Post
autor: fenka29 » 02 mar 2011, 03:55
Mam kilka pomysłów na ciekawe biznesy. Od ponad roku zastanawiam się poważnie nad rozwinięciem własnej działalności. Nie wszystkie koncepcje są absolutnie innowacyjne, bo nie jest to warunek konieczny powodzenia biznesu. Co jest? Wyczucie miejsca, czasu, znajomość rynku (w tym szczególnie konkurencji), zaplecze finansowe. Odpowiednie kontakty bywają dodatkowym atutem. Oczywiście determinacja, maksymalne zaangażowanie, wytrwałość, racjonalne myślenie, to tylko niektóre nieodzowne cechy przyszłego przedsiębiorcy. No i jeszcze trzeba mieć trochę szczęścia. Każdy z tych pomysłów - to kilka tygodni (czyli kropla w morzu….)spędzonych na wyszukiwaniu informacji w necie, urzędach, agencjach, pośrednikach, producentach, bankach i wśród bliższej i dalszej konkurencji. Niektóre z tych instytucji odwiedzałam osobiście (ta forma jest najskuteczniejsza), z niektórymi kontaktowałam się telefonicznie, mailowo, na forach, przeglądałam strony internetowe, artykuły branżowe. Potem kalkulacja finansowa, ocena ryzyka, koncepcja marketingowa. Powalał mnie niejednokrotnie optymizm w większości „biznes planików” (bo inaczej tego nie można nazwać) dotyczący stopy zwrotu inwestycji. Podobne „wyliczenia” zamieszczają na swoich stronach dostawcy urządzeń i środków trwałych. No taaa… przy nieuwzględnieniu podatków, kosztów stałych i absurdalnym założeniu, że nasz telebim, albo myjnia bezdotykowa od początku funkcjonowania będzie miał 100% obłożenie bez sekundy „przestoju” przy wyśrubowanych cenach, faktycznie, można się podjarać, że inwestycja zwróci się w ciągu roku (lub podobno nawet krócej). Dlatego uważam, że chłodna kalkulacja i racjonalne myślenie to podstawa, by nie wpakować się na resztę życia w kilkusettysięczne długi.
Dwie z moich koncepcji miały szansę powodzenia. Już nawet podjęłam pewne realne kroki : wyrysy, mapki, plany zagospodarowania, projektant, wstępne negocjacje w bankach i pierwsze przygotowania do drogi przez mękę przy ubieganiu się o środki unijne. Niestety, w obu przypadkach miałam pecha. W związku z planowaną 2-letnią kompleksową przebudową przelotowej trasy, przy której mieszkam – nie dostałam pozwolenia na budowę. W drugim przypadku – inwestor wpadł na ten sam pomysł i przystąpił szybciej do jego realizacji.
Mam jeszcze kolejne dwa pomysły – oba wiążą się z realizacją moich marzeń, z moją pasją, zainteresowaniami. Każdy skrajnie różny, każdy ma swoje wady i zalety. Są z zupełnie innej broszki. Pierwszy wymaga jednak sporych nakładów (około 5 mln zł przy 8-letnim okresie zwrotu z inwestycji).
Drugi – wynika z moich naukowych zainteresowań, kreatywności i umiejętności tworzenia autorskich narzędzi badawczych. Jednak polskie firmy nie doceniają jeszcze tej wartości dodanej i powiększania zdolności do kreowania zysków w przyszłości. Na Zachodzie – to zaczyna być standardem. U nas potrzeba jeszcze kilkunastu lat. No cóż – chyba poczekam… (bo na pewno się nie przeprowadzę).
03.08.2006 - anatomy 350 pod gruczoÂł - BRZUCHAĂSKI
25.02.2009 - odwrĂłcenie implantu - poprawka