Życie zaczyna się po 40-tce. cz 10.

Wolne tematy, dyskusje, tutaj możecie rozmawiać o wszystkim. Nasze codzienne i niecodzienne sprawy.

Moderator: Zespół I

Awatar użytkownika
ullrike
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 3704
Rejestracja: 01 cze 2006, 08:41

Re: Życie zaczyna się po 40-tce. cz 10.

Post autor: ullrike » 30 wrz 2014, 11:23

No czyli jednak można ! (happy
...i po menopauzie i przy Hashimoto i przy tarczycy i jak się jest już nawet niemlodym spaslakiem.
Ja już się tez za siebie wzielam w końcu ,i dosyć żarcia i tycia bo osiagnalam wage która miałam ponad 12 lat temu .Przekroczylam magiczne 70 kilo.Wciaz slysze od koleżanek ..ach my to już nie schudnimy.kurcze ,ja schudnę ! !! bo MUSZE i nie wierze ze jest za pozno .
Na razie jestem na torebkach z Allevo żeby rozbujać w dol.
Schudlam poki co 2,80 kg w dol,ale mam motywacje i musze odbudowac moja figura wraz z kondycja.
Czytalyscie ten artykuł na Onecie ? Jajka nie? (giggle
http://sympatia.onet.pl/tips/advice/zal ... ired1_0929" onclick="window.open(this.href);return false;

Awatar użytkownika
Sabrina
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 4156
Rejestracja: 26 wrz 2007, 14:50

Re: Życie zaczyna się po 40-tce. cz 10.

Post autor: Sabrina » 30 wrz 2014, 19:15

Pazurki silczne jak zawsze. Sliczne tez dlonie i uklad palców. Ja mam brzydkie dlonie. Małe w prawdzie, ale jakies takie kwadratowe,palce cześć chudziutkich, dwa grube (no)
Gratuluje spadku wagi. Ja 1kg w góre czyli 58 kg musze to jakos zrzucić.
Ullrika,ja w maju wazylam 60 kg,niby nie jadlam duzo,niby slodyczy tez tak nie za duzo....a waga w góre.
W czerwcu mialam bardzo duzo fajnych zalatwien. Rano sniadanie,potem sklepy z meblami i budowlane,farby.kafelki ......wiec zjadłam w przelocie w samochodzie suchą bulke z kwasnym mlekiem i leciałam dalej na zakupy,na kolacje ziemniaki z kwasnym mlekiem,zero zlodyczy bo sie zawzięlam i przez mieciąc 3 kg mniej. Super sie czuje,fajnie wyglądam. Od miesiaca juz czasem zarzuce miachalka,albo krówke,troszkę wiecej jem bo juz tak nie latam po sklepach i juz 1 kg w góre. NIE UWIERZE NIGDY,ZE KOBIETA NIC NIE JE A NIE CHUDNIE A NAWET TYJE!!
Za duzo kalori brak ruchu.
"Bogactwo i uroda nigdy nie wyjdą z mody."

Nataa
Uzależniona Beauty
Uzależniona Beauty
Posty: 1268
Rejestracja: 18 lut 2012, 16:34

Re: Życie zaczyna się po 40-tce. cz 10.

Post autor: Nataa » 01 paź 2014, 22:21

ullrike pisze:Na razie jestem na torebkach z Allevo żeby rozbujać w dol.

Tak, najgorzej rozbujać w dół, potem już idzie .....

babina7 pisze:o jejku!!!Ale fajnie (yes) . Też bym chciała.........
No toż przecież już by tylko cień został po babie/Babinie .... (giggle

Nataa
Uzależniona Beauty
Uzależniona Beauty
Posty: 1268
Rejestracja: 18 lut 2012, 16:34

Re: Życie zaczyna się po 40-tce. cz 10.

Post autor: Nataa » 02 paź 2014, 09:24

ullrike pisze:No czyli jednak można ! (happy
...i po menopauzie i przy Hashimoto i przy tarczycy i jak się jest już nawet niemlodym spaslakiem.
rozśmieszyłaś mnie tym spaślakiem (rofl
Mąż mówi, że już nie jestem gruba, ale szczupła też jeszcze nie, że może być. (dance (dance (dance

Awatar użytkownika
ullrike
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 3704
Rejestracja: 01 cze 2006, 08:41

Re: Życie zaczyna się po 40-tce. cz 10.

