Ja uważam, że aborcja powinna być legalna. Nie jestem jej zwolenniczką, ale każdy ma swoje sumienie i system wartości i nie mamy prawa mu narzucać swojego. Bo dla jednej osoby kilkanaście komórek to już nowe życie, czyli człowiek, a dla innej osoby to dalej kilkanaście komórek takich samych jak jego naskórek itp. Obecnie wykonuje się tysiące nielegalnych aborcji- bogacą się na tym tylko lekarze, a cierpią kobiety. Nigdy nie zapomnę 18-letniej dziewczyny która została przyjęta na oddział ginekologiczny z masywnym krwotokiem. Jak się okazało była po przeprowadzonym zabiegu aborcji (oczywiście nielegalnym). Lekarz brzydko mówiąc niewyskrobał jej do końca. Skończyło się na zakażeniu i usunięciu macicy- cudem przeżyła. Gdyby zabeg był wykonany w szpitalu tak jak należy, prawdopodobnie wszystko było by OK i nadal mogłaby mieć dzieci. Oczywiście można polemizować, że po co było się poddawać aborcji- ale tak jak mówię, to jej życie, jej brzuch i jej sumienie. Nam nic do tego.
Aborcja zawsze była i zawsze będzie- no chyba że wymyślą jakieś środki antykoncepcyjne 100 % i takie które każdemu przypasują i dodatkowo będą je rozdawać za darmo
Ja osobiście na 99 % nie poddałabym się aborcji, ale zawsze jest ten 1% niepewności, bo po prostu nie wiem co moje życie przyniesie. Nie chcę żyć ze świadomością, że bez względu na wszystko będę musiała urodzić, bo to jest poprawne politycznie
A co do tych filmów i zdjęć... Są straszne, bez 2 zdań... Ale ja się staram na to spojrzeć obiektywnie. Niektóre z tych zdjęć są bardzo propagandowe, bo przedstawiają płody martwicze- czyli takie które obumarły w łonie matki, a nie w wyniku aborcji
Moim zdaniem takie naciągactwo to przesada
Teraz raczej żaden lekarz nie wykona aborcji na takim dużym płodzie, a w zasadzie dziecku, które przy możliwościach współczesnej medycyny mogło by już przeżyć poza łonem matki. Obecnie wygląda to tak, że jeżeli ciąża np. zagraża życiu matki, a jest już zaawansowana to wywołuje się poród lub dokonuje się CC i lekarze muszą udzielić pomocy dziecku, zdrobić wszystko by przeżyło. Oczywiście słyszy się o tym, że te maluszki specjalnie były pozostawiane bez opieki by szybciej umarły, ale to nie powinno mieć miejsca...
Ja jestem zdania, że trzeba ponosić odpowiedzialność za swoje czyny, ale różne są sytuacje życiowe. Łatwo jest mówić o nie poddawaniu się aborcji jak ma się taki a nie inny status społeczny. Natomiast są czasem ludzie dla których nawet kupno prezerwatyw to problem, jak ma się np. 2 zł dziennie na przeżycie. Warto się nad tym zastanowić... Wiem, że można oddać dziecko po urodzeniu w szpitalu, ale ja potrafię zrozumieć, że ktoś woli poddać się aborcji i żyć z tym piętnem, niż całe życie zastanawiać się co robi jego dziecko, jak wygląda itp.