A ja wyluzowałam...
Kiedyś strasznie porównywałam się z innymi, i się dołowałam. A teraz? Zdarza się że jak mam doła czy zły humor to ubieram się ładnie, idę do mojego dużego lustra i patrze się na siebie i mi się humor poprawia
:bravo
I żadnej operacji nie potrzebowałam, to kwestia psychiki.
Może brzmi to dość nieskromnie, ale dla mnie osobiście to wielki sukces, i zmiana. Czemu? Otóż głównie dlatego, że kiedyś unikałam luster, a patrzenie w nie było dla mnie karą. A jeśli już pod musem zdarzyło się spojrzenie na siebie, to najczęściej rzucałam mięsem w samą siebie. Na szczęście to już przeszłość...
A to jak będziecie na siebie patrzeć zależy tylko od Was. To tak jak z tą szklanką, albo się widzi szklankę do połowy pustą, albo do połowy pełną. Tak samo i z naszą urodą. Albo będziemy się skupiały na tym co niedoskonałe, i się dołowały, że czasami nawet jak bardzo chcemy nie mamy i nie możemy mieć na to wpływu (bo tak jest i już). Albo przejrzymy na oczy i zobaczymy, że są w nas rzeczy warte uwagi, i zaczniemy je ładnie eksponować i się nimi tak troszeczkę chwalić :)
A tak jeszcze bardziej nawiązując do tematu, myślę, że zadowolenie z siebie ma spory wpływ na to jak wyglądają relacje intymne, bo jeśli czujemy się okej, to czujemy się pewniej i jest pełen luz, spontan, chęć, i namiętność. Czyli tak jak być powinno. Jest po prostu większa satysfakcja i zadowolenie, z samej siebie, że spełniamy się jako kobiety, te namiętne kochanki...
Więc chyba orgazm, jest tak troszkę gdzieś w głowie. Jeżeli ktoś będąc w relacji intymnej będzie ciągle rozmyślał, że ma tutaj fałdkę za dużo, czy tu ma za mało, to nie będzie mógł czerpać przyjemności z seksu, a co za tym idzie orgazmu nie będzie.
turek.mg pisze: skoro sama umiesz doprowadzić się do orgazmu to dlaczego on tego nie potrafi
to też kwestia psychiki. Po pierwsze działa jej wyobraźnia, po drugie jest sama, rozluźniona, niezestresowana tym, że fałdka spowoduje, jego zniechęcenie.
Także drogie Panie, najpierw trzeba sobie dobrze w głowie poukładać
Owszem, operacja plastyczna może dodać tej atrakcyjności i pewności siebie, ale nie oszukujmy się, jeśli mamy problem z własną samooceną to nagle operacja nie zmieni wszystkiego, bo zawsze znajdziemy coś niedoskonałego.
A jeśli jeszcze coś nie wyjdzie? Czy coś krzywo, czy się nie przyjmie, czy nawet kwestia samych blizn... Może być jeszcze gorzej niż przed operacją. Tak więc, to dość złożona sprawa. Operacja może być takim impulsem, który spowoduje, że będziemy chcieć zmienić swoje myślenie o sobie na bardziej pozytywne, ale warto też, znaleźć taki impuls przed operacją, bo zapewne każda jakiś by znalazła jakby się bardzo postarała