Można to tez inaczej rozumieć: jestem dumna, że mam w końcu piersi, że czuję się kobietą, bo gdyby nie operacje to do końca życia bym się czuła głupio u lekarza jak mi osluchuje serce i przez stanik widzi, z góry, że są tam same sutki, że mogę wyjść z dumnie wypieta piersią na plaży, a nie w koszulce!!!!'
Gdyby nie te sztuczne piersi to nic by nie było w stanie zrobić/ zrekonstruowac cycki i cofnięta klatkę piersiową i poczuć się jak te kobiety które je mają.
I z tego jestem dumna, że w końcu czuję się kobietą.
w wieku 30+ lat. Na dodatek "dumnie" i ciężko na nie zbieralam.