ZDRADA :/

Moderator: Zespół I

Czy wybaczylabys zdrade?

Tak
63
17%
Nie
181
50%
W wyjatkowej sytuacji
117
32%
 
Liczba głosów: 361

she
Miłośniczka Beauty
Miłośniczka Beauty
Posty: 1021
Rejestracja: 26 sty 2005, 00:49

Post autor: she » 22 maja 2005, 12:44

rzeczywiście ciężki temat. Na podstawie dotychczasowych obserwacji doszłam do wniosku,ze faceci to skurczybyki.Nie chce generalizowac,ale rzygac mi sie chce,bo wielu facetow mysli fiutami,a nie głową.Nie gniewajcie sie na mnie za te słowa,bo nie chcialabym nikogo urazić. Kazdy ma tam jakies swoje doświadczenia i głownie na ich podstawie ocenia siwat. Kobiety takze nie są bez winy..zycie w ogole jest zakrecone...
Czy wybaczyłabym zdradę? to wszystko zależy.Kiedys wydawało mi się,ze absolutnie nie;teraz sama nie wiem.Mysle,ze zależałoby to zachowania mężczyzny po "dokonaniu" zdrady.Gdybym widziala prawdziwą skruchę i żal,ale nie ten udawany,bo wydaje mi sie,ze takie rzeczy można wyczuc,a wiec gdyby istotnie żałował- wybaczyłabym.
W ogóle wychodze z założenia,ze ludziom powinno dawac sie drugą szansę.Natomiast gdyby zdradził mnie po raz drugi,to nie wiem jakby mnie prosił,ale to byłby kategorycznie koniec naszego wspólnego życia.Po prostu nie zniosłabym tego upokorzenia.Wydaje mi się,ze i nawet dzieciaki i ich "dobro" nie pzrekonałyby mnie do tego,by zostac razem.Po prostu NIE.Dla mnie bez sensu jest zycie pod jednym dachem z kims,kto nie chce byc ze mna.

Czasami sama zastanawam sie nad tym,czy byłabym w stanie zdradzic swojego faceta? Dochodze do wniosku,ze chyba tylko wtedy,gdyby brakowałoby mi czegos w naszym pozyciu seksualnym, czy też w ogóle w naszym związku.A z drugiej strony raczej nie wiązałabym sie z kimś,z kim nie układałoby mi się w łóżku.Zatem wniosek taki,ze bedac z kims,kogo kocham- nie zdradziłabym.Zbyt wiele jest do stracenia.I po co mi to? I tu mi się nasuwa jeszcze myśl,ze istotnie ludzie zdradzają w momencie,kiedy im czegos brakuje. No ale to i tak straszny wniosek,bo co wtedy,kiedy dojrzały facet zdradza swoją dojrzałą żone,bo brakuje mu "młodego ciała i jędrnych cyckow"?To jest dla mnie straszne i podle. I własnie na tej podstawie sądze,ze faceci to skurw...

I jeszcze jedna kwestia, która mi się tu nasunęła- mianowicie któraś z Was napisała,ze ludzie,kiedy bardzo sie kochają,"zatapiając się" w sobie- wtedy nie są zdolni do zdrady. Mnie zastanawia kwestia tego,czy obie strony w związku kochają zawsze z taką samą siłą? czy nie jest tak,ze jedna z nich zawsze kocha bardziej,a druga mniej? to jest w sumie ciekawe...
she

she
Miłośniczka Beauty
Miłośniczka Beauty
Posty: 1021
Rejestracja: 26 sty 2005, 00:49

