No i musze sie pochwalic, ze po roku moj PMS prawie nie istnieje!!!!!
Jak napisalam wczesniej nie picie kawy nie pomoglo, ale ciagle pilam herbate zielona, w ktorej byla kofeina. Kilka miesiecy temu zrobilam detoks organizmu i wyeliminowalam rowniez calkowicie kofeine czy to w postaci herbaty, czy kakao.
Jem duzo warzyw i owocow, przyjmuje w duzych ilosciach magnez (400-600mg dziennie rozlozone na rano i wieczor)
kapsulki Omega 3 (350 EPA, 250 DHA w jednej i przyjmuje ich 6 dziennie)
Odzywiam sie ciagle bardzo zdrowo, pochlaniam ogromne ilosci warzyw, ze dwa owoce dziennie, duuzo ryb w sumie to codziennie, mieso bardzo malo i tylko organiczne, brazowy ryz i chleb orkiszowy, mleko sojowe chyba z litr na dwa dni, podobno balansuje hormony, tylko czasem w weekend zjem pizze albo lody)
Po dwoch miesiacach PMS praktycznie ustal, juz jakies trzy miesiace nie wariuje, nie chce sie zabic, ani nie placze. Powiedzialabym z przekonaniem, ze zredukowalam moj PMS w 80 %. Jest to niesamowita ulga, zycie jest poprostu lzejsze. :bravo
Uwazam, ze najbardziej mi pomoglo nie spozywanie kofeiny i suplementowanie magnezu.