Post
autor: majamajamaja » 30 wrz 2009, 00:44
Bo do tanga trzeba dwojga. Sam jeden facet tez nic nie wskora.
Nie wiem, jak to jest u Was, ale ja nie musze miec jakichs swiec i kolacji z winem, zeby nabrac ochoty na seks. Albo ja mam, albo nie. Kolacje lubie swoja droga, ale zawsze dziwilam sie, jak to w filmach laski najpierw jedza gore spagetti albo nie wiem czego mocno kalorycznego z facetem, z ktorym dopiero zamierzaja tego wieczoru pojsc do lozka, a potem po tej kolacji potrafilyby sie rozebrac prze facetem, ktory ich nigdy przedtem nago nie widzial. Ja bylabym za bardzo poddenerwowana. Co innego, kiedy juz sie dobrze znamy.
Ja zamiast zabawiac sie samej preferuje jednak nature, nie ma to jak slowa i cieple rece...
Na poczatku tez nie mialam orgazmow. Trwalo to chyba z rok zanim "ccos" poczulam.
A - i jeszcze ten numer z rodzeniem dzieci - denerwuje mnie totalnie. Dlaczego w Polsce powtarza sie dziewczynom, ze "wszystko bedzie dobrze" jak urodza pierwsze dziecko? I to nie lekarze, tylko - przykro mi - niedouczone drobnomieszczanstwo tudziez zazdrosne stare ciotki? Orgazmow trzeba sie uczyc (ale nie w teorii!), a nie rodzic dzieci na slepo i wierzyc ciotkom.
15 kwietnia 2009 - Brzuchanski, powieki