Strona 4 z 41

: 29 maja 2005, 14:39
autor: Don Kichot
Fajny temat
Sądzić można , że te niewdzięczne podłe samce ( klimat jak z seksmisji) same z sobą się zdradzały.
A kobiety to niby takie pokrzywdzone i ulegają tym niegodziwcom.
Zdrada to problem dotyczący obu płci i kobiety są tu tak samo winne jak i panowie.
Z drugiej strony jak tu dziwić się samcą, którzy mają naturę myśliwych.
A kobiety jak już gdzieś napisałem to najpiękniejsze zjawisko jaki nam się przytrafiło.
Zdradą kieruje w dużej mierze chemia mózgu i tylko silne jednostki mogą się tym procesom oprzeć .Ale to zależy też od tej drugiej strony.
Ja sam choć taki wydawałoby się przykładny mąż wiele razy mam chwile gdy wzrok sam podąża za jakimś pięknym ciałem(jak to zrobić by nad tym zapanować jak jest przy mnie żona......dalej nie wiem)
o fantazjach już nie wspomnę ....................a sny
To też zdrada?
Same chcecie być piękne , wysportowane pewnie też podziwiane przez nas i w pewnym sensie prowokujecie nas .
Bo to wcale nie tak łatwo kontrolować odruchy i instynkty( któraś z was napisała , że w dni płodne ma wzrok rozbiegany za innymi).

cdn.

: 29 maja 2005, 15:55
autor: Nicole
wstrzymam sie od komentarza.

: 17 cze 2005, 19:36
autor: Eko
Cleo dla ciebie :wink: czytaj i pisz :wink:

: 17 cze 2005, 21:10
autor: Cleo
Uważam,że zdrada dotyczy obu stron tak samo.Znam i facetów i kobiety.które regularnie zdradzaja swoich partnerów.
Pozostaje tylko kwestia wyrzutów sumienia,czyli tzw kaca moralnego.Ja zawsze myślałam,że będę miała i to straszne.Ale to zależy od osoby z którą zdradzamy,jeśli mocno nas zafascynuje i jest wart takiego grzechu,to można mieć tylko miłe wspomnienia.Albo rozwalić swój związek. :roll: Często zdrada świadczy o tym,że czegoś nam w związku brakuje.
A czasami dopiero po zdradzie można dojść do konkretnego wniosku i zdecydować albo w jedną alo w drugą stronę.
Uważam,że pierwsz zdrada jest trudna,potem jest łatwiej(nie mówie tego z doświadczenia) :D

: 17 cze 2005, 21:23
autor: mleczna krowa
Nigdy bym niewybaczyła zdrady...sama tego nie robię (może tylko czasami w myslach ,ale to się chyba nieliczy :wink: ) Ale ja niezdradzam więc nie chcę być zdradzana...to dla mnie za duży cios w moją dumę, więc chyba wolałabym się męczyć, ale bym niewybaczyła.... :?

: 17 cze 2005, 22:38
autor: molli_e
Ja też chyba nie - jestem zaborcza :twisted: :twisted: :twisted: z drugiej strony podobno "Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono"

: 23 cze 2005, 10:15
autor: Aneta1981
jeszcze 2,5 roku temu byłam w związku z starszym o 3 lata chłopakiem, mieliśmy dom i 2 dzieci. Jedna kiedy byłam w ciąży postanowił urozmaicić sobie życie i przez interne poznał koleżanke Renię z Częstochowy. Trwało to rok jak go prosiłam tłumaczyłam, przychodziły rachunki na komórkę po 1500 zł a na domowy pododnie. Urodził sie Wojtuś, miał być koniec, zmienił komórkę i nagle na święta dostał smsa od niej z życzeniami, czyli nadal sie kontaktowali bo z kąd by miała nowy numer! To był koniec spakowałam 3,5 letnia córkę i półrocznego synka, wyprowadziliśmy sie na inne mieszkanie w ciągu 3 godzin. Zbytnio nie zabiegał potem pozanłam Roberta, 11 lat starszego małżonka pewnej kobiety z którą zbytnio nie żył raczej mieszkali razem i obok siebie aniżeli byli w związku. Rozstał sie z nią, teraz żyjemy juz 2,5 roku razem, jesteśmy szczęśliwi i zakochani, ślub przed nami.... szkoda dzieciaczków wiem ale Robert jest dla nich dobry a prawdziwy tatuś ma z upływem czasu coraz bardziej ich w nosie, żyje swoim życiem skacząc z kwiatka na kwiatek, ale twierdząc że nadal mnie kocha.....

