groszek pisze:kejt_1987, współczuję szczerze, każda z nas przez to przechodzi wczesniej czy później, nie ma na to lekarstwa niestety ani złotego środka na tęsknotę i pustkę po rozstaniu, ale mozesz być pewna ze to w końcu minie.. przyjdzie taki dzień że na nowo zaświeci dla ciebie słońce, trzymaj się ciepło
dzięki,
groszku Mam nadzieję że już niedługo to słońce zobaczę
Anielicanrw pisze:najlepiej znalezc sobie jakies zajecie...
no to dzisiaj miałam cały dzień zajęcia na uczelni... 12 godzin bez przerwy, nie było czasu na myślenie o byłym i jest mi dużo lepiej niż wczoraj
ewawawa pisze:misialeczek24 napisał/a:
kejt_1987 napisał/a:
niestety nie spaliłam 100%, zostawiłam sobie fotki ze studniówek, bo jednak było mi ich szkoda... Studniówka to studniówka...
po co odrazu palic!przeciez nie zawsze byo zle...ja schowalabym je do jakiegos pudla i schowala gdzies gleboko na strychu w szafie gdziekolwiek byle do nich nie zagladac,a za pare lat je znajdziesz i sie usmiechniesz na nie patrzac
ja tak samo
Te ze studniówki zostawię, szkoda mi ich, studniówkę ma się raz w życiu i nie chcę się pozbywać takiej pamiątki. Misia, masz rację, nie zawsze było źle, więc tym bardziej mnie denerwuje, że to się tak potoczyło :?
kejt_1987, musisz sie wziasc w garsc dziewczyno i nie marnowac czasu i swego zycia na smutki przez kogos kto nie jest ciebie wart!
cyryl-bea pisze:dziewczyny tak sobie czytam co tu piszecie i sobie mysle ..................
czy jest sens plakac za zywym czlowiekiem?
on sie swietnie czuje.., a jesli nawet nie........ to co z tego .........on nas zostawil albo sobie na zostawienie zasluzyl!!!
skoro nie jest z nami to znaczy ze .... jest mu dobrze gdzie indziej........
wiem ze nie jest latwo, jest cholernie trudno ........ niszczenie zdjec ?
po co?
pomyslcie o sobie tak, jak o najbardziej kochanej osobie na swiecie.......
kochamy go ....... moze i tak, ale siebie kochamy przeciez bardziej.............to nasze zycie , to nam ma byc dobrze
..i tak jakby was to nie dotyczylo...... te cale rozstanie....... tylko waszej przyjaciolki
co byscie jej doradzily jej, w takiej sytuacji .........to pomaga
a lzy zostawmy dla zamrlych .. ktorzy odchodza ...a powinni zostac
Ja wiem dziewczyny... Może to moje rozpaczanie czy smutek nie mają sensu, ale nic nie poradzę, że tak czuję :| wiem, że nie jestem ani pierwszą, ani ostatnią dziewczyną w takiej sytuacji, wiem że ludzie się rozstają... Ale co z tego? Ta świadomość nie uśmierza bólu. A on jest niezależny ode mnie. Staram się sobie na niego nie pozwalać, bronię się przed nim jak mogę, ale czasami niestety mam kryzysy :? Mam tylko nadzieję, że będą się zdarzać coraz rzadziej...
annoush pisze:Kasia, głowa do góry, z każdym dniem będzie lepiej!
I na to właśnie liczę mam nadzieję, że za jakiś czas będę szczęśliwa, że podjęłam taką a nie inną decyzję. I że ból po rozstaniu minie bezpowrotnie. Bardzo bym chciała juz się uwolnic od wszystkich uczuć w jego kierunku, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych... Liczę na to, że mi kompletnie zobojętnieje.
Ogólnie, to jesteście świetną grupą wsparcia Co ja bym bez Was zrobiła?