To z kotkiem to naprawdę hardcorowe;D o kurdę... ;D
Hehehe-ojcowie już tacy są ;D;D Wiem coś o tym
:
Jak miałam chyba z 16 [+/- kilka miesięcy] lat mój facet (3 lata starszy;a obecnie jestem z nim od 6 lat...ah-ten czas mija bardzo szyyyyyyyyyyyyybko!!!!!!!!!!!!!!!! ) przyszedł się ze mną pożegnać przed wyjazdem z rodzicami na święta ,miałam wtedy anginę i leżałam w łóżku . Nikogo z rodzinki nie było w domku-tylko MY i wiadomo,co dalej...
W pewnej chwili podczas sexu mówię- " O fuck- słyszę jak ktoś przekręca zamek w drzwiach wejściowych" - to był mój ojciec...
Krzyczę do mojego boy-a-"Złaź" . Zgubił gdzieś w pokoju garderobę...
Ja cała nagusieńka pod kołdrą...
Co tu robić?! Przecież tata myśli,że chora córeczka leży w łóżku... Krzyczę na mojego faceta w międzyczasie-"Bierz ciuchy i szybko zmykaj do łazienki ,aby się ubrać!!!!!!!!!" Tak zrobił.. Ojciec wszedł do pokoju-a ja udawałam,że śpię spokojnie... Co ja wtedy przeżywałam...
Mój facet szybko się ulotnił.. Ale tatuś wiedział ,co jest grane.... Tak okropnie było mi wstyd
Później "kazania",gadanie,rozmowy...
Nie miałam odwagi przez jakiś czas mu spojrzeć w oczy.
Czasami rodzicom ciężko zrozumieć,że ich dzieci,a szczególnie "tatusiowe córeczki" nie są już grzecznymi aniołkami
.