Moje słowa.
Chodzi o to,że Doda beztrosko korzystała z życia(to akurat poprawne zachowanie
),ale przy tym obrażała wiele osób,po prostu można powiedzieć kolokwialnie-jechała po nich.Często zupełnie niesłusznie i bez powodu,ot tak,aby sobie coś powiedzieć do prasy.Jak słynne słowa o piosenkarce Norah Jones,po jej występnie w Polsce-że ma brzydką twarz i pryszcze.
Teraz role się odwróciły-przekonała się,że ,życie to nie bajka i nie wiadomo co może człowieka spotkać.Że nieważne tak naprawdę są pryszcze czy ładna czy brzydka twarz-ale sam fakt życia.
Dostała kopa w dupę i tyle.Szkoda,że kosztem jej faceta akurat,ale tak to bywa czasami.
Life is a journey,not a destination.