Przedszkolak- smutno mi!

gniew, miłość, nadzieja, nienawiść, nuda, obrzydzenie, przyjaźń, radość, smutek, strach, szczęście, tęsknota, współczucie, wstręt, wstyd, zazdrość, złość

Moderator: Zespół I

Awatar użytkownika
beniaminn
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 187
Rejestracja: 23 paź 2007, 23:20
Lokalizacja: Polska

Post autor: beniaminn » 03 lis 2007, 11:23

-asia pisze:Przestań lepiej teoretyzować bo widzę, że nie masz pojęcia co znajduje sie w plecaczku dziecka i dlaczego ( wyobraż sobie, ze książki i to ciężkie)
A to trafiłas ,bo myslałem,że w plecaczkach są same pluszaki i chipsy.. :badgrin: Widzę ,że zadziorna bestia jesteś i w dodatku jasnowidz............ :evil: Ale nie bierz tego przekomarzania tak bardzo do serca...Ja swoje dzieci traktuje troszke inaczej co nie znaczy ,że gorzej..A najlepiej ,żeby nie niosły żadnych książek ,a mogły z nich korzystać np.z komputera...Skoro potrafią rozpracować każdą komputerową gre,dlaczego ten sposób korzystania z wiedzy nie miałby być bardziej odpowiedni...Jesteśmy przecież społeczeństwem ,które bez komputera ..internetu nie potrafi już żyć..Co by się stało gdyby nasze dzieci każdą odrobioną pracę przesyłały nauczycielowi na swoje konto...Horror w szkole ,bo przed lekcją nie można ściągnąć... :badgrin:
jestem ..jaki jestem

Awatar użytkownika
Jennys
Rozmowna Beauty
Rozmowna Beauty
Posty: 516
Rejestracja: 21 maja 2007, 14:36
Lokalizacja: Wrocek

Post autor: Jennys » 05 lis 2007, 11:06

beniaminn, nie rozumiem, czemu tak wyjechałeś na te mamuśki. Masz jakiś problem? Tyle agresji wywaliłeś, że az mi się zrobiło przykro, bo piszesz jakieś bzdury, jeśli mogę wyrazić swoje zdanie.
To, ze przeżywamy pójście naszych dzieci do przedszkola nie oznacza, że jesteśmy nadopiekuńcze. Tym bardziej, że właśnie piszemy o tym, że przeżywamy to w samotności, a dzieciom pokazujemy pokerową twarz i staramy nie rozczulać się nad nimi i nad sobą w ich obecności.
Staram się zrozumieć swoje dziecko, nie tylko rozmawiam z nim, ale rownież próbuję poznać sposób jego myslenia i zachowania od strony teoretycznej. I z tego co WIEM, pójście do przedszkola jest dla każdego dziecka rzuceniem na głęboką wodę. Powodów jest wiele, nie chce mi się tu toczyć akademickiej dyskusji, więc podam Ci tylko kilka:
- w jednej chwili następują zasadnicze zmiany w życiu dziecka: 1) niezależnie od tego, z kim wcześniej przebywało, nagle staje się znikomą częścią całości i musi dostosować się do reguł, ktorych nie zna, które mogą być niespójne z tymi, ustalonymi w domu, o których nie może dyskutować; 2) musi wykazać się samodzielnością w różnych dziedzinach, w których niekoniecznie musiało radziś sobie wcześniej (pokaż mi dziecko - poza Twoimi, oczywiście - które w wieku 3 lat nie ma problemów z podcieraniem pupki). I założe się, ze nie ma dziecka, które byłoby samodzielne we wszystkim (chociażby smarkanie smarkanie nosa jest czynnością już zbyt skomplikowaną dla takich maluszków). 3) Spotyka dzieci o różnych osobowościach, w kręgu których musi odnaleźć swoje miejsce i to samodzielnie. Musi zapanować nad sytuacjami stresowymi, których wcześniej nie było. To trudne nawet dla dorosłych, którzy wejście w nowe sytuacje mają już za sobą. 4) Staje przed problemami, co zrobić z jedzeniem, którego nie lubi, spaniem, gdy nie może zasnąć, siusianiem, gdy jest na spacerze itd. itp.
To tylko podstawowe sprawy. Jeżeli uważasz, że mamy po prostu lightowo podejść do problemu pierwszych dni w przedszkolu i po prostu uznać, ze takie jest życie, to się grubo mylisz. Każdy rodzic chce pomóc swojemu dziecku. I zabranie go 3 godziny wcześniej albo zaprowadzenie później do przedszkola, to nie rozczulanie się. To wlaśnie ta pomoc. To po to jesteśmy. Nie wszystkie dzieci są takie same. Nie każde potrafi przebrnąć przez ten stres przedszkolny w taki sam sposób. Czy Ty myślisz, że ten ogromy stres nie ma wpływu na zwiększoną zachorowalność dzieciaków na początku przedszkola????
Jesteśmy matkami (chyba, ze jest tu jeszcze jakiś ojciec ;) ) i mamy prawo do rozczulania się, płaczu, cierpienia i wszystkich innych uczuć :!: :!: I wcale nie oznacza to braku konsekwencji w wychowaniu, nieumiejętności wyznaczania i egzekwowania zasad itd
Niech Cię głowa nie boli o to, jakie plecaki nasze dzieci będą nosic do szkoły!
Co do tatusiów, którzy sobie dają świetnie radę, to oczywiście racja. My też taki system na początku obraliśmy - tata zaprowadzał, ja odprowadzałam. Masz rację, przy ojcu dzieci nie rozczulają się nad sobą, są twardzsze i odważniejsze. Ale czy uważasz, że nie potrzebują osoby, do ktorej można się przytulic i popłakać czasam? Właśnie tak to jest najczęściej, przy mamie są większymi mazgajami. Ale odnoszę nieodparte wrażenie, że każdemu potrzeba takiej czułości i możliwości wypłakiwania się, żeby potem silniej stawiać czoła problemom.
Takie jest moje zdanie. Masz prawo się z nim nie zgodzić. Jednak staraj się zapanować nad swoim temperamentem, bo obrażanie nas na dobre nikomu nie wyjdzie. A jakich ludzi wychowamy i kto miał rację, okaże się dopiero za lat -dziesiąt.
Przez ¿ycie trzeba przejœÌ z godnym przymru¿eniem oka, daj¹c tym samym œwiadectwo nieznanemu stwórcy, ¿e poznaliœmy siê na kapitalnym ¿arcie, jaki uczyni³, powo³uj¹c nas na ten œwiat. (S.J. Lec)

Awatar użytkownika
nesia
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 3812
Rejestracja: 29 gru 2006, 12:47

Post autor: nesia » 06 lis 2007, 19:07

Jennys swietnie to wszystko ujęłaś. Kilka razy zamierzalam wejśc w polemikę z osobnikiem beniaminn, ale rezygnowałam. Pewnie zapytasz dlaczego? Bo sądzę, że ludzie tak nastawieni i tak nie zrozumią pewnych rzeczy, w tym przypadku matczynej troski. Nie wiem, ale może ktoś kto śmieje się z naszej postawy sam nie zaznał tej milosci, troski rodzicielskiej i kto wie z podswiadomej złosliwości wypisuje takie brednie. A moze z ukrytej zazdrości? Jennys bardzo podoba mi się Twój post 8-)
23.02.07 - ;)

Uroda to weksel honorowany na całym świecie za okazaniem.
Giacomo Casanova

Awatar użytkownika
Jennys
Rozmowna Beauty
Rozmowna Beauty
Posty: 516
Rejestracja: 21 maja 2007, 14:36
Lokalizacja: Wrocek

Post autor: Jennys » 07 lis 2007, 13:23

nesia, dzieki, po prostu bardzo się zdenerwowałam i choć rzadko wdaję się w polemiki, szczególnie na tym forum, uważam, że takie szablonowe, nieobiektywne podejście do sprawy obraża mnie i wszystkie "mamuśki". A sama wiesz, jak drażliwy jest temat oceniania zdolności wychowawczych ;) :badgrin:
Cieszę się, że ktos ma podobne zdanie jak ja :-D
Przez ¿ycie trzeba przejœÌ z godnym przymru¿eniem oka, daj¹c tym samym œwiadectwo nieznanemu stwórcy, ¿e poznaliœmy siê na kapitalnym ¿arcie, jaki uczyni³, powo³uj¹c nas na ten œwiat. (S.J. Lec)

Awatar użytkownika
wicherek
Przyjaciel Beauty
Przyjaciel Beauty
Posty: 3419
Rejestracja: 29 maja 2005, 22:38
Kontakt:

Post autor: wicherek » 11 lis 2007, 20:42

Nie będę się z nikim wdawać w polemikę.
Napiszę tylko własne zdanie (matko dlaczego nie można na forum wypowiedziec sowjego zdania bez obawy, ze ktoś zaraz je skrytykuje :?; zwłaszcza zdania męzczyzny - takie mam odczucia, jestesmy nietolerancyjne :oops:)
Pamietajmy, że często nasz odbiór słowa pisanego w dużej mierze zalezy od intencji z jaką czytamy, niekoniecznie zgodną z intencją osoby piszącej.
Często to samo zdanie wypowiedziane przez dwie różne osoby (jedna lubianą a druga nielubianą przez nas) zostanie skomentowane czy zrozumiane ("odczute") inaczej.

Jestem MATKĄ, mam 6letniego szkraba i o dziwo ;) zgadzam się z beniaminem. Kompletnie nie rozumiem a czytałam jego posty trzykrotnie co Was tak w nich uraziło a juz wcale nie znalazłam w nich agresji ale widocznie jakas inna jestem ;)

pozdrawiam wszystkie mamuski :arrow: te nadopiekuńcze - dajcie luzu dzieciom, i te drugie... - przytulajcie swe pociechy częściej, bo im jest to bardzo potrzebne a wszyscy (mamy, ojcowie, dziadkowie, ciocie, wujkowie) kochajmy nasze dzieci :-D

PS Urodziłam moje "maleństwo" tylko i wyłacznie dzieki mojemu uporowi, 9miesięcznej walce i silnej psychice. Kocham ją ponad wszystko, ale z miłości i z miłością uczę ją samodzielności, odwagi i wiary w siebie.
Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa.

Awatar użytkownika
beniaminn
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 187
Rejestracja: 23 paź 2007, 23:20
Lokalizacja: Polska

Post autor: beniaminn » 15 lis 2007, 22:32

Wracam ci ja do tematu i co widzę..Oczy przecieram i co widzę.. :oops: .Jakaś straszna awantura tu się rozpętała,a ja bogu ducha winny napisałem tylko kilka słów od siebie..Bije się mocno w piersi ..bije się i aż mi dech zapiera,bo to bicie znowu zostanie odczytane na opak ,chociaż bym nie chciał...Ja nie chciałem nikogo... urazić,..obrazić...wyśmiać...znieważyć..wyszydzić,....Chciałem tylko powiedzieć co myślę,co czuję...Włączyłem się do dyskusji ,a że miałem troszeczke inne zdanie...Myślę ,że akurat to powinno mi być wybaczone... ;) Wszystkim ,którzy poczuli się dotknięci..stawiam dziś podwójna szkocką z lodem.... :-D ...na przeprosiny...

A 6 letniemu Szkrabowi gratuluję mamusi..Będzie Ci z nią dobrze...
jestem ..jaki jestem

Awatar użytkownika
Jennys
Rozmowna Beauty
Rozmowna Beauty
Posty: 516
Rejestracja: 21 maja 2007, 14:36
Lokalizacja: Wrocek

Post autor: Jennys » 16 lis 2007, 09:59

No i wyszło na to, że to ja najbardziej sie awanturuje i nie toleruję zdania innych osób :|
Gwoli ścisłości chcę tylko zwrócić uwagę na dwie sprawy:
1. Dyskusja polega na tym, aby wyrażać swoje zdanie, mowiąc o SWOICH uczuciach i racjach. Jeśli zaczyna się rozmowa, w której nie mówi się o sobie, a zaczyna o innych, staje się pyskówką. Sorry, ale beniamin zaczął właśnie od tej drugiej opcji. A prosty przyklad, jak można mieć i wyrażać odmienne poglądy, jest kilka postów wyżej - dyskusja na temat szczepionek, gdzie wcale wszyscy nie mysleli tak samo. Nikt nikomu nie wmawiał, że robi źle lub nie, po prostu przedstawilismy swoje argumenty i tyle.
2. W całym tym temacie nie znalazłam nikogo nadopiekuńczego czy chowającego swoje dziecko pod kloszem. Vide - moj poprzedni post. A beniaminn, bez obrazy, Twoje pierwsze zdanie w pierwszym poście wcale nie było miłym, obiektywnym rozpoczęciem rozmowy.
Aby zakończyć te całą sprawę, dodam, że ja tez absolutnie jestem za daniem dziecku swobody i samodzielności. Mój synek jest bardzo partnersko traktowany i też wiele razy dla Jego dobra przygryzałam zęby. A tu na forum po prostu chcę mieć miejsce, żeby właśnie o tym przygryzaniu zębów napisać i żeby nikt nie nazywał mnie naopiekuńczą mamuśką, która krzywdzi swoje dziecko.
Pewnie wszyscy jesteśmy podobnego zdania tylko ograniczenia tekstowe budują bariery i sprawiają, że nasze oczy czytają nie to, co czyjeś ręce chciały napisać ;)
Pozdrowienia dla wszystkich rodziców
Przez ¿ycie trzeba przejœÌ z godnym przymru¿eniem oka, daj¹c tym samym œwiadectwo nieznanemu stwórcy, ¿e poznaliœmy siê na kapitalnym ¿arcie, jaki uczyni³, powo³uj¹c nas na ten œwiat. (S.J. Lec)

Awatar użytkownika
beniaminn
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 187
Rejestracja: 23 paź 2007, 23:20
Lokalizacja: Polska

Post autor: beniaminn » 12 mar 2008, 23:04

Mój przedszkolak.6 latek ma ostatnio problem..Zachowuje się jakby poszedł do przedszkola pierwszy raz...Rano zaczyna się od wymowek,że boli go brzuszek,chociaż wcześniej w ogóle się nie skarżył...Jest płacz,histeria i ..same wiecie jak to wygląda...Ja oczywiście zachowuje się jak facet..zero tłumaczenia,jestem wściekły,bo przecież sam muszę do pracy,podenerwowany...Mam pretensje do siebie,że nie staram się go zrozumieć...Miałyscie taki problem w środku roku i w tym wieku dziecka..Przedszkolanka mówi ,że w grupie jest ok..Dlaczego więc on ,ma takie opory... :?
jestem ..jaki jestem

Awatar użytkownika
-asia
Senior Moderator Beauty
Senior Moderator Beauty
Posty: 3400
Rejestracja: 31 maja 2005, 12:23

Post autor: -asia » 13 mar 2008, 00:30

Wracając do tego co piszesz to wydaje mi sie , że może Twój maluch ma jakieś problemy w przedszkolu. Tak czasami reagowało moj bo generalnie przedszkola nie lubi :roll: ;)
Zwykle okazywało się, że np. nagle woli bawić się z kimś innym albo pojawiły się jakieś konflikty z innym dzieckiem.
Porozmawiaj na spokojnie ...a najlepiej daj mu się samemu wygadać - w domu kiedy poczuje się zupełnie bezpiecznie, łatwiej będzie mu to z siebie wyrzucić ;)

Awatar użytkownika
agma27
Aktywna Beauty
Aktywna Beauty
Posty: 385
Rejestracja: 10 wrz 2007, 16:55
Lokalizacja: HOLANDIA
Kontakt:

Post autor: agma27 » 13 mar 2008, 13:37

Kiedy moja corka poszla do przedszkola bylo ok,ale w pewnym momecie trach....tak jak pisze beniaminn-placz histeria,bole,nawet i wymioty.W przedszkolu zapewniali mnie ze wszystko jest super.A bylo tak ze po odprowadzeniu dziecka opiekunka musiala mi ja autentycznie wyrywac z rak.Byscie mnie widzieli z jakim rykiem wychodzilam z przedszkola.Zaczelam rozmawiac z innymi rodzicami-okazalo sie,ze dzieci sie skarza,ze a to pani wyzwala brzydko bo ktos zrobil w majtki(grupa 3 latkow-moze sie jeszcze zdarzyc) dzieci byly zmuszane do jedzenia,sadzane w kacie za kare,ale glownie wyzywanie.Zglosilam to do dr,nastepnego dnia ta "wspaniala"przedszkolanka poprosila mnie o rozmowe,zaczela plakac,ze ona nic zlego nie robi,ze dzieci to sobie WYMYSLAJA-ha ha fakt pewnie dzieci w tym wieku umieja kogos zniszczyc bezpodstawnymi oskarzeniami-Nie mialam ochoty z nia rozmawiac,wypisalam corke,krotko po tym wyjechalysmy do holandii,tutaj poszla do szkoly,poczatkowo bylo nie ciekawie,ze wzgledu na pierwsze doswiadczenia,ale pozniej to ja musialam ja ze szkoly sila wyciagac.beniaminn radze ci pogadaj z rodzicami aby uspokoic siebie i nie wyrzadzic krzywdy synkowi.Podpytaj synka,albo zaobserwuj jak sie bawi.moja corka podczas zabaw z lalka,mowila np:siadaj cholela(cholera) i jedz,nie wiesz jak kibel wyglada,mama cie nic nie uczy.Itp.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Emocje - pierwotne i wtorne”