Strona 1 z 16

BABA za kierownicą :-)

: 19 kwie 2005, 14:16
autor: Gosc3
Prowadzicie samochód -ostrożnie :!: a może lubicie docisnąć pedał gazu?
Słuchacie muzyki :?: A może poprawiacie makijaż stojąc w korku jadąc do pracy :wink: :?:
Przeklinacie bufonów za kierownicą :?: :wink:

: 19 kwie 2005, 14:40
autor: Kasienka
ja jeżdze spokojne, nie szaleję, może to dlatego,że u mnie w rodzinie jeździ się spokojnie, jednak za miastem jade zdecydowanie i nie lubie być wyprzedzana :wink:

aaa mam nawet prawo jazdy na przyczepy, czyli B+E :D , ale zrobiłam je ze względu, na to że często nie mogłam doprosić sie,żeby ktoś zawiózł mnie na zawody jeździeckie a tak to pakuje koniki i jade :D

: 19 kwie 2005, 14:46
autor: Valentina
za kierownicą zawsze czułam się jak ryba w wodzie, prowadzę ostrożnie (chociaż czasem lubię też przyspieszyć), znajomi lubią ze mną jeździć i nie boją się :wink:

... nigdy nie było we mnie takiego wewnętrznego lęku podczas jazdy, ani gdy ja prowadziłam samochód, ani jak prowadził mój chłopak i obojętnie czy jechaliśmy dwie ulice od domu czy po europie... teraz się to zmieniło...
...po ostatnich wydarzeniach w moim życiu, wiem jedno... nie ważne jak świetnym i doświadczonym jesteś kierowcą (a takim był mój mężczyzna) ...nigdy nie wiesz co zrobi kierowca w tym drugim samochodzie...
...właśnie przez takiego skur****a odwiedzam teraz mojego ukochanego na cmentarzu :cry: ...

: 19 kwie 2005, 14:58
autor: Bella
Valentina
To co napisałaś jest straszne. Wyrazy współczucia. Ja nawet nie chcę o tym myśleć, że coś takiego może sie przytrafić. Ale wszystko sie może zdarzyć. Nie znasz dnia ani godziny...Ale zgadza się, ty jedziesz spokojnie, normalnie a taki burak wyskoczy i jeszcze ma pretensje :evil: :evil: :evil: . Takim to zabierałabym prawko całkowicie i nie ma zlituj się. A jazda po alkoholu to już nie komentuję..

: 19 kwie 2005, 15:20
autor: Gosc3
Valentina- bardzo mi przykro z powodu tragicznej śmierci chłopaka :cry:

: 19 kwie 2005, 15:24
autor: Gosc3
Prawo jazdy mam od 1999 roku.
Pamiętam jak pierwszy raz siadłam za kierownicą- po prostu zasłoniłam oczy rękoma i samochód sobie sam jechał.
Facet ze szkółki jazdy był przerażony .... moją jazdą na pijanego zajączka :oops:

W sumie nauczyłam się prowadzić auto będąc w Stanach.
I prowadziłam auta i z automatyczną i manualną skrzynią biegów.
A tam prędka jazda na autostradzie i przestrzeganie STOP'ów i ograniczeń prędkości jest wielce wskazana.

DO dziś mam sentyment do osobowego Nissana Altimy (wersja amerykańska) i Lexusa RX300.

: 19 kwie 2005, 15:24
autor: Samanthii
Ja jezdze tez baaardzo ostroznie-czasami to nawet przesadzam... Ufam sobie ale boje sie innych na drodze. Nie wiadomo co komu odbije...
Moja przyjaciolka miala 2 lata temu tez wypadek... razem ze swoim chlopakiem zginela na miejscu...

Znam pare dziewczyn,ktore nie nadaja sie na kierowce. Jezdza zbyt szybko,wymuszaja pierwszenstwo,itd. Nie wiem,kto im dal prawko...
Moja przyjaciolka jest totalnie stuknieta za kierownica-BOJE SIE GDZIEKOLWIEK Z NIA JECHAC. Ona zawsze ma wypadki... ...i zawsze jest bez winy(!). Ostatnio nawet wyjezdzajac z kosciola(!!!), walnela w jakis samochod... Na szczescie ucierpilal tylko samochod(wiozla syna 9-cio letniego...) !!!

: 19 kwie 2005, 15:25
autor: Basia1
Uwielbiam jeżdzić autem i też czuję się za kirownicą jak ryba w wodzie, znajomi też czują się ze mną bezpiecznie. Lubię szybką jazdę, ale staram się zachować umiar i wyczucie. Nie znoszę chamstwa na drodze, nie raz już padłam jego ofiarą, nie mówię już o wyzwiskach, ale kiedyś zdarzyło mi się że jakiś psychopata gonił mnie swoją furgonetką i spychał z jezdni :shock: Takie wydarzenia sprawiają że staram się być uprzejma dla innych użytkowników drogi.
Jedno jest pewne, nigdy nie ufam innym gdy jadę samochodem.

Valentina, bardzo ci współczuję, dwa lata temu też straciłam mojego ukochanego, ale nie był to wypadek samochodowy, nikt nie zawinił, tylko sprzęt wspinaczkowy...

: 19 kwie 2005, 15:27
autor: Gosc3
I zapomniałam o swoim pytaniu :oops:
Prowadzę auto "na wydrę" (jak to określił mój Skarbek). Zręcznie zmieniam biegi, pasy. Prowadzę ostrożnie,ale nie ślamazarnie.
Wszystko jedno czy jeżdżę po Warszawie czy Madrycie.
Przestrzegam przepisów choć zdarza mi się pokazać środkowy palec do nadętego bufona, który siedzi na tyłku auta i zmusza mnie do zjechania z pasa :evil:

W przeciwieństwie do mojej mamy- oj ta panicznie się boi jeździć po mieście. Na dłuższą trasę- jak najbardziej. Ale po mieście-wykluczone. :)

: 19 kwie 2005, 15:47
autor: Valentina
Dziewczyny dziękuję...

Bella

dokładnie tak jak mówisz... jeszcze ma pretensje...
wyjechał z drogi przyporządkowanej, my byliśmy na głównej, policja wskazała go jako ewidentnego sprawcę, prokuratura postawiła mu zarzut (art. 177 par.2 kk, kara od 6 miesięcy do 8 lat), niedługo rozpocznie się sprawa w sądzie, zabił człowieka, którego kochałam ponad wszystko i który był całym moim życiem i moją koleżankę (osierociła małego synka, jej mąż jest w okropnym dołku psychicznym), pomijam już to, że ja cudem przeżyłam, a z powodu obrażeń między innymi jestem na tym forum, bo jeszcze sporo przede mną ...chociaż to już mało ważne, bo bez mojego mężczyzny nie ma już we mnie radości zycia ani chęci do czegokolwiek :cry:
... a ten morderca nawet nie ma w sobie za grosz poczucia winy i jakiejkolwiek skruchy, za dużo by pisać, ale to człowiek bez sumienia...
...i jeszcze będe musiała oglądać jego twarz w sądzie :evil: