ja uwielbiam prowadzic. odpoczywam w samochodzie zwlaszcza dluzsze trasy. wlasnie w sobote rano wrocilam z polski i europe pokonalam w 11 godzin ale grzalam 190/km.
w miescie duzo rzeczy mnie wkurza ale nie ludzie z brakiem doswiadczenia ale chamstwo. nie lubie lebkow co notorycznie wymuszaja i bab ktore prowadzac samochod robia makijaz.
pamietam jak pierwszy raz po zdaniu prawka wsziadlam do autka wlasnie w szczycie porannym i nie moglam ruszyc pog gorke, patrze w steczne lusterko, za mna pusto, troche sie zrelaksowalam, ale za chwile spojrzalam znow i zimny pot mnie oblal, za mna cala ulica jak okiem sieglac zapchana i kazdy trabi. poplakalm sie z nerwow, dalam rade jakos wyjechac za zaulek, zaparkowalam i poszlam na piechote, trzeslam sie cala.
tydzien pozniej prowadzilam jakbym sie z tym prowadzeniem urodzila.