Post autor: she » 22 maja 2005, 14:45

I jeszcze jedno,bo wlasnie sie mi przypomnialo 8) :wink:
A wiec mam kolezanke,ktora nie ma nic pzreciwko temu,zeby jej facet chodzil do burdelu.Tzn od czasu do czasu.Ona tłumaczy to tym,ze facet to facet i nie ma na to rady,ni siły zeby tam nie chodził. Mowi,ze fizyczna zdrada z panią do towarzystwa jest dla niej do przyjęcia;ze nie wybaczyłaby tej,kiedy to facet zdradziłby ją emocjonalnie....
Szczerze mówiac nie mam pojecia co o tym myślec...wiec nie oceniam...
A co do łazenia do domów publicznych,to to,czego najabrdziej bałabym sie po takiej wizycie mojego faceta tam,to to,ze przyniesie mi do domu jakiegos syfa :roll: :( I to wcale nie przesada:(Pomijając sam fakt zdrady fizycznej,tego boje sie najbardziej,tym bardziej,ze nasłuchałam sie nieco na ten temat..
Ja nie wiem czemu faceci są tacy naiwni...ze po to,by chwilowo sobie ulzyc,by poczuc jak to jest byc z kimś innym, ryzykują tak wiele...oszołomy... :roll:
she

Awatar użytkownika
ETNAA
Miłośniczka Beauty
Miłośniczka Beauty
Posty: 704
Rejestracja: 22 lut 2005, 10:44

Post autor: ETNAA » 23 maja 2005, 11:21

hmmm, she.. myślę że akceptacja korzystania z usług "pań do towarzystwa" jest akceptacją niemożności wzniesienia się ponad zwierzęce popędy i odruchy. To już nie jest ludzkie zachowanie a uleganie popędom. Faceci mają większe tendencje do zezwierzęcania się, jednak jeśli ich kobiety to akceptują, to już dla mnie abstrakcja.

she
Miłośniczka Beauty
Miłośniczka Beauty
Posty: 1021
Rejestracja: 26 sty 2005, 00:49

Post autor: she » 23 maja 2005, 22:09

szczerze mówiąc, to i dla mnie abstrakcja....

tzn prosze nie odbierac podanego przeze mnie przykładu,jako czegoś,do czego zachęcam!!!:(:(:(
Chciałam tylko przedstawić inny punkt widzenia.
Ja również nie wyobrażam sobie takiej sytuacji,ale jak widać- niektórzy to robią ...
A to jest dla mnie niesamowite,ze dziewczyna,o której mowa- jest wykształconą,b.inteligentną kobietą i wzorem dla mnie,jesli chodzi o kilka innych kwestii....no ale to juz tak na marginesie.
she

Awatar użytkownika
Moki
Rozmowna Beauty
Rozmowna Beauty
Posty: 684
Rejestracja: 04 maja 2005, 22:18

Post autor: Moki » 24 maja 2005, 07:56

Moze ona czasami nie ma ochoty na sex i wysyla go zeby sie tam zaspokoil. Mi czasami sie zdarzylo wyslac meza do restauracji na obiad jak nie mialam czasu nic ugotowac, ale to chyba nie to samo :twisted:

Awatar użytkownika
Kamila
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 4947
Rejestracja: 11 sty 2005, 15:57
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Post autor: Kamila » 24 maja 2005, 09:29

Moze sama ma za uszami i chce w ten sposob sie odkupic :wink:
Dla mnie to nie jest normalna sytuacja, gdybys mi nie powiedziala, ze jest wyedukowana, to bym pomyslala ze to jakas prostaczka, bez obrazy :) Dla mnie nie ma takiego czegos jak odruchy zwierzece, mamy rozum, myslimy, analizujemy i podejmujemy decyzje.....uwazam, ze ten zwiazek juz nie jest ok, czas pokaze....po prostu jestem w :shock:

pozdrawiam Kamila :)
"Czerp z innych, ale nie kopiuj ich. Bądź sobą." Michel Quoist
"Uroda ciała, kondycja umysłu i ducha – to elementy wzajemnie sie przenikajace – wewnetrzna rownowaga zapewnia piekno, zdrowie i spokoj".
W każdym przypadku człowiek ponosi konsekwencje własnych wyborow.

