Post
autor: shilo » 24 sty 2006, 17:57
Ja przezylam taka tragiczna smierc milosci. Nie zycze najgorszemu wrogowi tego co ja wtedy przezywalam ! Kochalam, ufalam przez 7 lat , bylam szczesliwa robilam plany na przyszlosc. Nagle jakas glupota, jedno zdanie wypowiedziane za duzo i stracilam go staralam sie walczyc ale kazdy dzien samotnosci zabijal mnie, nie umialam sama zyc, nie umialam zyc bez niego, nie chcialam zyc bez niego, w ciagu tygodnia stalam sie wrakiem czlowieka, w ciagu tygodnia schudlam 7 kg bo nie moglam nic przelknac, leki uspakajajace i przeciwdepresyjne nie pomagaly, podwoilam ich ilosc, brak jedzenia zrobil swoje... znalazlam sie na pogotowiu na plukaniu zoladka. Bylam w szpitalu 4 okropne dni! On nie przyszedl choc wiedzial czemu tam jestem. Pamietam lzy moich rodzicow i miny znajomych. Od tamtej pory obiecalam sobie ze zaden facet mnie nie skrzywdzi, przez zadnego nie bede przezywala takiego koszmaru, nie wyleje juz tylu lez. Bylo ciezko, nie wierzylam ze czas leczy rany. Dzis znow jestem szczesliwa, kocham i jestem kochana, ale moja milosc jest juz inna , dojrzalsza, nie zaufam juz tak jak kiedys ale chce dac komus siebie , dla mnie zycie bez milosci nie ma sensu ale zadna milosc nie jest warta naszych lez i cierpienia!
24.08.2005 nos i usta u dr. Sankowskiego
9.01.2006 korekta noska i ust u dr. Bromy