Wiesz, tak napisałam, że mój by chyba zemdlał, bo jest przeciwny mojej operacji, a poza tym planujemy wspólną przyszłość (taką do końca :)) i wszystko sobie mówimy, wszystkie decyzje podejmujemy wspólnie. Zresztą, ja sama czułabym się nie fair robiąc tak poważny krok nie mówiąc mu o tym. Tym bardziej, że wiem jaki ma stosunek do wszelkiej sztuczności i obaw o moje zdrowie, bo niestety chorowita jestem
Przeczytałam przed chwilą wątek o mężu, który tu szuka info o op. powiększania biustu, bo jego żona jest tym zainteresowana, ale to on jej przedstawi relację z poszukiwań. Co, jak i dlaczego - tego nie będę pisać, bo nie ten temat jest w wątku. Chciałabym tylko nadmienić, że w szoku byłam czytając napastliwe posty, którymi ten facet był obrzucany, a w moim mniemaniu i obrażany. Przecież to świetnie, że tak się interesuje i jak ktoś już zauważył - nie każdy się tak angażuje, a spora nawet część ma zlew - byle by ładnie wyglądała, mniejsza o kwestię zdrowotną.
Mój mężczyzna od początku do końca jest i będzie przeciwny op., bo kocha mnie taką, jaką jestem. Pokochał mnie z biustem A i kocha mnie wciąż. Podobam mu się taka, jaka jestem. Podniecam go taka, jaka jestem. I wkurzają mnie dziesiątki postów, że jest pewnie dyplomatą i tak mówi, żeby nie było mi przykro. Otóż nie. Może Wy tak to sobie tłumaczycie. Mój facet nie musi mi mówić, że mu się podobam teraz, bo widzę to wszystko w jego oczach. Miłość, podziw, pożądanie... Nieważne czy patrzy ma moją twarz, pupę czy piersi. Wszędzie jestem dla niego tak samo atrakcyjna.
Dobra, bo trochę odbiegłam od myśli przewodniej
Oj, mocno odbiegłam
Sorka.
Dr Kubasik 20.11.09. McGhan 275 cc.