Awatar użytkownika
GAGA
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 2314
Rejestracja: 12 sty 2005, 21:11
Lokalizacja: Warszawka pÂłonie :)

Post autor: GAGA » 24 maja 2005, 11:09

miałam okazje tylko być do tej pory po jednej stronie zdrady...... i to po tej znacznie korzystniejszej......jeśli można to tak rozpatrywać. nie przyznałam się ale zabrałam swoje zabawki i zakończyłam ten związek-poczułam że to nie jest to czego chce od życia.
nie czułam się winna, bo niby czemu?? że szukałam czgoś innego niż ten człowiek mógl mi dać??? to po prostu była pomyłka nie związek.

zdrady nie potrafiłabym wybaczyć a tym bardziej przyjąć go spowrotem.jeżeli "to" się stało to musi to mieć podłoże gdzieś indziej....że nie pasujemy do siebie a wtedy żegnaj- i nie ważne jest ile lat za nami a ILE MAMY JESZCZE PRZED SOBĄ :!: :!: :!: dla mnie to nie przekreślenie związku a otworzenie nowych drzwi!

nie zrozumiemnigdy kobiet które wybaczają w nieskończoność. Zam kobietę która przyzwalała swojemu mężowi przez dobre pare lat używać "panienek do towarzystwa" bo nikt o tym nie wiedział. wszyscy byli zadowoleni- oni w towarzystwie uchodzili za wzorowe małżeństwo i najszczęśliwsze wśród znajomych..... jej to pasowało bo woziła tyłek luksusowym autem i nie musiała się rozwodzić i rezygnować z luksusu który on jej zapewniał.....
jednak on znalazł kogoś.....nie wyprowadził się....ale żyje z inną, ona udaje że nic się nie stało i nawet nie rozmawiają o sytuacji tylko karmią swoje dziecko obłudą.... a dziecko rośnie na takie samo ciele co boi się zapytać czemu tata nie wraca na noc.....
brzydze się taką obłudą, potem ludzie powielają takie schematy przekazane im przez patologiczne rodziny. milczą zamiast rozmawiać....
M³odym ludziom wydaje siê, ¿e pieni±dze s± najwa¿niejsz± rzecz± w ¿yciu. Gdy siê zestarzej±, s± ju¿ tego pewni./ Oscar Wilde
Snobizm jest jak wisienka na torcie - tylko dla wybranych. To rodzaj wtajemniczenia. Wyzwanie rzucone tyranii mas....

Awatar użytkownika
alina
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 237
Rejestracja: 13 sty 2005, 15:07

Post autor: alina » 25 maja 2005, 00:22

Tak Gaga , ja też brzydzę się taką obłudą , ale życie niestety " pełza swoją ścieżką " , czy tego chcesz , czy nie . A ścieżka facetów to ścieżka samców :(
I owszem kochają ( lub po wieeelu latach bardzo szanują swoje żony ) , ale i tak niestety mają naturę samców , czyli zdobywanie " nowych terytoriów " czytaj samic .
Mocno zaszokowała mnie prawda u moich zanajomych . Rok temu spotkaliśmy się i dowiedziałam się od żonki , że nie spała ze swoim mężem od 5 lat ( teraz od 6-ciu ).
Są osiem lat po ślubie ( ja 17 ) i on od tych nieszczęsnych 6-ciu lat ma zawsze jakąś panienkę ( przy "akceptacji " żony ) która zresztą przychodzi do ich domu .
Ona stwierdziła , że mąż ją baardzo kocha i też zaakceptował jej związek z innym facetem :roll:
Dla mnie to paranoja ! Uważam , że dała się wmanipulować w intrygę męża - pod hasłem , że tak bardzo ją kocha - robi co chce i w dodatku jest mu wszystko jedno , że jego żona też znalazła sobie faceta. Mam obawy , że nawet go podstawił , żeby mieć święty spokój .
I co wy na to dziewczyny ?

she
Miłośniczka Beauty
Miłośniczka Beauty
Posty: 1021
Rejestracja: 26 sty 2005, 00:49

Post autor: she » 25 maja 2005, 00:59

to po prostu strasznie przykre..:(:(:(
dlatego ja chce miec swoją włąsną kase,by potem nie dac sobą pomiatac i odejść z godnością, w razie gdy facetowi zacznie odpierdzielac....

