Strona 2 z 4

: 10 cze 2007, 16:54
autor: Antonelka
nesia, masz rację, przynajmniej raz w tyg.
Czasem aż wstyd się przyznać, że kogoś z nich znam, takie szopki odstawiają przed własnymi "połówkami" jak do nich dzwonią lub przyjeżdżają z "niespodzianką na weekend" :shock:
Na szczęście mnie to nie dotyczy ;)

: 10 cze 2007, 20:59
autor: kamelia_26
Antonella, ja nie odstawialam szopek :badgrin:

ale wiem o co ci chodzi bo ja tez takie pary znam ;)

: 10 cze 2007, 21:07
autor: Antonelka
Kamelia, ja nie mówię, że Ty, ale widzę, że znasz temat ;)

: 13 cze 2007, 22:54
autor: ryzzu
Antonella pisze:przynajmniej raz w tyg.
Czasem aż wstyd się przyznać, że kogoś z nich znam, takie szopki odstawiają przed własnymi "połówkami" jak do nich dzwonią lub przyjeżdżają z "niespodzianką na weekend" :shock:


Antonella mi sie wydaje ze to wszystko zalezy od ich charakteru.

: 14 cze 2007, 11:55
autor: kamelia_26
dokladnie ryzzu ;)

sa ludzie i... ludzie.
niektorzy po prostu nie maja kregoslupa moralnego. robia skoki na boki "bo przeciez on/ona daleko" :roll: a potem jak sie "zjada" to wielka milosc itd

no coz, takie zycie... tylko wspolczuc!

: 14 cze 2007, 16:47
autor: Antonelka
Antonella mi sie wydaje ze to wszystko zalezy od ich charakteru.
charaktery mają cholernie ciężkie i do tego są fałszywi, a najchętniej sami sobie wzajemnie oczy by powydrapywali :shock: normalnie brak mi słów...
przypomniała mi się jedna historia...
żonę odwiedził mąż i wieczorkiem siedząc przy piwku mąż do żony przyjaciółki mówi tak: jakby moja ...(żona) się tak puszczała jak ty, to bym ją zatłukł żywcem, dziwię się twojemu mężowi, że ci tak pozwala tu samej być (a on sam pierwszy raz po 15 latach w odwiedzinach)...
jak ja to z moim mężem usłyszeliśmy, to bańki z nosa nam ze śmiechu pouciekały...bo żona lepsza od swojej przyjaciółki...
nieświadomość jest fantastyczna... :badgrin:

: 17 wrz 2008, 19:01
autor: caradurka
my już od 3 lat przez 3/4 roku jesteśmy związkiem na odległość
na szczęście odległość nie jest jakoś porażająca i zazwyczaj mamy okazję spotkać się raz w tyg., czasem trochę rzadziej ..
ale tak naprawdę to jest strasznie męczące i zaczynam mieć powoli dość

: 17 wrz 2008, 19:09
autor: foxxia
Antonella, nie zgodzę się z Tobą :-D .
Ja żyję w związku na odległość, nie jest to mała odległość, ale też nie gigantyczna. Jesteśmy ze sobą ponad 4,5 roku i za niecały rok planujemy ślub. Jeśli się naprawdę kocha drugą osobę, to żadna odległość nie powinna mieć wpływu na związek. :-D

: 17 wrz 2008, 19:20
autor: caradurka
foxxia, a ja myślę, że to się tylko tak pięknie mówi. odległość zawsze będzie mieć wpływ na związek, nie chodzi mi tu tylko o zdrady, ale przede wszystkim o jakość relacji.
ja też jestem ze swoim facetem 5 lat, też planujemy wspólną przyszłość i nie powiem, że odległość zniszczyła nasz związek, bo przecież on wciąż trwa i oboje chcemy, by trwał nadal, kochamy się bardzo, ale .. siłą rzeczy zaczęliśmy prowadzić trochę osobne życia, jest po prostu inaczej. wiem, że kiedy już będziemy blisko siebie na stałe, znów zaczniemy prowadzić wspólne życie, ale teraz bywa różnie..

: 17 wrz 2008, 19:25
autor: Antonelka
foxxia, słoneczko, możesz się ze mną nie zgadzać ;)
ja żyję już grubo ponad 10 lat w Niemczech i do dziś widzę takie związki...niedobrze mi się robi, swego czasu przebywałam w ich towarzystwie dość często...
ja nie twierdzę, że każdy nie ma szans, a szczególnie młodzi ludzie, ale większość "starszych" w bardzo szybkim czasie znajduje sobie pocieszyciela...
Twoja odległość do Twojego lubego nie jest ogromna, ale ci, co mają po 1500 km do domu już nie mają tak łatwo, widują się od święta i to nie zawsze, chociażby dlatego, że musieliby sobie zrobić min 2 tyg wolnego, a to wiąże się z niezarobieniem kasy...a nie po to tu przyjechali, żeby nie zarabiać...
...no i siedzieć latami samotnie...
;)