Porady dla pierworódek :-)

Higena, Uroda, Moda i Trendy

Moderator: Zespół I

Gosc3
Miłośniczka Beauty
Miłośniczka Beauty
Posty: 905
Rejestracja: 03 lut 2005, 15:06

Porady dla pierworódek :-)

Post autor: Gosc3 » 19 kwie 2005, 08:32

Wątek ten pojawił się przypadkiem. Gdy wspomniałam o ew. operacji usunięcia nadmiaru skóry i ew. blizn po cesarskim cięciu.

Dziewczyny, które już są mamami- odpowiedziały natychmiast- nt. zalet i wad cesarkiego cięcia, porodu rodzinnego itp.

By nie zaśmiecać wątku poświęconego operacji powiększenia piersi -przeniosłam podjęty temat do tego bloku.

Drogie Mamy-Forumowiczki
może udzielicie - nam- pierworódkom- garści cennych rad- nt. samego przygotowania się do ciąży, dbania o zdrowie w tym pięknym dla kobiety okresie, może polecicie ginekologa- szpital( z uwzględnieniem miasta i ulicy).

Każda uwaga będzie cenna :)

Awatar użytkownika
Pati
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 1262
Rejestracja: 13 sty 2005, 08:53
Lokalizacja: Poznan

Post autor: Pati » 19 kwie 2005, 09:43

Witam! Doskonale rozumiem kobiety i ich obawy bo sama takie mialam! Tez panikara nie ztej ziemi! Najpierw miala byc cesarka - bardziej wlasnie dla dobra dziecka,ale tez z obawy o bol, ale moj ginekolog bardzo mnie namawiam zebym tego nie robila ze lepiej znieczulenie zewnatrzoponowe- wiec przystalam. No i tyle strachu i paniki - rodzilam 45 min, nawet nie wiedzialam, ze juz sie porod zaczal gdyby nie to, ze mi wody odeszly a znieczulenie nie zdazyli mi podac- anastazjolog przyszedl jak mnie zszywali hahahah - a powiem, ze tak to zrobili ze nie widac, ze rodzilam, no i rozciagniecia tez sie balam (ginekolog powiedzial ze jestem waska i tez jaka panika moja, ze nie wyjdzie dziecko no i ze seksik moze nie byc juz taki fajny- zgodze sie z frida na ten temat - zalezy od zszycia! efekty ich pracy sa takie ze w-ko "odczuwamy" jak przed ciaza! - jestem dalej waska hahahaha
Organizm kobiety odpowiednio przygotuje sie do porodu, w miare jak zbliza sie termin coraz bardziej sie dojrzewa do bycia matka - tak bylo przynajmniej ze mna! - bo moja ciaza nie byla planowana i pomimo moich lat nie chcialam jeszcze dziecka - A teraz zycia sobie nie wyobrazam bez mojego Szkraba!!!!

Awatar użytkownika
Bella
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 781
Rejestracja: 13 sty 2005, 21:57
Lokalizacja: ÂŚlÂąsk
Kontakt:

Post autor: Bella » 19 kwie 2005, 10:01

Ja moje pierwsze dzieciątko urodziłam ( cięcie cesarskie)dwa tygodnie po terminie. Miała 3.750 i 58cm.
Na sali porodowej leżałam dwa dni. Podawali mi kroplówki przyspieszające poród, nie pamiętam nazwy. Pojawiły sie takie malutkie "bóliki" (od bólu). W końcu na drugi dzień lekarz przebił mi wody płodowe, ale chlusnęło. Nie przypuszczałam, że tyle jest wód płodowych. :shock: Okazało sie, że wody sa juz zielonkawe. To przez to, że 2 tyg. po terminie.
Otwór zrobił sie na trzy palce i dalej nic :( . Potem jakiś zastrzyk. Po tym zastrzyku jak mnie wzięło to myślałam, że umrę. Wzywałam wszystkich świetych, że już nigdy dzieci. Dobrze,że miałam zrobioną lewatywę. Dziwewczyny, jak chcecie rodzić siłami naturu to nie brońcie sie przed tym. Ja bym chyba ze wstydu padła jakbym miała niespodziankę. Bóle parte co 2-3 min. Podłączona byłam do KTG (mierzy puls dziecka). Zaczęło zanikać. Ból coraz mocniejszy. Lekarzowi powiedziałam,że nie dam już rady. Same bóle parte to chyba trwały ze 2-3 godz. Lekarz natychmiast podał mi znowu jakiś zastrzyk. I wszysko odeszło,żadnych bóli. Natychmiast podał mi kartke z oświadczeniem, ze zgadzam sie na cesarkę. I chwała mu za to.
Jak sie okazało moje dziecko było dwa razy owiniete pepowiną wokół szyji i pod pachą. Co chciało wyjść to go ta pępowina wciagała. No ale Apgart 10. Mąż miał być przy porodzie no ale sytaucja się diametralnie zmieniała i wyszło jak wyszło. Wydaje mi się, że lekarz podjął w odpowiednim momencie słuszna decyzję. Bo wiadomo jakie mogły być tego konsekwencje: niedotlenienie, porażenie mózgowe. A teraz mam pyskatą, przemądrzałą, śliczna dziewczynkę. Było to dziesięć lat temu.
Przed porodem chodziłam do szkoły rodzenia. Bardzo sobie chwalę te zajęcia. Dużo sie dowiedziałam o pielegnacji niemowląt, karmieniu, i innych rzeczy niezbędnych do wychowania . Filmy pogladowe, ćwiczenia, sposoby oddychania.
Drugie dzieciątko po 3,5 roku - też cesarka. Waga 3800 i 57cm.Tak zadecydował lekarz. Chodziło o to by się nic nie rozlazło.
Z łózka wstałam na drugi dzień, było ciężko. Ale na 4 dzień juz fikałam. Na 12 dzień wyszłam do domu.

Używałam na dzień pieluch tetrowych, a Huugisy ( tak sie to chyba pisało) na noc. Pampersy przeciekały. Takie jest moje zdanie. Dawałam po dwie pieluchy i dziennie schodziło mi 60 pieluch. Karmiłam ponad rok. Uważam, że to wspaniała rzecz. Nie musiałam wstawać po nocach bawić sie butelkami, przygotowywaniem posiłków. Po pół roku zaczęłam wprowadzać obiadki, a do 1/2 roku tylko pierś.
To chyba tyle. Ale sie rozpisałam.

Awatar użytkownika
Pati
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 1262
Rejestracja: 13 sty 2005, 08:53
Lokalizacja: Poznan

Post autor: Pati » 19 kwie 2005, 10:05

Co do pampersow to tez jestem tego samego zdania - hugginsy sa lepsze! maja wieksza "rozmiarowke"
Ja karmilam 3 miesiace - niestety musilam wrocic do firmy- tak to jest jak pracuje sie u siebie :(

Awatar użytkownika
Kamila
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 4947
Rejestracja: 11 sty 2005, 15:57
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Post autor: Kamila » 19 kwie 2005, 10:33

Witam,
Opowiem wam moja historie z porodami (2 razy):
1. Pierwsza ciaza byla nieplanowana, mialam 19 wiec wszystkiego sie balam, ze nie podolam, ze nie dam rady i wiele wile innych watpliwosci...
Ta ciaze wspominam niekorzystnie tzn. wymiotowalam do okolo 6 miesiaca (wiec bardzo dlugo trzymaly mnie te nudnosci) :wink:
7, 8 , 9 miesiac ciazy to cale dlugie upalne lato (wtedy bylo 35 stopni)katastrofa :roll: Sam porod rowniez fatalny, dostalam glupiego jasia, marudzilam strasznie, nie spodziewalam sie takiego bolu :x myslalam, ze umieram, rozsadzalo mnie od srodka, idealne porownanie jak to moja mama powiedziala : granat w tylku, ktory ma eksplodoawac :lol: Trwalo to moze godzine, jak urodzilam dziecko - mojego syna (3250, 56)- odczulam ulge i moja pierwsza mysl to NIGDY WIECEJ DZIECI!!! :wink:
Pozniej to juz bylo ok, po pierwszej ciazy (przytylam 13 kg) schudlam bardzo szubko, praktycznie natychmiastowo, ponad norme, wiec nie wygladalam apetycznie :lol: Mikolaj jest dzieckiem dos chorowitym, ale bardzo kochanym (aktualnie 4 klasa podstawowa) :)
2. Druga ciaza (po 8 latach od pierwszej) byla calkowitym przeciwienstwem pierwszej. Byla planowana. Fantastycznie sie czulam cala ciaze, zanych dolegliwosci nie mialam, samochod prowadzilam prawie do konca (przytylam wiecej niz za pierwszym razem 16 kg) :)
Porod super, zadnego glupiego jasia nie dostalam, bole musieli mi wywolywac, poniewaz milam juz rozwarcie na 7 palcow - porod trwal dokladnie 8 min ( 3 parcia) :D (dziecko -3300, 55)
Z rzuceniem wagi nie bylo juz tak prosto jak po pierwszej ciazy, zajelo mi to 6 miesiecy od porodu, aby powrocic do wagi wyjsciowej (oczywiscie aerobic) :wink: Mialam rowniez problemy z trzymaniem moczu do okolo 3 miesiaca, pamietam to dlatego, ze w pierwszej ciazy takiego czegos nie doznalam. Radze wszystkim w ciazy troche cwiczyc (specjalne cwiczenia dla kobiet w ciazy) -trzeba cwiczyc naprzemienne napinanie i rozluźnianie mięśni krocza -WAZNE!!!
Kamila aktualnie ma prawie 3 latka, okaz zdrowia w porownaniu do Mikolaja :) Zas po tej drugiej ciazy uznalam , ze moglabym miec jeszcze jedno dziecko, chcialabym miec dziewczynke, ale kiedy :?: Zobaczymy, czas pokaze... :D

