ska-ska pisze:Mnie wkurzają pseudointelektualistki, które myślą, że to hańba pofarbować włosy na blond, że makijaż odejmie im IQ, a buty na obcasie noszą tylko dziwki! .
Ska-ska.I tu sie z Toba w pelni zgadzam.To tez sie wiaze z kwestia tolerancji poniekad,która u nas w Polsce,jest tak słabo rozwinięta,a o której to juz kiedys pisalysmy tu na forum.Niektore mysla dokładnie tak,jak napisalas, a wiec ,ze hańbą jest pzrefarbowac włosy czy wlozyc obcasy, spódnice.I jesli o krytyke,chocby tylko te w oczach,sa specjalistkami.A szkoda,szkoda...
Pisalam juz o tym, a wiec to oczywiste,ze chyba kazda z nas,tu na tym forum,nalezy do osób,dla których wlasna uroda ma ponad przecietne znaczenie.Chcialam tylko ustosunkowac sie po czesci do wypowiedzi Samanthii piszącej o poczuciu zazdrosci i niepewnosci,kiedy w poblizu zjawia sie "ta piekniejsza".
Pisalam o tym,ze podziwiam piekne kobiety,ze lubie na nie patrzec.I w sumie to,co mnie w sobie samej martwi,to nie żadna zazdrosc,bo nie lubie tego uczucia,ale niekiedy zal w serduchu,ze za jakas laska obejrzy sie np.chlopak, na ktorym mi zalezy;ze jest ona jednym słowem "piękniejsza".W sumie dziwne byłoby,gdyby sie nie obejrzał,bo ja sama wodzę za nią wzrokiem,ale mimo wszystko robi mi sie przykro,jesli to nie ja jestem kims,za kim wodzi sie wzrokiem.A w kazdym razie,ze jest ktos,kto moze sie temu mojemu "jedynemu" podobac bardziej niz ja sama.I wlasnie to piekno drugiej dziewczyny,nie budzi we mnie zazdrosci,ale ten zal i podziw jednoczesnie.I wtedy sobie powtarzam w duchu "ja Ci jeszcze pokaze Kochany";)Wiem,ze to głupie,ale marze wtedy,by nastal ten moment,kiedy to on poczuje sie zagrozony,bo to za mna beda ogladac sie inni mezczyźni.Zreszta wiem,ze on sie tak czasami czuje,choc ja nigdy nie daje mu powodów do niepokoju.Nigdy nie oglądam sie za żadnym innym.Po prostu wiem,jak to moze bolec.Nie wiem czy faceci też tak to odczuwają,czy mają to w nosie,w kazdym razie nie mogę pojąc tego,dlaczego niektórzy z nich prawie bez skrupułów potrafią oglądac sie za innymi dziewczynami w towarzystwie swojej kobiety.Moze to juz przesada,ale na dzien dzisiejszy wierze,ze udana operacja nosa,sprawi to,ze "ja mu jeszcze pokaze".Oczywiscie bez zadnych zdrad itd.Niech tylko poczuje co to znaczy ta niepewnosc i smutek,ze jednak jest sie tym troche gorszym.
Dziewczyny,wiem,ze próźność przeze mnie w tym momencie przemawia i te moje słowa,są wyrazem mojej głupotki i braku rozsądku,ale napisalam całą prawde.
A kiedy zdarza sie tak,ze to za mną obejrzy sie chłopak jakies dziewczyny i to czasami nawet na jej oczach,mysle sobie wtedy wlasnie,ze faceci to skur...czybyki,bo jak musi sie czuc jego dziewczyna w tym momencie?Żal mi jej,bo wyobrazam sobie,co musi przezywac;( Mysle sobie wtedy jaki ten swiat jest podly...
Pogmatwałam za duzo?