Ciekawy temat. Pisałam trochę o tym w wątku "wątpliwości" po spotkaniu mojej kolezanki w Poznaniu. Nie zaakceptowała mojej decyzji o powiekszeniu piersi. Prawdopodobnie już do mnie nie zadzwoni
Trudno. Wiem, że w tym co mówiła jest wiele racji, ale to niczego nie zmienia. Prawdą jest, że na nasze samopoczucie ma wpływ społeczeństwo, telewizja, gazety itd. Gdyby w mediach nie zwracano uwagi na wygląd, na ciało, na zmarszczki, na ubiór, na nadwagę itd., to nie miałybyśmy problemów. Gdyby sama kobieta, sam jej symbol, takiej Ewy z raju, przedstawiano jako kobietę grubą i bez piersi z krzywym nosem - to pewnie każda z nas dążyłaby do tego ideału.
Skąd się biorą dziewczyny nie zwracające uwagi na wygląd
(chociaż osobiście uważam, że takowych nie ma). Moja koleżanka została wychowana w przekonaniu, że wygląd nie jest ważny, ważne jest wnętrze, nasz charakter, nasze poglądy. No super
Ale nie rozumiem, dlaczego ta moja koleżanka chodzi do fryzjera
Dlaczego nosiła aparat na zębach
Dlaczego jej mama farbuje sobie wlosy
Gdzie ta natura
Gdzie ta akceptacja samego siebie
Nie potrafię wypiąć swojej piersi rozmiar A, wyjść z nieumytymi włosami, w przykrótkich spodniach - i pewnym krokiem zmierzać świat. Nie potrafię i już
Nasz wygląd też świadczy o naszym wnętrzu. Nasz wygląd coś komunikuje.
Nie mam fioła na punkcie swojej urody, ale dobry wygląd = dobre samopoczucie
Skupin, 09.06.2005. anatmiczne 350 cc - sĂâÂą piĂĆÂŞkne!!!