poza tym mnie brzydzą żonaci faceci...byc moze o tym juz pisałam,ale kiedy taki absztyfikant staje na mojej drodze próbując mnie omotac- mam ochote mu wkropić....
najchetniej po prostu zerzygałabym sie na niego....
Dlaczego? bo wg mnie,fakt,ze facet zdradza oznacza jego słabość. A ja nie cierpie facetów,którzy sa niewolnikami własnego fiuta...i jeszcze udają przy tym bohaterów.
Jesli ktos jest samotny- niech robi, co chce.Ale zonaty? Mnie sie po prostu rzygac chce,kiedy widze,ile taki biedak musi sie nabiegac i napracowac,by jego kłamstwa nie wyszły na jaw...i to ma byc facet???Ja bym takiego nie chciala :evil: Wykastrowac i juz :evil: Uwazam,ze facet powinien miec honor i zasady.To wg mnie podstawa :evil: Bez nich, nie jest dla mnie prawdziwym meżczyzną :evil: :!:

Zastanawiam sie czy istnieje jakikolwiek sposób na to,by męzczyżni nie zdradzli swoich kobiet? Dziewczyny, myślcie.....
o co chodzi,ze te skurczybyki nas zdradzaja( pisze w imieniu kobiet całego świata,wiec prosze nie obierac tego personalnie)???????

Moze kobeity za mało o siebie dbaja? myślicie,ze o to chodzi?ALe nie chodzi tylko o kobiecą fizycznosc,ale takze umysły?

Choc z drugiej strony,w jaki sposób zadbac tu o siebie,kiedy tyle rzeczy człowiek ma na głowie???dom, dzieci, prace?Ja jeszcze tego nie doświadczam,ale potrafie sobie wyobrażic,ze bycie panią domu, wcale nie nalezy do prostych zajec...

Jednego,czego załuje,to to,ze i niektórym kobietom,brak zasad, o których mowa wczesniej...same zdradzają, lub też zachęcają do zdrady...:(Gdyby babeczki byłyt solidarne,wtedy moze skala problemu nie byłaby tak ogromna...:(

Moze za wiele oczekuje od zycia,bo nigdy nie jesteśmy w stanie przewidziec własnego zachowania w konkretnej sytuacji...czasami zaskakuje ono nas samcyh, dlatego nie wiem czy mnie kiedys los nie postawi w sytuacji, w której zdradze swoje zasady...oby nie....bo tego nie chce...straciłabym szacunek do samej siebie,a to straszne uczucie...:(

Moze to dziwnie zabrzmi,ale teraz tak sobie mysle,ze wybaczyłabym mezczyźnie jedną zdrade.Potrafiłabym zrozumiec to,ze sie zapomnial,ze to był jednorazowy idiotyczny i nieprzemyślany krok,ale gdyby mój facet miał kochanke, zapewniawszy przy okazji,ze mnie kocha,bez słowa i NATYCHMIAST odeszłabym.

Ciekawi mnie, czy istnieja sposoby, by powiedzmy po 15 czy 20, a nawet chocby i 5 latach małżeństwa, byc nadal atrakcyja kobietą dla własnego męża??? co robic,by tak było?????
she

Nicole
Miłośniczka Beauty
Miłośniczka Beauty
Posty: 1102
Rejestracja: 08 lut 2005, 21:18

Post autor: Nicole » 27 maja 2005, 15:41

nie wiem co robic, by tak bylo, jestem jeszcze mloda :P ale moja siostra zna pare, ktora jest 20 lat po slubie a maz wpatrzony w nia, jak w obrazek. Fakt, ona nie pracuje, a na dodatek chyba maja osobe, ktora im w domu sprzata, wiec jego zona nie robi prawie nic. On zbja kase na pewnym interesie. Ona jest calkiem spoko. Nie jest zbyt piekna, raczej z tych bardziej przecietnych, ale zycie to ma luksus. A jej maz jak sie troche wstawi w restauracji to opowiada, jak to oni sie kochaja a juz tyle po slubie sa... On jest bardziej za nia, niz ona za nim.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Ankiety”