: 02 lip 2005, 15:55
autor: joanna2828
hmmmm..............jak to wszystko czytam to, przechodzi mi ochota na wszystko....dla mnie faceci to tylko zwykłe samce, nic więcej, choćby mieli przysobie najlepszą laskę, z najlepszymi cyckami, tyłkiem, nogami itd, będą oblizywać się za innymi, będą pożądać inne kobiety i oczywiście jak nadarzyłaby się okazja i stanęła by przez jakimś nawet bardzo "zakochanym facetem" super laska - żaden by się nie oparł........
daje sobie rękę uciąć................ faceci to po prostu instynktowne zwierzeta i tyle , ciągle krzywdzą kobiety, dlatego w ostatnich czasach i kobiety im się odwajemniają, no cóż takie jest życie w większości przypadków, nie mówię że dotyczy to 100% ludzkości :)

: 03 lip 2005, 14:55
autor: OMEGA
Zgadzam sie z Tobą Pati :!:

Nie zdradzilam swojego chlopaka, nie potrafilabym nawet chyba mimo, ze moglabym miec ochote. Nie umialabym popasc w zapomnienie w ramionach jakiegos innego gdyz na sama mysl mam wyrzuty sumienia tzn. wyobrazam sobie jak mialabym sie przyznac potem do tego :?
Juz ustalilismy sobie z moim chlopakiem, ze jak ktores z nas zdradzi to nastapi koniec zwiazku, nie wiem jak sie to sprawdzilo w praktyce, ale narazie tak ustalilimy, moze dlatego aby zastanowic sie dwa razy zanim sie cos zrobi.
Wiem, ze on nie moglby mi po zdradzie zaufac, a zwiazek bez zaufania chyba nie ma wiekszego sensu. Ja nie moglabym mu wybaczyc, wobrazalabym sobie go z ta inna :evil: zastanawialabym sie czy mysli o niej gdy jest przy mnie :x takie rozmyslanie by mnie chyba zabilo, dlatego uwazam, ze lepiej byloby zakonczyc zwiazek odrazu niz przez pare tygodniu probowac zyc normanie i starac sie zapomniec wybaczyc.

Ciezki temat do dyskusji, gdyz z drugiej strony, jestem z nim bardzo blisko, wiemy o sobie wszystko i nie wiem czy w przyszlosci dalabym sie tak dobrze poznac innej osobie. Dlatego tez zalezy jaka by to byla zdrada, ale o tym juz pisalyscie przed chwila. Bo patrzac na zdrade obiektywnie, tak bez emocji to jest tylko taki maly incydent ktory pewnie daloby sie wybaczyc aby nie przekreslac kilku lat spedzonych ze soba. :roll:

Ehhh ciezki temat napawde, jak tak zaczelam o tym pisac to juz sama nie wiem co mysle na ten temat. Wiem napewno, ze nie da sie nigdy przewidziec co sie stanie w przyszlosci oraz nigdy nie przewidzimy naszej reakcji nawet jak bedziemy sie nad nia zastanawiac.

: 17 lip 2005, 20:29
autor: tropicana
Jestem zdania,ze w tym temacie mozna glownie teoretyzowac. Kazdy ma swoje poglady,a pozniej okazuje sie,ze osoba,ktora sądzila,iz bedzie tolerancyjna na wiesc o zdradzie pakuje partnerowi walizki. I dla odmiany-ktos,kto myslal,ze za nic w swiecie nie wybaczy, jednak to robi i zwiazek trwa. Tak wiec mozna "gdybac",a zycie sobie :wink: