Post
autor: agus781 » 04 kwie 2007, 08:08
Nici: to nie jest tak, że mój facet mi się nie podoba. Cholernie mnie pociąga, ma boskie ciało, świetną sylwetkę( choć nie jest PRZEpakowany), a ten tyłeczek...Naprawdę mnie kręci.
Dagusia: pewnie po tym, co napisałam myślisz, że moje Kochanie to jakiś straszny brzydal. Wcale tak nie jest. Chodzi mi tylko o to, że z wiekiem i pewnymi doświadczeniami inne rzeczy zaczynają być dla kobiety ważne niż wcześniej. Zmienia się hierarchia. Ja kiedyś uwielbiałam wysokich brunetów. Inni nie mieli szans. Mój były mąż był pod wzgl. wiz. moim ideałem. I co? W moim obecnym jest coś, co mnie urzekło od samego początku, od pierwszego wejrzenia. Wyobraź sobie prawdziwego, silnego mężczyznę (choć niższego) o anielsko niebieskich oczach, silnych i jednocześnie delikatnych dłoniach. To On pierwszy pokazał mi jak mężczyzna powinien traktować kobietę (również w łóżku).
Katrinn: u mnie to samo: ja porządnicka, On bałaganiarz. Brrr..