Zycze wszystkim powodzenia tym Pania, ktore jeszcze nie rodzily :D

pozdrawiam Kamila :)
"Czerp z innych, ale nie kopiuj ich. Bądź sobą." Michel Quoist
"Uroda ciała, kondycja umysłu i ducha – to elementy wzajemnie sie przenikajace – wewnetrzna rownowaga zapewnia piekno, zdrowie i spokoj".
W każdym przypadku człowiek ponosi konsekwencje własnych wyborow.

hania
Bywalec Beauty
Bywalec Beauty
Posty: 133
Rejestracja: 11 mar 2005, 08:52
Lokalizacja: poznaÃą
Kontakt:

Post autor: hania » 19 kwie 2005, 10:51

Ja moje oba porody przeszłam rewelacyjnie, choc nie powiem...nie bez strachu.
Pierwsza ciąża, nieplanowana. Byłam w Stanach ale zdecydowałam się rodzić w Polsce. Bardziej ze względu na obecność Rodziny. Nie ukrywam, że liczyłam na pomoc Rodziców przy Maluszku, bo nie miałam pojęcia jak sobie poradzę. Wracałam w połowie 8 miesiąca samolotem.Sama. Mój mąż doleciał dwa dni przed porodem. No i udało mu się być ze mną w trakcie! Tak pomagał, że na brodzi i mostku miałam siniaczki :D Rodziłam 40 minut, siłami natury, choć podobno miało być ciężki. W biodrach mam jakieś 84 cm, więc troszkę wązko. Poszło bezproblemowo. Mój Synek ma dziś prawie 8 lat.
Druga ciąża ...zaplanowana ze szczegółami (poza jednym: miała być ćóreczka :!: , ale teraz za nic na świecie bym nie zamieniła). a poród raptem 15 minut, bezboleśnie, bez znieczulenia. Chyba pomyślę o trzecim :!: Oba razy rodziłam w Św. Rodzinie w Poznaniu. Opieka zarówno lekarska jak i pielęgniarska rewelacyjna. Naprawdę polecam! A szycie: trzy maleńkie szewki.

hania
Bywalec Beauty
Bywalec Beauty
Posty: 133
Rejestracja: 11 mar 2005, 08:52
Lokalizacja: poznaÃą
Kontakt:

Post autor: hania » 19 kwie 2005, 10:58

acha ! Jeszcze tylko chciałam dodać, że obaj chłopcy urodzili się 13 września! a więc jedna impreza

Awatar użytkownika
viki
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 2280
Rejestracja: 15 sty 2005, 22:13
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: viki » 19 kwie 2005, 11:32

Ja w ciąży przytyłam 25 kg (miałam zatrucie ciążowe i odmiedniczkowe zapalenie nerek). W domu odeszły mi wody, wtyedy w auto i do szpitala. Rodziłam 14 i pół godz. ale wydaje mi się, że wszystko trwało może 3. Po zbadaniu przez lekarza, że wszystko jest ok, łaziłam z mężem po pokoiku, czytałam gazetki i wygłupiałam się z najlepszą położną świata. Potem bolały mnie plecy, położna zaprowadziła mnie pod prysznic, i tak sobie siedziałam na plastikowym foteliku a ciepła oda na mnie leciała i łagodziła ból. Potem masowanie krocza (boli ale znacznie przyśpoieszyło akcję porodową), badamie przez lekarza i hasło "no to rodzimy". Z pomocą położnej i mojego ukochanego męża urodziłam synka, 56 cm, 4,3 kg. Nacinali mi krocze ale zszyli bardzo dobrze. Ostsnio stwierdziłam , że coś mi się tam zrobiło. Poszłam do mojego ginekologa i mówię mu, że jakieś takie lekkie zgrubienie tam wyczułam podczas codziennej higieny, a pan po badaniu na to, że to blizenka po zszyciu.... :D :D

