Problem tkwi w tym, że nie da się przekazać osobie młodszej swoich doświadczeń :? Starsi wiekiem nie są autorytetem dla młodzieży i chyba nigdy nie będą(mówię tu o radach życiowych, sposobie postępowania itd.).
Każdy swoje życie musi przeżyć sam i sam musi dojrzeć do niektórych spraw.
Doświadczenia się nie przekaże słowami. Czasami jak idę przez park i widzę nastolatków palących w krzakach papierosy, to bardzo chciałabym im powiedzieć, że nie warto, że wyglądają śmiesznie, że wcale nie są cool jak im się wydaje...ale nawet nie próbuję. Oni wiedzą swoje w tym momencie.
Mam wrażenie, że tej bariery wieku się nie przeskoczy. Don Kichot słusznie zauważył, że nastolatki powinni się radzić nastolatków. Nie generalizuję oczywiście, bo każdy z nas jest inny, ale ciężko jest wymagać od 30 latka aby miał podobne podejście do życia jak 20 latek.
Tak ten świat jest skonstruowany, że uczymy się życia żyjąc i stajemy się coraz mądrzejsi (bynajmniej większość z nas
).
To tak samo jakby 30-40 latek miał się w życiu kierować światopoglądem 60-70 latka
Ach...samo życie
Skupin, 09.06.2005. anatmiczne 350 cc - sĂâÂą piĂĆÂŞkne!!!