Strona 1 z 4

milosc na odleglosc

: 06 cze 2007, 13:54
autor: ryzzu
Hej
Mozecie pisac tez o waszych przezyciach
Mam pytanie czy ktos z was kobiet czy mezczyzn preferuje milosc na odleglosc??

Poniewaz ja mam maly problem. Osobiscie pracuje w Norwegii ale moja dziewczyna jest w Polsce i konczy w tym roku studia. Po dluzszym okresie przebywajac w Norwegii zauwazylem ze coraz bardziej sie oddalamy od siebie. Nawet jak czesto rozmawiamy na gg lub na skype. Ale to juz nie jest to samo co wczesniej.

Moze cos na to poradzicie??

Nawet juz chce zeby ona do mnie przyjechala ale to tez z jej strony jest pod znakiem zapytania.

Jak mozecie to pomozcie

Pozdrawiam

Z gory dzieki

: 06 cze 2007, 14:53
autor: kamelia_26
ryzzu, ja to moge napisac ksiazke pt: milosc na odlegolosc :badgrin:
przez ponad 2 lata cos takiego praktykowalam (a wydaje sie jaby to bylo z 10 :? :!:
teraz jak to wspominamy (ja i moj Skarb- maz) to z jednej strony tak fajnie milo a z drugiej- "nigdy wiecej"!!!
dla wyjasnienia: "milo" poniewaz kazdy przyjazd moj albo mojego meza to bylo wielkie swieto. a po drugie to my 2 tygodnie nie moglismy wytrzymac i albo ja, albo on pakowalismy waliche i choc na 1 dzien musielismy sie spotkac PDT_Love_11 PDT_Love_11
oczywiscie placilismy kolosalne rachunki za komorke, do tego wysylalismy prawie co tydzien kartki, listy czy prezenty, czasami faxy, no i gadugadu.
ach jak to sobie przypomne...

dzielilo nas ok 900 km... ale nie raz zrobilam niespodzianke w postaci przyjazdu (nie mylic z kontrola) ;)
tak na prawde to dla nas ta odleglosc nie byla zadna przeszkoda i powiem Ci, ze dzieki temu co przeszlismy, dzis strasznie szanujemy to, ze jestesmy razem :!:

zycze Ci powodzenia :!:

: 06 cze 2007, 17:04
autor: Mayka87
moj kolega wyjechał niedawno do Anglii i zostawił tu swoją dziewczyne. Jak to na poczatku bywa... wielka tesknota i płacz, teraz ona sie zastanawia czy to ma sens. (chcialabym dodac ze on wyjechal poniewaz ona go zostawiła i stwierdzil ze nie ulozy sobie juz tu zycia, miał juz bilet i czekal na termin, po jakims czasie zeszli sie ze soba... niestety bilet byl i trzeba bylo leciec... Nie wiem jak to sie dalej potoczy)

Osobiscie uwazam ze to nic dobrego i ze nie wytrzymalabym bez swojego partnera. Nie lubie sie rozstawac z osobami ktore sa mi szczegolnie bliskie...

: 06 cze 2007, 19:19
autor: kamelia_26
no tak, ale jak ja poznalam swojego maza to on juz mieszkal w De (ur sie tylko w Pl).
musialam posluchac albo serca albo rozumu... no i serducho wygralo :-D

u nas byl dokladnie ustalony temin tej "milosci na odleglosc"- koncze studia i jestesmy juz razem. zylismy ta data. pamietam jak mi kiedys moje kochanie napisalo sms a w nim co do minuty ile jeszcze musimy tesknic...

: 06 cze 2007, 19:29
autor: Mayka87
wazne ze wszystko sie dobrze skonczylo i jestescie razem szczesliwi :-) pozdrawiam

: 08 cze 2007, 14:41
autor: ryzzu
To moje gratulacje Kamielio_26

Ja mam nadzieje ze tez dugo wytrzymamy w takim zwiazku jak narazie tak jest.
No i juz w sumie to po malu mysle o weselu. PDT_Love_11
Napewno przyjdzie taki czas co albo ja wroce do Polski albo ona do mnie przyjedzie.
Czas pokaze wszystko.

: 08 cze 2007, 14:48
autor: ryzzu
Tez mialem kiedys zwiazek na odlegosc ale mniejszy.
ale niemajac transportu wlasnego wydawalo sie to daleko. Mowie daleko bo w sumie to bylo jak ze Szczecina do Goleniowa.
NApoczatku wszystko fajnie bylo. ale po jakims czasie zaczelo sie wszystko psuc to albo ja niemialem czasu albo ona. Wiekszosc weekendow to byly jednak razem spedzane. Ale w koncu powiedziala ze niewytrzymuje i zerwala ze mna :( Napoczatku byl bardzo mocny bol i tesknota ale z czasem sie to jakos ulozylo.

Teraz jest podobnie tylko, ze to naprawde juz sporawo kilometrow bo ze szczecina do Stavanger (Norwegia) jest ok 1200km. No ale najwazniejsze ze ja i ona to wytzrymujemy.

Pozdro

ryzzu

: 09 cze 2007, 08:50
autor: MonuÂś
Wiesz co ryzzu, myślałam, że to mój facet jest autorem tego tematu, przypadkiem mamy taka samą sytuację, ja kończę studia, a on pracuje w Norwegii... Ale sobie radzimy, mamy o tyle dobrze, że on pracuje od czterech do sześciu tygodni i przyjeżdża na tydzień lub dwa. Więc nie jest tak strasznie. A w niedalekiej przyszłości planujemy wyjechać tam razem, to chyba jest jakieś rozwiązanie. Pozdrawiam.

: 09 cze 2007, 19:04
autor: Antonelka
Ja niestety uważam,że związki na odległość nie mają szns. Mieszkam w DE i widzę, co się dzieje z ludżmi, którzy przyjeżdżają tu bez drugiej połowy. Znam dużo takich "związków". Tragedia :? Mam wrażenie, że zerwali się z łańcuha, a potem stwierdzają, że może się jeszcze rozwiodą :shock: I ci, co zostają w PL też nie są lepsi. Potrafią mieć nawet "cudze dzieci" :shock:
Na szczęście ja wyjechałam razem z mężem i tak już zostało do dziś PDT_Love_22

ryzzu, mam nadzieję, że Wam się uda i wytrzymacie i trzymam kciuki za Wasze wesele ;)

kamelia, jesteście naprawdę szczęściarzami, gratuluję ;)

pozdrowionka

: 09 cze 2007, 20:49
autor: nesia
antonella podzielam Twoje zdanie, tez mam takich znajomych lub mniej znajomych. Osobiście nie wierzę w związki na odleglosć osób, ktore przynajmniej raz na tydzień nie moga sie spotkac.