Moderator: Zespół I
jasne, zawsze mozemy miec obawy, mozna o tym rozmawiać, można powiedziec nie, może wtedy okaze się że otworzylismy partnerowi oczy i że tak naprawdę wcale tego nie chciał tak jak u blondi222. Ale nie mozna miec podejscia "bede ją zniechęcał", to działanie na swoją korzysc, bez uwzględnienia potrzeb partnera.nimeesha pisze:Zgadzam sie z Madzilka1, jezeli naprawde zalezy komus na szczesciu drugiej osoby, powinno sie ja wspierac w wszystkich jej decyzjach, nawet jesli sie z nimi nie zgadzamy
Możliwe, ale odpisałam czytająć to co on napisał......przyznam że go nie znam i mogłam zle ocenić......tak znam przypadki gdzie jedna strona chce druga usidlić zupełnie, zabraniając i nakazując.......a ja nie mogłabym być w związku gdzie ktoś mi mówi co mam robic i okazuje swoje niezadowolenie......jesli robię inaczej, po swojemu.blondi 222 pisze:madzia ..ja z tomkiem rozmawialam , jak jeszcze tu byl na forum...to calkiem rozsadny facet..moze niefortunnie sie wypowiedzial ..
a co do twoich przykladow ..typu wyprowadzka, zerwanie, itd..to chyba gdzieindziej tkwi problem raczej nie w operacji..
pytalas co bym zrobila gdyby skoczyl...o rany..nie wiem ..umierala bym ze strachu
a jak by juz byl bezpieczny to dostal by za swoje..
O to mi chodzilo .. tylko niezbyt jasno to ujelalamjasne, zawsze mozemy miec obawy, mozna o tym rozmawiać, można powiedziec nie, może wtedy okaze się że otworzylismy partnerowi oczy i że tak naprawdę wcale tego nie chciał tak jak u blondi222. Ale nie mozna miec podejscia "bede ją zniechęcał", to działanie na swoją korzysc, bez uwzględnienia potrzeb partnera.
u mnie była podobna sytuacja, z tym że to ja chciałam skakać, a mój mąż mi zabraniał, ja zrobiłam po swojemu poszłam na kurs skoczków spadochronowych i... trzy skoki za mną później sytuacja potwórzyła się z kursem nurkowania i też postawiłam na swoim, po 2 latach od tamtej pory (a 5 lat byliśmy małżeństwem) rozeszliśny się i to wcale nie przez moje zamiłowanie do sportów extremalnych...blondi 222 pisze:moj maz chcial bardzo skoczyc na spadochronie nigdy tego nie robil ..uparl sie strasznie, nie dochodzilo nic do niego...ze to niebezieczne itd.
Dobry komentarz.groszek pisze: ja chciałam skakać, a mój mąż mi zabraniał, ja zrobiłam po swojemu poszłam na kurs skoczków spadochronowych i... trzy skoki za mną później sytuacja potwórzyła się z kursem nurkowania i też postawiłam na swoim, po 2 latach od tamtej pory (a 5 lat byliśmy małżeństwem) rozeszliśny się