jak kochać "złego" faceta??

Higena, Uroda, Moda i Trendy

Moderator: Zespół I

alunia6666
Bywalec Beauty
Bywalec Beauty
Posty: 54
Rejestracja: 05 lis 2005, 19:41
Kontakt:

jak kochać "złego" faceta

Post autor: alunia6666 » 23 wrz 2007, 15:23

Cześć dziewczyny.
Ja tez tkwie w takim zwiazku.Mieszkamy razem od paru miesiecy.Na poczatku był cudowny ,traktował mnie wyjatkowo.Taka kolej rzeczy ze jesli ktos sie zmienia , to sa to krótkotrwałe zmiany.Teraz coraz czesciej widze jego prawdziwe oblicze.Na poczatku naszej znajomości nie chciałam o nim słyszeć,ale przekonał mnie do siebie po krótkim poznaniu.POkochałam go bardzo.Teraz jest miłość i jest cierpienie.Cieżko mi bardzo bo nie wiem jak to skończyć.Jak mam wracać do pustego domu, bez niego.Myśle o tym kazdego dnia jak to zakończyć.Kocham go ale wiem że nie mozemy być razem.Dla mojego dobra.
ma³a

Awatar użytkownika
Lilith
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 300
Rejestracja: 04 sie 2005, 23:54

Post autor: Lilith » 24 wrz 2007, 13:03

Alunia 6666, uświadomienie sobie problemu to pierwszy krok do zwalczenia go. Może to dziwne ale tkwienie w takim związku przypomina nałóg. Wiesz, że to Cię niszczy ale musisz i chcesz tego. Jest nawet takie określenie jak " syndrom ofiary ". Dotyczy on przeważnie kobiet. Dręczone fizycznie i/lub psychicznie wciąż tkwią przy swoim oprawcy. Wiem, że trudno odejść, bo sama przeżyłam 2 takie związki ale jak widać można. Są faceci, którzy są dobrzy jako kumple i nic więcej! Miej w sobie zdrową dawkę egoizmu i pomyśl najpierw o sobie. Czy Ci dobrze? Czy chcesz z nim w przyszłości wychowywać dzieci? Co on zrobi jeśli nie daj Boże będziesz miała wypadek i zostaniesz oszpecona? Co jeśli nie będziesz mogła pracować? Odpowiedz sobie na te pytania. I najważniejsze - czy chcesz tak żyć? Nie licz na to, że on się zmieni. Cechy charakteru z wiekiem się pogłębiają więc wyobraź go sobie za 10 lat. I jeszcze jedno. Jeśli chcesz odejść zrób to, a nie mów mu o tym, bo właśnie w ten sposób tracisz jego szacunek - obiecujesz i nie dotrzymujesz - jesteś słaba. Odejdź, nie mów mu najlepiej gdzie, nie spotykaj się znim na żadne rozmowy i nie daj się nabrać na stary numer, że chce być Twoim przyjacielem. Takie typy są cwane. Będzie z początku udawał zimnego, żebyś to Ty pierwsza zadzwoniła i jeśli to zrobisz, to mu się znów podłożysz i po każdym Twoim powrocie będzie coraz gorzej, bo on będzie sobie na coraz więcej pozwalał - przecież wrócisz, nie? Ale za którymś razem on Ci po prostu zrobi krzywdę lub tak poniży, że nie będziesz mogła już normalnie żyć. Jeśli pierwsza nie zadzwonisz, on to zrobi w czsie kiedy Ty będziesz usychać z tęsknoty i dalej- patrz wyżej. Jeśli odejdziesz to radzę - nie dzwoń nie rozmawiaj z nim, nie utrzymuj żadnych kontktów. Chyba nie zasłużył na to i nie chcesz mieć takiego przyjaciela, kochanka, kolegi, prawda? Takie jest moje skromne zdanie. Powodzenia. :-)

Awatar użytkownika
nesia
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 3812
Rejestracja: 29 gru 2006, 12:47

Post autor: nesia » 24 wrz 2007, 13:16

Lilith bardzo dobre rozpracowanie tematu. Podpisuję sie pod tym obiema rękoma. W takich ciężkich przypadkach trzeba zaciąć się w sobie i mimo, ze serce boli nie okazać słabości. Pozdrawiam
23.02.07 - ;)

Uroda to weksel honorowany na całym świecie za okazaniem.
Giacomo Casanova

Awatar użytkownika
toxic
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 2764
Rejestracja: 10 kwie 2007, 21:47
Lokalizacja: Torun / Londyn

Post autor: toxic » 13 paź 2007, 20:10

nesia pisze:W takich ciężkich przypadkach trzeba zaciąć się w sobie i mimo, ze serce boli nie okazać słabości


niestety jest to bardzo trudne.....
24 MARCA 2010 Dr.Kasprzyk 265 TRF - w koncu je mam :)

http://pdgm.pitapata.com/j3qqp2.png

Awatar użytkownika
nesia
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 3812
Rejestracja: 29 gru 2006, 12:47

