Strona 3 z 6

Re: zadowolenie z siebie = orgazm?

: 02 lis 2009, 23:07
autor: kasia990kasia
Ja też mam wysokie libido ale nieraz po prostu są "takie dni'. Nie wiem skąd to się bierze. Ja zbyt często porównuje się do innych kobiet i czuję się brzydsza :( Może w tym tkwi mój problem...

Re: zadowolenie z siebie = orgazm?

: 02 lis 2009, 23:15
autor: Megumi
Porównywanie się to myślę, że większość ludzkości praktykuje ;) Przynajmniej ja tak robię arf
Czasem czuje się dobrze we własnym ciele, ale nigdy wystarczająco swobodnie i dlatego jestem tutaj. Jednak czuje się kochana i tym samym jestem rozluźniona, szczęśliwa :). Jednak czasem właśnie jedno spojrzenie na piękną kobietę potrafi zrujnować mi nastrój XD Okropnie jestem uczulona na punkcie swego wyglądu, a wiadomo, ze od tego zależy nasze samopoczucie. A "te dni" myślę, że ma każdy i nie ma co się tym przejmować wkońcu przechodzi, ważne by czuć się swobodnie z partnerem i przedewszystkim być świadomym uczuć.

Re: zadowolenie z siebie = orgazm?

: 03 lis 2009, 18:03
autor: agunia585
Ta to prawda każda z nas ma w głowie swój ideał siebie, a w te dni nasza tolerancja do lustra drastycznie maleje. Nie umiem sie wtedy pocieszyc, wydaje mi sie że tylko poważna zmiana dręczącego mnie skrawka może cokolwiek w moim życiu zmienic. :-? :-?

Re: zadowolenie z siebie = orgazm?

: 04 lis 2009, 01:09
autor: Aguuu
A ja wyluzowałam... ;)
Kiedyś strasznie porównywałam się z innymi, i się dołowałam. A teraz? Zdarza się że jak mam doła czy zły humor to ubieram się ładnie, idę do mojego dużego lustra i patrze się na siebie i mi się humor poprawia :-D :bravo
I żadnej operacji nie potrzebowałam, to kwestia psychiki.
Może brzmi to dość nieskromnie, ale dla mnie osobiście to wielki sukces, i zmiana. Czemu? Otóż głównie dlatego, że kiedyś unikałam luster, a patrzenie w nie było dla mnie karą. A jeśli już pod musem zdarzyło się spojrzenie na siebie, to najczęściej rzucałam mięsem w samą siebie. Na szczęście to już przeszłość...

A to jak będziecie na siebie patrzeć zależy tylko od Was. To tak jak z tą szklanką, albo się widzi szklankę do połowy pustą, albo do połowy pełną. Tak samo i z naszą urodą. Albo będziemy się skupiały na tym co niedoskonałe, i się dołowały, że czasami nawet jak bardzo chcemy nie mamy i nie możemy mieć na to wpływu (bo tak jest i już). Albo przejrzymy na oczy i zobaczymy, że są w nas rzeczy warte uwagi, i zaczniemy je ładnie eksponować i się nimi tak troszeczkę chwalić :)

A tak jeszcze bardziej nawiązując do tematu, myślę, że zadowolenie z siebie ma spory wpływ na to jak wyglądają relacje intymne, bo jeśli czujemy się okej, to czujemy się pewniej i jest pełen luz, spontan, chęć, i namiętność. Czyli tak jak być powinno. Jest po prostu większa satysfakcja i zadowolenie, z samej siebie, że spełniamy się jako kobiety, te namiętne kochanki...
Więc chyba orgazm, jest tak troszkę gdzieś w głowie. Jeżeli ktoś będąc w relacji intymnej będzie ciągle rozmyślał, że ma tutaj fałdkę za dużo, czy tu ma za mało, to nie będzie mógł czerpać przyjemności z seksu, a co za tym idzie orgazmu nie będzie.
turek.mg pisze: skoro sama umiesz doprowadzić się do orgazmu to dlaczego on tego nie potrafi :-|
to też kwestia psychiki. Po pierwsze działa jej wyobraźnia, po drugie jest sama, rozluźniona, niezestresowana tym, że fałdka spowoduje, jego zniechęcenie.

Także drogie Panie, najpierw trzeba sobie dobrze w głowie poukładać ;)

Owszem, operacja plastyczna może dodać tej atrakcyjności i pewności siebie, ale nie oszukujmy się, jeśli mamy problem z własną samooceną to nagle operacja nie zmieni wszystkiego, bo zawsze znajdziemy coś niedoskonałego.
A jeśli jeszcze coś nie wyjdzie? Czy coś krzywo, czy się nie przyjmie, czy nawet kwestia samych blizn... Może być jeszcze gorzej niż przed operacją. Tak więc, to dość złożona sprawa. Operacja może być takim impulsem, który spowoduje, że będziemy chcieć zmienić swoje myślenie o sobie na bardziej pozytywne, ale warto też, znaleźć taki impuls przed operacją, bo zapewne każda jakiś by znalazła jakby się bardzo postarała ;)

Re: zadowolenie z siebie = orgazm?

: 04 lis 2009, 09:18
autor: nikolettkaa
amen ! :bravo

Re: zadowolenie z siebie = orgazm?

: 04 lis 2009, 12:05
autor: soraja
też się pod tym co Agu napisała podpisuje.

Re: zadowolenie z siebie = orgazm?

: 04 lis 2009, 15:02
autor: kasia990kasia
Ja i tak mam kompleksy,więc liczę gdy poprawię to co mi się nie podoba będzie lepiej,poczuje się bardziej dowartościowana :oops:

Re: zadowolenie z siebie = orgazm?

: 04 lis 2009, 21:31
autor: gosienka
jak juz tak dziewczyny o tych dniach piszecie ja zauwazyłam ze dni od połowy cyklu az do okresu nie mam takiego orgazmu jak w te dni zaraz po miesiaczce za do pierwszej połowy cyklu,tak samo jesli chodzi o moja samo ocene zaraz po okresie jest super a potem pod gorke,napiecie przedmiesiaczkowe daje mi sie we znaki i to mnie czaami wkurza bo nieraz sama nie potrafie nad emocjami panowac a tu jeszcze maz czułosci od Ciebie pragnie,jesli chodzi o sam orgazm jest tak samointensywny ale teraz zdecydowanie szybciej moge go osiagnac szczegolnie gdy dodatkowe pieszcze swoje nowe pirsiatka PDT_Love_09

Re: zadowolenie z siebie = orgazm?

: 14 lis 2009, 13:36
autor: agunia585
no to juz jestem po operacji- teraz oby sie zagoiło , wyszczupliło i będziemy sprawdzac teorię pewnosci z mężem. czy z ladną talią i brzuszkiem sex będzie na tyle excytjacy że polecę pod niebiosa? Pewnie z hęcią wyląduję na górze - jak sie zagoi- pokazac sie męzowi applaus applaus

Re: zadowolenie z siebie = orgazm?

: 15 lis 2009, 18:53
autor: gosienka
agunia585własnie cos w tym jest,ja kiedy wolałam na rozne pozycje a najkrucej na gorze,teraz na gorze uwielbiam. PDT_Love_05