiej strony.
Zacznę od czasów studenckich.
W czasach transformacji systemowej odbywaliśmy praktykę studencką i trafiliśmy do dużego gospodarstwa rolnego.
Ja jako młodzieniec z gatunku tych co ryczą a mało mleka dają (dziś to się nazywa erotoman gawędziaż) zabezpieczyłem się na wszelkie ewentualne okoliczności i zabrałem ze sobą dwie pełne kieszenie plecakaprezerwatyw ( lady love- pierwsze zachodnie dostępne w kioskach ruchu -takie srebrne z odbiciem niebieskich ust o ile ktoś pamięta
:D )ok 100 sztuk. Oczywiście poznanym w pokoju kolegom już w pierwszym dniu pokazałem , że mogą na mnie liczyć ... :D :D Praktyka była zajefajna(jak mówi mój syn).Oprócz nas studentów, były dwa żeńskie hufce pracy z Warszawy, młodzież z zaprzyjaźnionych bratnich narodów radzieckiego i bułgarskiego. Ponieważ praktyka trwała miesiąc zdążyliśmy się zaprzyjaźnić i tak jak nakazywała staropolska tradycja służyc naszym przyjaciołom pionierom gościną. Mój kumpel był z tych co i ryczą i mleko dają więc pewnego wieczoru zaprosił koleżankę z Warszawy(zresztą całkiem fajną dziewczynę
) do pokoju. Warunki lokalowe były prawie jak w Hayet czyli sześć łóżek w pokoju. Koleżanka "zależała" się troszeczkę a, że zrobiło się późno a do swojego pokoju miała daleko (jakieś 12 m- ciemnym korytarzem)została u nas na noc . Rozmawialiśmy jeszcze jakiś czas ale zmęczenie dawało nam się we znaki, więc chcieliśmy już iść spać. Zaznaczam, że koleżanka leżała w łóżku u kolegi jako że ilość miejsc była ściśle wyliczona do lokatorów. .............
W pokoju było ciemno, nie spaliśmy tylko ja i kumpel z naszą przyjaciółkom. Nie dziwie mu się, że uległ wdziękom dziewczyny i po pewnym czasie ich rozmowy szeptem były przerywane jakimiś dziwnymi westchnięciami. Jednak w celu upewnienia się czy pozostali już śpią zwracali się do mnie z pytaniami. Przez jakieś 30 minut odpowiadałem na te pytania i starałem się zasnąc. Lecz powiedzcie mi jak miałem to zrobić jak moja wyobraźnia była silniejsza od zmęczenia.
Jednak po pewnym czasie żal mi się ich zrobiło i w końcu przestałem odpowiadać a jednocześnie oddech mój zrobił się miarowy i taki jakiś ciężki (przerywany czasem chrapnięciem). te sygnały jak gdyby ożywiły towarzystwo w łóżku obok a ja chcąc czy nie musiałem być "nausznym"świadkiem tych zabaw. W pewnym momencie kolega zaczął coś szeptać i wstał szukając coś po ciemku. Zaintrygowało mnie to i wyostrzyłem słuch.
Okazało się, że szuka prezerwatyw a ponieważ szukał tam gdzie ich nie było, zaczął się niecierpliwić.
.......Leżałem i nie wiedziałem co zrobić ale męska koleżeńskość zwyciężyła i.................................
..........głosem dość dobrze słyszalnym powiedziałem.
" w lewej kieszeni plecaka"
efekt był taki, że dziewczyna wyskoczyła z łóżka i pobiegła do łazienki
kumpel znalazł to co szuka i też poszedł do łazienki
potem....gdy po pół godzinie wrócili do pokoju nie mogliśmy zasnąć jeszcze przez godzinę bo śmialiśmy się i gadaliśmy....
i jak tu nie być dobrym kolegom.
życzę wszystkim takich przeżyć bo to było niesamowite doświadczenie
:D
Teraz myślę o studiach podyplomowych tylko nie wiem czy są jeszcze akademiki.. :D :D :D :D