Post autor: nesia » 14 paź 2007, 18:02

toxic pisze:
nesia pisze:W takich ciężkich przypadkach trzeba zaciąć się w sobie i mimo, ze serce boli nie okazać słabości


niestety jest to bardzo trudne.....
Zgoda, ale da radę to zrobić a co istotne - nie okazanie swojej słabości osłabia przeciwnika.
23.02.07 - ;)

Uroda to weksel honorowany na całym świecie za okazaniem.
Giacomo Casanova

Awatar użytkownika
Anielicanrw
Uzytkownik zbanowany
Uzytkownik zbanowany
Posty: 3214
Rejestracja: 23 sie 2007, 14:36

Post autor: Anielicanrw » 16 paź 2007, 15:00

Lilith dzieki Tobie cos sobie usiwdomilam...dzwonilam pierwsza...bo przeciez kocham i moge go stracic....a to bylo tylko uswiadomienie mu,ze moze sobie ze mna zrobic co zechce,bo ja w imie milosci przetrwam wszystko....a wiecie czego zaczelo brakowac przez MOJE takie zachowanie? SZACUNKU dl amojej osoby przez duze S...
Toxic to trudniejsze niz sobie czlowiek uswiadamia a zwlaszcza dla kochajacej kobiety,ale jesli przejdziemy magiczna granice przeczekania czasem zwiazek mozna uratowac chociaz przez uswiadomienie facetowi co moze stracic...

Awatar użytkownika
Lilith
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 300
Rejestracja: 04 sie 2005, 23:54

Post autor: Lilith » 26 paź 2007, 15:38

Anielico, przykro mi, że przechodziłaś przez takie upokorzenia. Pisałam wszystko z autopsji po tym, jak na zimno przeanalizowałam cały ten proces szumnie przeze mnie nazywany "związkiem". Doszłam do wniosku, że najbardziej cierpiały u mnie duma i godność. A ta tęsknota to było po prostu psie przywiązanie i przyzwyczajenie. I to boli najbardziej. Po definitywnym odejściu ( a było kilka prób ), o dziwo, nie czułam nic takiego. Byłam jak motyl wykluwający się z poczwarki - trochę zagubiona i niepewna przyszłości ale czułam niemal jak pompują mi się skrzydła i że one poniosą mnie ku lepszej przyszłości. Tak się stało. Bywa ciężko, ale spotkałam kogoś, kto jak narazie daje mi szczęście, a kogo z pewnością bym odrzuciła gdybym tkwiła w tamtym chorym układzie. Trzymam kciuki za wszystkie chcące uwolnić się z trującego bluszczu męskich matactw.
NIGDY nie mów wszystkiego co wiesz ale ZAWSZE wiedz, co mówisz

Awatar użytkownika
toxic
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 2764
Rejestracja: 10 kwie 2007, 21:47
Lokalizacja: Torun / Londyn

Post autor: toxic » 28 paź 2007, 13:37

Ja tez nie mam calkiem "zdrowego" zwiazku z moim facetem.... wiem ze jakbym odeszla napewno po czasie znalazla bym sobie kogos, ale najbardziej zal mi tego wszystkiego do czego juz razem doszlismy. Moze to glupie ale jak pomysle sobie ze znowu musialabym zaczac od zera..... W sumie jestem jeszcze mloda.... ale jakos nie moge sie zdecydowac :roll:
24 MARCA 2010 Dr.Kasprzyk 265 TRF - w koncu je mam :)

http://pdgm.pitapata.com/j3qqp2.png

Awatar użytkownika
viriel
Specjalista Beauty
Specjalista Beauty
Posty: 3618
Rejestracja: 08 lip 2005, 13:30
Kontakt:

Post autor: viriel » 28 paź 2007, 17:45

toxic- mogłabym się podpisać pod Twoim postem...
Jesteśmy już 5 lat razem- z jednej strony jest dla mnie całym światem i nie chciałabym go za nic stracić, ale czasami niektóre jego zachowania tak bardzo mnie krzywdzą, że sobie myślę, że nie zasłużyłam sobie na coś takiego, tym bardziej, że mam duże powodzenie u płci przeciwnej... Nie chciałabym zaczynać czegoś od zera, budować takiej zażyłości jaką mam teraz zupełnie od nowa. Zresztą obecnie mam taką skomplikowaną sytuację życiową, że ciężko byłoby się w tym wszystkim połapać nowej osobie. No i najważniejsze też jest to, że z pewnością bym nie przestała o nim myśleć i cały czas tęskniła, bo po prostu za bardzo go kocham... I co tu zrobić?

Awatar użytkownika
daria_1
Miłośniczka Beauty
Miłośniczka Beauty
Posty: 782
Rejestracja: 08 paź 2006, 21:19
Lokalizacja: DE
Kontakt:

Post autor: daria_1 » 28 paź 2007, 19:32

rozumiem was, u mnie jest tak samo. jestesmy juz 4 lata ze soba. ale najbardziej mnie denerwuje ze niektore kolezanki sie czepiaja jak ja moge byc tak dlugo z jednym facetem.... oczywiscie sa to te kolezanki ktore maja faceta max. 3 miesiace a potem biora nastepnego nie wiedza jak to jest jak sie ma taka zazylosc.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Damskie sprawy”