Post autor: ullrike » 02 paź 2014, 12:14

No a Nata a nie jest to prawda?
przecież fakt ze osoby ze sklonnoscia do przybierania na wadze z wiekiem maja coraz gorzej żeby schudnąć i nie utyć.
boze jak wspomnę ile to ja kiedyś mogłam zjeść...w ogole nie myslam ze jest cos takiego jak ograniczenie w jedzeniu żeby nie utyć.
teraz tak mogą sobie jesc moje dzieci ,jak slysze te alarmy żeby dzieci zdrowo zywic oczy wytrzeszczam jakim cudem dzieci mogą być grube i dzieci trzeba odchudzać ???...bo u mnie np. pija słodkie soki ,jedza co chcą pizze kebaby fast foody ,słodycze w ilościach nieograniczanych i corka np. wazy przy 181 cm wzrostu ma 53 kilo a syn drugi chudzielec .
Ja dostawalam w domu kopiaste obiady: fure ziemniakow polanych sosem z mięsiwem jak dla ciężko pracującego górnika i wazylam w porywie 50 kilo...a teraz od słoiczka powideł śliwkowych które wczoraj sobie zjadłam no i tam cos jeszcze mam 40 dkg więcej.

Nataa
Uzależniona Beauty
Uzależniona Beauty
Posty: 1268
Rejestracja: 18 lut 2012, 16:34

Re: Życie zaczyna się po 40-tce. cz 10.

Post autor: Nataa » 02 paź 2014, 18:38

No bo w młodym wieku można jeść kopy ziemniaków i się nie tyje - taki metabolizm.
A na starość tylko skibkę i już kilo do przodu nie wiadomo kiedy. I dupy wielkie ni stąd ni z owąd.

Awatar użytkownika
Sabrina
TOP Beauty
TOP Beauty
Posty: 4156
Rejestracja: 26 wrz 2007, 14:50

Re: Życie zaczyna się po 40-tce. cz 10.

Post autor: Sabrina » 02 paź 2014, 21:23

No wlasnie. Ja nigdy nie jadlam duzo. Po prostu jadłam i nigdy nie zastanawiałam sie ile zjadlam,czy bylo kaloryczne.... Jak przytylam 2-3 kg,to salata przez pare dni (i wytrzymywalam,nie bylam glodna,teraz bym nie dala rade!) i zaraz 3 kg mniej,a teraz miesiąc musze dziamdziać ledwie ledwie I DO TEGO BYC CALY DZIEŃ NA NOGACH, zeby schudnąć. Masakra z tą przemianą,do tego od miesiaca mam zaparcia,ze szok (mooning a nie jem nic co by je powodowalo. Szczupla w miare jestem ale cialo galareta ze szok!! Jak wieje mocniejszy wiatr,to czuje jak mi uda falują (giggle i nie mam motywacji pójść na siłkę (ninja
"Bogactwo i uroda nigdy nie wyjdą z mody."

Nataa
Uzależniona Beauty
Uzależniona Beauty
Posty: 1268
Rejestracja: 18 lut 2012, 16:34

Re: Życie zaczyna się po 40-tce. cz 10.

Post autor: Nataa » 02 paź 2014, 23:18

Sabrina pisze:Szczupla w miare jestem ale cialo galareta ze szok!! Jak wieje mocniejszy wiatr,to czuje jak mi uda falują
Oooooo!!! Oplułam monitor (rofl (rofl (rofl
Tera idzie jesień i zima, to wiatry będą wiać, że hej, te uda nam poodrywa! Bo ja mam to samo!!! (emo
Też myślę o siłowni, ale cycki będę robić niedługo, to nie będę mogła chwilę ćwiczyć, dopiero od marca chyba.
Ja tą galaretę muszę czymś zniweczyć! (muscle
Jak tylko dojdę do siebie, to ruszę do boju. Ja będę mieć motywację.

Awatar użytkownika
niebieska
Specjalista Beauty
Specjalista Beauty
Posty: 1986
Rejestracja: 27 cze 2005, 14:11

Re: Życie zaczyna się po 40-tce. cz 10.

Post autor: niebieska » 03 paź 2014, 11:40

ale wiecie co, kiedys nie bylo tyle badziewiastego, tuczacego jedzenia.
jadlo sie normalne posilki.
teraz na kazdym kroku jakies wafelki, batoniki, czipsy, jogurty smakowe, rozne trujace serki, kebaby, hamburgery i pizze.
a slodkich buleczek, drozdzowek to juz taki wybor, ze czasem musze sie odwracac.
to wszystko bardzo kusi a kalorii ma co niemiara.
moim zdaniem tylko rezygnacja z jedzenia tych smakolykow wystarczy zeby zgubic pare kilogramow.

Nataa
Uzależniona Beauty
Uzależniona Beauty
Posty: 1268
Rejestracja: 18 lut 2012, 16:34

Re: Życie zaczyna się po 40-tce. cz 10.

Post autor: Nataa » 03 paź 2014, 16:36

O tak, dawniej, dawniej, jadło się kasze, kapustę, marchewkę, buraki, kalafiory, a zupy - obowiązkowo.
Kto teraz je zupy albo buraki?
Kebaby, hamburgery, frytki i pizze w modzie.
A na drugie śniadanie przegryzki, owe batoniki i tym podobne, zamiast jabłka i gruszki.
A wędliny? Toż to samo świństwo, tylko te najdroższe może coś warte, bo suche. Reszta oślizgła po 3-ch dniach.

Zablokowany

Wróć do „Feel Free - Nie Krępuj Się”