Na szkołę rodzenia chodziłam i gorąco polecam. Szkolenie z zakresu pielęgnacji noworodka, gimnastyka, dokładne omówienie wszystkich faz porodu i pewnie dużo spraw, których teraz nie pamiętam spowodowały, że tak się nie bałam

Awatar użytkownika
greta
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 481
Rejestracja: 12 sty 2005, 22:43

Post autor: greta » 19 kwie 2005, 12:24

pierwsza ciaża 10lat temu : efekt syn 3530.przytyłam 10kg.z tym że najpierw sudłam 3 bo ciągle wymiaotowałam.poród wspominam jako koszmar .około 11 godzin na plecach przypieta do ktg bez możliwosci wstania choćby na sekunde z łożka takie kiedyś były metody.krzyczałam traciłam przytomność z bólu i zmeczenia wszyscy mieli to w d..nacięcie krocza czułam po porodzie nogi mi sie okropnie trzęsły.druga ciąża planowana a raczej wymęczona przez mojego meza efekt :córka 3480.przytyłam 7 kg.cała ciąże wymiotowałam.ale poza tym czułam sie rewelacyjnie.drugie dziecko poród bajka tez 12 godzin ale w jakich warunkach.znieczulenie zewnątrzoponowe nic mnie nie bolało czytałam sobie gazetki,rozmawiałam z położna .anestezjolog trzymał mnie za reke był jak ojciec.to wszystko plus dwie panie do dziecka własny pokój z łazienką tv satelitą własnym telefonem przy łożku po dwa obiady do wyboru i mąż mógł wejsc kiedy chciał a nawet siedzieć u mnie cały dzień za jedyne 2 tysiące (7 lat temu)w korvicie w poznaniu.zaraz po porodzie powiedziałam do lekarza żeby mnie dobrze zszył tak żeby luzów nie było a on sie zaśmiał i powiedział że jestem pierwszą pacjetką ktora o tym mysli zaraz po porodzie.ja jednak miałam na tym punkcie lekkiego fisia i dopilnowałam swojego krocza.jest pierwszorzędnie zszyte dziś jest tam tylko jasny ślad.poza tym jak pisałam już wczesniej cały czas ćwiczyłam miesnie krocza i do dzis cwiczę już z przyzwyczajenia.nie zamierzam miec wypadajacej macicy czy nie trzymania moczu.dziewczyny radze karmic piersią szybko sie chudnie ja karmiłam po 2 lata kazde z dzieci,rodzic w zime -na lato zdążycie wrocic do normy z sylwetką a dzidziusia już odchowanego można gdziez z soba zabrać na wczasy.nie przerażać sie wstretnym brzuchem po porodzie to wrtoci do normy naprawde.smarowac sie w ciąży fissanem nie obzerac się i będziecie laski jak przed porodem.

Awatar użytkownika
Bella
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 781
Rejestracja: 13 sty 2005, 21:57
Lokalizacja: ÂŚlÂąsk
Kontakt:

Post autor: Bella » 19 kwie 2005, 12:44

Racja, jak sie karmi to leci sie z wagi. Ja z 58kg przytyłam do 82kg :shock: Rodziłam w zimie a w czerwcu byłam szczuplejsza niż przed. No i te cycki :shock: takie wielkie lux torpeda. To była figura.

A teraz :( . (od wczoraj dieta kopenhaska) :D .To tak na marginesie.

Jak się karmi piersią to nie je się żadnych nadymających potraw :D ,niektórych owoców. Jadłam wszystko lekko strawne:jogurciki, serki, dużo wody niegazowanej z sokiem jabłkowym, raczej wszystko gotowane. A to wszystko dlatego, żeby dziecko nie miało żadnych rewolucji typu kolki, zaparcia, bo to dopiero jest problem.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Damskie sprawy”