Ale się uśmiałam.
Tak samo uważam,że rozmiar niestety-stety ma znaczenie.
Jak powiedziałyście,facet nie musi mieć 25 cm,no ale jakoś
,żeby w normie przynajmniej było.
Taki tyci tyci ptaszek to nic fajnego,nie wiem jak można być zadowolonym z seksu w takich okolicznościach.
Sama nie miałam bliskiego spotkania z maluchami i dobrze,bo pewnie bym się roześmiała na głos.Jestem taka,że jak mnie coś śmieszy ,to nie potrafię tego ukryć.
Facetowi byłoby przykro.
Koleżanka mi kiedyś opowiedziała o swoim związku z ex'em.Był to jej pierwszy chłopak,była dziewicą jak się poznali.Po pewnym czasie zaczęli ze sobą sypiać.Facet miał ponoć kilkucentymetrowego ptaszka tylko.
Koleżance specjalnie to nie przeszkadzało,bo nie miała doświadczenia i żadnego porównania,więc się z nim seksiła bez większego zastanawiania.Penis jak penis,nie sądziła,że to taki mikrus.
Specjalnie zadowolona nie była,nie odczuwała przyjemności-wiadomo-była nastolatką,różnych bzdur się naczytała w Bravo albo Bravo Girl-że rozmiar nie ma znaczenia,tylko technika,itd.Sądziła,że to jej wina,że za mało się stara,wpadła w kompleksy.Po pewnym czasie zaczęło się między nimi psuć.Podczas rozstania,chłopak jej powiedział,że ma szeroką ci..ę,jest rozciągnięta jak stara baba i żaden facet nie będzie odczuwał z nią przyjemności.
Taki świniak podły!Kompleksy z niego wyszły.
Kumpela na wiele lat straciła ochotę na amory,skutecznie ją zablokował ten bubek,dopiero niedawno znalazła sobie nowego chłopaka(po jakiś 7-8 latach dopiero) i jest bardzo zadowolona,także z seksu.
Przypomniałam sobie teraz,że miałam jednak pewną styczność z mikrusem.
Trzy lata temu kolegowałam się z jednym facetem,nie było mowy o żadnym związku,taki zwykły kumpel.Kiedyś podczas spotkania u niego w mieście,poszliśmy na Ryneczek,blisko był położony mały park.Siedzimy na ławce,rozmawiamy o pierdołach jakiś i ten nagle wyciąga swój instrument
Po prostu doznałam takiego szoku,że od razu zaczęłam uciekać,ale zdążyłam dostrzec,że jest malusi.
Dobiegłam do swojego samochodu i odjechałam siną w dal,później ten kretyn wypisywał mi smsy,że się we mnie zakochał i chce,żebyśmy mieli dzieci razem.Czubek totalny.
Miałam też dwa razy w podstawówce ,,przyjemność'' spotkać ekshibicjonistów.
Jeden nawet spuścił mi się na plecak.Koszmar.
Life is a journey,not a destination.